Pięcioletni Eryk i motocykle
Wsiadłem na motor, dodałem gazu i złamałem błotnik!
W minionym roku przedstawiliśmy Wam historię sześcioletniego Piotrusia, który jest wielkim pasjonatem dwóch kółek i wykorzystuje je w dosyć nietypowy, wręcz ekstremalny sposób. Na zeszłorocznej edycji StuntGP w Bydgoszczy miałam okazję poznać również Eryka, który po raz pierwszy zaprezentował się wraz ze swoim motocyklem przed publicznością na zawodach. Skromność, skrytość i nieśmiałość tego chłopca na placu przed publicznością chowała się gdzieś tam głęboko pod kaskiem. Co podkusiło Eryka, aby wziąć się za dwa koła? Zapraszamy do krótkiej rozmowy.
Ścigacz.pl: Eryk zacznijmy od tego ile ty masz właściwie lat?
Eryk Niemczyk: Mam prawie 6 lat i chodzę do przedszkola
Ścigacz.pl: Czy pamiętasz jak pierwszy raz wsiadłeś na motocykl?
Eryk Niemczyk: Wsiadłem na motor, dodałem gazu i złamałem błotnik. To było u wujka Andrzeja, na podwórku. (od red. Eryk miał wtedy 3,5 roku)
Ścigacz.pl: Skąd wziął się pomysł na stunt?
Eryk Niemczyk: Zawsze oglądałem z tatą filmiki o motorach i mi się spodobało.
Ścigacz.pl: Dlaczego właściwie jeździsz na motocyklu?
Eryk Niemczyk: Bo chciałem od zawsze i mi się podoba. Jest fajnie i przynajmniej mam jakieś zajęcie.
Ścigacz.pl: Co ci się w tym najbardziej podoba?
Eryk Niemczyk: Triki i... nie wiem. Dużo wszystkiego, gumę można palić.
Ścigacz.pl: Masz jakichś idoli?
Eryk Niemczyk: Mam wielu, ale najbardziej to podobają mi się Beku, Moku, Stunter13, Jorian, Cygan, Raptowny i Fajfer
Ścigacz.pl: Największe marzenie? Niekoniecznie te motocyklowe.
Eryk Niemczyk: Moim marzeniem było jeździć motorem, ale ono się już spełniło... Teraz to bym chciał jeździć bardzo dobrze, jak najlepiej. Chciałbym też mieć xboxa...
Jak do pasji młodego Eryka podchodzą jego rodzice? Jakich rad mogliby udzielić innym mamom i tatom pociech, które garną się do jazdy?
Ścigacz.pl: Nie miałeś nic przeciwko aby młody zaczął jeździć motocyklem?
Tata (Marcin Niemczyk): Jak mogłem mieć, skoro sam jeżdżę. Oczywiście młody mi wygaduje ze kiepsko mi idzie, ale tak to już jest, że z wiekiem ubywa motywacji... Teraz mam jednak nową i jest nią jazda Eryka tym bardziej, że sam się do tego garnie i ma zapał, a to jest najważniejsze
Ścigacz.pl: Jakie były początki, patrząc z perspektywy rodzica?
Tata (Marcin Niemczyk): Hmm... Mimo, że Eryk wykazywał dużo chęci i zapału początki były po prostu trudne. Przede wszystkim dla nas, jako rodziców. Największy strach pojawił się w momencie, kiedy Eryk postanowił zacząć jeździć sam, bez asekuracji i trzeba było dać mu szansę na samodzielną jazdę. Na szczęście obyło się bez jakichś nieprzyjemnych przygód, które mogły by go zniechęcić na samym początku jego przygody z motocyklami, którą zaczynaliśmy na łące w zielonym ogrodzie
Ścigacz.pl: Co na to mama?
Mama (Ania Markowska): Wspieram Eryka na każdym kroku, bo wiem, jaką wagę przywiązuje do tego hobby. Na początku był strach - wiadomo, ale z czasem przekonałam się, że Eryk jest rozważny i naprawdę ma do tego dryg. Przede wszystkim jestem dumna z Eryka i jego osiągnięć, tym bardziej, że jest to chyba jakaś forma zwalczania nieśmiałości u niego. Jego pierwszy występ wśród dużej ilości publiczności oglądałam ze łzami w oczach, bo nie spodziewałam się aż takiego zapału, chęci pokazania się innym no i przede wszystkim aż takich umiejętności, jakie pokazał. Nieśmiały, na co dzień - wśród publiczności budzi się w Eryku prawdziwy showman.
Ścigacz.pl: Masz jakieś rady dla rodziców, których dzieci przejawiają chęci do jazdy motocyklem? Nie mówię tutaj tylko o stuncie. Od czego właściwie zacząć, a czego unikać?
Tata (Marcin Niemczyk): Od czego zacząć?! Najważniejsza jest zasada, tak mi się wydaje, nic na silę. Jeśli dzieciak sam się garnie do jazdy to po prostu dać mu taką szansę... Ja pamiętam, że w wieku Eryka nawet porządnego roweru nie miałem, bo takie czasy były. Dzieciaki maja dzisiaj dostęp do praktycznie wszystkiego. Jeśli coś ich interesuje, to niech to robią. Przecież nie wszyscy w tym kraju muszą być magistrami, profesorami czy doktorami. Zresztą mamy super przykład w postaci Roberta Kubicy... tylko brać przykład jak się powinno kierować karierą dzieciaka. Po drugie to nie nakręcać spirali rywalizacji. Niech to będzie po prostu zabawa, a wszystko na pewno będzie szło w dobrym kierunku. Kolejna rada to bezpieczeństwo. Trzeba o nie szczególnie zadbać! Kask musi być podstawą i wiadomo że im więcej ochraniaczy, tym lepiej i mniej nieprzyjemnych zdarzeń dla młodych adeptów. Nam się udało pozyskać sponsora, który wyposażył Eryka w cały strój, czyli ubrał go od stóp do głów i jest to firma KENNY RACING z Leszna, za co składamy im serdeczne podziękowania...
Mama (Ania Markowska): Podobnie jak tata Eryka uważam, że nie można robić nic na siłę. A już na pewno nie można na dziecko przelewać swoich niespełnionych ambicji. Myślę, że zdrowy rozsądek i wsparcie ze strony rodziców w rozwijaniu zainteresowań dziecka na początku wystarczą. Z czasem okaże się czy nasza pociecha faktycznie chce pogłębiać swoje hobby. Częste zabranianie dziecku czegoś odnosi odwrotne skutki, bo wtedy dzieci robią się najbardziej przekorne. Przyznam, że na początku przygody Eryka z motocyklami miałam mieszane uczucia, głównie ze względu na porywczego czasem tatę, ale Marcin stanął na wysokości zadania i bardzo odpowiedzialnie podchodzi do sprawy, co owocuje wspaniałą współpracą ojca-trenera z pełnym zapału i marzeń synem.
Jak widać na przykładzie Eryka wspólna pasja syna i ojca może owocować wspaniałymi relacjami w rodzinie. Warto jednak pamiętać, że w przypadku każdego sportu ekstremalnego trzeba zadbać o bezpieczeństwo naszej pociechy. Zamiast zatem odwracać się od dziecka w momencie, kiedy widzimy, że chce uprawiać dany sport może warto się zastanowić jak uczynić go najbardziej bezpiecznym? Poszukać trenera, bezpiecznego miejsca do jazdy, pomóc w pierwszych krokach, być po prostu wsparciem? Jaka jest Wasza opinia w tym temacie? Może macie własne przemyślenia na temat jazdy dzieci w tak młodym wieku.
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeHeh. Zazdroszczę Młodemu talentu i podejścia rodziców do sprawy. Ja czekałam na swój motor 17 lat a On ma go już od 6 roku życia. Z tym trzeba się urodzić, motocyklista to nie zwykły człowiek ;) ...
Odpowiedzwielki szacun dla Młodego i powodzenia!!!
Odpowiedzja piernicze...dlaczego żal? czy tylko dorośli ludzie mogą jeździć na motorach?! Powodzenia życzę młodzieńcowi :)
Odpowiedz"fajfer" hahahahaha xd
OdpowiedzA moim zdaniem super sprawa! Niezależnie od tego czy jest to stunt, motocross czy wyścigi. Brawo za rozsądne podejście rodziców. Sam bym chciał, żeby 20 lat temu mój tata pomagał mi w realizacji ...
OdpowiedzZgadzam się jak najbardziej
OdpowiedzUkłony dla tego smyka. Będą z niego ludzie. Aczkolwiek jako matka piekielnie bym się o niego bała..
Odpowiedz