Po jakim czasie przychodzi mandat z OPP? Jaka jest tolerancja tego systemu?
Na polskich drogach jest coraz więcej urządzeń OPP. Po zakończeniu rozbudowy kierowców będą śledzić aż 73 systemy tego typu. Czy jeśli kierowca wpadnie w tę sieć, mandat przychodzi od razu? To… zależy.
Jakiś czas temu na jednej z dróg poddanych kontroli systemu odcinkowego pomiaru prędkości zapomniałem o tym pomiarze i niestety jechałem za szybko. Ale po miesiącu uznałem, że wszystko było w porządku. Nie było, mandat przyszedł dopiero po pół roku.
Na karę finansową z OPP możemy czekać bardzo długo. Zgodnie z przepisami czas na wystawienie mandatu to 180 dni, ale kłopot w tym, że odliczanie zaczyna się nie od daty popełnienia wykroczenia, lecz jego ujawnienia. Co to oznacza? To moment, w którym zdjęcie zostanie przeanalizowane przez operatora systemu CANARD. W praktyce mandat możemy dostać nawet po okresie znacznie dłuższym niż pół roku.
Czy jadąc odcinkiem kontrolowanym przez kamery i czujniki OPP musimy cały czas spoglądać na prędkościomierz? Na szczęście system jest tak skalibrowany, aby istniała pewna tolerancja. Mówiąc prościej, przekroczenie prędkości do 10 km/h nie spowoduje wystawienia mandatu. Podobna zasada obowiązuje w przypadku tradycyjnych, stacjonarnych fotoradarów.
Ale warto również pamiętać, że nasze prędkościomierze nie są urządzeniami precyzyjnymi. Odchylenia prędkości licznikowej od rzeczywistej mogą sięgać nawet 15 proc. W jednym z testów tego parametru przeprowadzonym przez tygodnik "Motor", na dziesięć testowanych modeli samochodów, tylko w przypadku jednego auta prędkość licznikowa odpowiadała rzeczywistej.
Co najciekawsze, "błąd" jest zaplanowany. To UE nakazuje producentom, by liczniki zawyżały rzeczywistą prędkość. Według unijnych ekspertów prędkość wskazywana przez licznik musi być większa niż prędkość rzeczywista lub jej równa. Określono nawet specjalny wzór, którego spełnienie jest jednym z wymogów uzyskania homologacji EWG. Ale różnice mogą wynikać również z innych przyczyn, na przykład założenia opon w innym rozmiarze lub nadmiernego zużycia bieżnika.
Oczywiście najłatwiej po prostu przestrzegać przepisów i ograniczeń prędkości. Przy okazji przypominam, że od 1 stycznia ubiegłego roku zmieniły się nie tylko kwoty w taryfikatorze mandatów, ale także progi przekroczeń. W ten sposób za przekroczenie obowiązującej prędkości do 10 km/h można dostać mandat w wysokości 50 zł. Tyle dobrego, że liczniki przekłamują zazwyczaj w ten sposób, że odejmują nam od rzeczywistej prędkości te 5 - 10 km/h.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze