Piorunem na szczyt. Oto najszybsze Ducati Multistrada w historii
Ducati powraca w tym roku do wyścigu Pikes Peak International Hill Climb z jasno określonym celem - zwycięstwem w klasie ciężkiej i pobiciem rekordu, który w 2017 roku ustanowił Chris Fillmore na KTM Super Duke 1290 R. Włoskie maszyny, które mają tego dokonać, to dwie zmodyfikowane Multistrady 1260, na których pojadą dwaj wcześniejsi rekordziści - Carlin Dunne i Codie Vahsholtz.
Położony w stanie Colorado Pikes Peak to najwyższy szczyt południowej części Gór Skalistych. Wyścig krętą drogą na sam wierzchołek, znajdujący się na wysokości ponad 4300 m n.p.m., odbywa się tu od 1916 roku. Podzielony jest na kilkanaście klas, biorą w nim udział auta, ciężarówki, quady i motocykle. Pikes Peak International Hill Climb to szaleństwo zakrętów - na liczącej 20 km trasie jest ich dokładnie 156, a kręta szosa wznosi się ze średnim nachyleniem 7,2%. Dawniej ścigano się po mieszanej nawierzchni asfaltowo-szutrowej, a od 2011 roku trasę w całości pokryto asfaltem.
Aktualny rekord przejazdu w kategorii motocykli ciężkich należy do Chrisa Fillmore’a, który w zeszłym roku na swoim KTM Super Duke 1290 R wykręcił czas 9:49:625. Stało się to solą w oku amerykańskiego oddziału Ducati - wcześniej kilka lat z rzędu wygrywały tu Multistrady. Wystarczy wspomnieć, że najmocniejsza i najbardziej sportowa wersja tego motocykla nosi nazwę właśnie Pikes Peak.
W tym roku Ducati wraca na krętą trasę w towarzystwie doświadczonego Carlina Dunne, trzykrotnego zwycięzcy wyścigu oraz Codiego Vahsholtza, który w zeszłym roku ustanowił tu rekord w klasie średniej na Husqvarnie Supermoto. Bronią obu panów będą zmodyfikowane Multistrady 1260 Pikes Peak.
Oba motocykle zaczęły swoje życie jako standardowe egzemplarze, które zjechały z taśmy w Bolonii. Pierwszy etap przeróbek to zmniejszenie masy przez wyrzucenie wszystkich niepotrzebnych w wyścigu elementów - przedniej i tylnej lampy, osłony silnika i osłon dłoni. Następnie fabryczne aluminiowe felgi zastąpiono magnezowymi od firmy OZ, dołożono tytanowy tłumik Termignoni i specjalne zawieszenie Ohlinsa, zmodyfikowane przez firmę Race Tech.
Pojawiły się akcesoryjne podnóżki firmy Rizmo, pozwalające na głębsze przechyły w zakrętach, a przednie hamulce Brembo zbliżono do specyfikacji WSBK. Zmodyfikowano także elektronikę sterującą silnikiem - nowy kod całkowicie ignoruje normy Euro 4, dzięki czemu piec zyskał nowy oddech. Oprócz zwiększenia mocy poprawiono także pracę przy mniejszej ilości tlenu, dostępnej na wysokości ponad 4000 m n.p.m.
Jak widać, motocykle prezentują się niezwykle bojowo. Czy to wystarczy, by odebrać tytuł KTM? Przekonamy się o tym już 24 czerwca, gdy wystartuje PIkes Peak International Hill Climb 2018.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze