Pikes Peak 2019 - zwycięstwo Aprilii w cieniu tragedii
Śmiertelny wypadek Carlina Dunne’a na prototypowym Ducati Streetfighterze V4 zdominował medialny przekaz z tegorocznego "wyścigu do chmur". Rywalizacja nie została jednak przerwana, a słodko-gorzkie zwycięstwo wśród motocyklistów przypadło Renniemu Scaysbrookowi na Aprilii Tuono Factory 1100.
Jeśli Carlin Dunne dojechałby do mety, zostałby niekwestionowanym zwycięzcą wśród motocyklistów w 97 wyścigu na szczyt Pikes Peak w Kolorado. Niestety, do finiszu zabrakło kilkudziesięciu metrów, a garb na asfalcie zabrał życie świetnemu zawodnikowi. Nie tak to miało wyglądać, chociaż nowe Ducati Streetfighter V4 w pełni udowodniło swoją wartość.
W cieniu wielkiej tragedii rywalizacja trwała jednak dalej. Tytuł najszybszego motocyklisty zdobył Rennie Scaysbrook, który na Aprilii Tuono Factory 1100 w klasie Pikes Peak Heavyweight wykręcił czas 09:44:963, bijąc poprzedni rekord Chrisa Fillmore’a o prawie 5 sekund. Zwycięzca oddał hołd swojemu zmarłemu koledze:
Zawody były fantastyczne, aż do momentu, kiedy usłyszeliśmy o wypadku. Carlin Dunne był wielką częścią mojej przygody z Pikes Peak. Pomagał mi od momentu mojego debiutu w 2016 roku jako mentor, a już w 2018 rywalizowaliśmy łeb w łeb - on wtedy wygrał. Carlin był dżentelmenem. Jeszcze przed wyścigiem uścisnął mi rękę i życzył powodzenia. Powiedzieliśmy sobie, że widzimy się na szczycie. Świat stracił prawdziwego mistrza.
Choć przejazdy motocyklistów są na Pikes Peak niezwykle efektowne, to jednak królami prędkości pozostają tu wyścigowe auta. W tym roku najszybsze z nich, Wolf TSC-Honda, prowadzone przez Robina Shute’a, wjechało na szczyt w czasie 9:12.476, czyli ponad 32 sekundy szybciej, niż zwycięska Aprilia. Kompletne wyniki końcowe 97 edycji wyścigu Pikes Peak możecie zobaczyć pod tym adresem.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze