Piotruś - sześcioletni motocyklista
Jeżeli ktoś z rodziców zauważy taką determinację u swojego dziecka może być pewien, że zniechęcanie nic tutaj nie da
Kiedy poznałam Piotrusia z grupy Whelieeholix na zawodach w Bydgoszczy w 2008 roku miał wtedy pięć lat i pierwsze stunt pokazy już za sobą. Przecierając oczy z wrażenia przyglądałam się z jakim zapałem i radością prezentuje swój stunt show nawiązując wspaniały kontakt z publicznością. Swoim wzorkiem z premedytacją starał się zwrócić uwagę obiektywów aparatów i kamer na siebie. Z trudnością przychodziło przekonanie go do opuszczenia „sceny" i za każdym razem padało wtedy pytanie „A czy jeszcze pojeżdżę?". Byłam ciekawa czym dla takiego małego człowieczka jest jazda motocyklem i czy występuje przed publicznością przede wszystkim dla siebie, czy też pod namową, a może nawet presją rodziców. Często bowiem zdarza się, że to właśnie rodzice przenoszą na swoje dzieci niespełnione marzenia i własne ambicje. Tak jednak nie było w tym przypadku. Zastanawiałam się jednak czy motocykl nie stanie się swojego rodzaju zabawką, którą dzieci mają tendencję odstawiać w kąt po krótkim czasie. Wkrótce minął rok i na zawodach StuntGP znowu pojawi ł się on... Wiecznie uśmiechnięty o rozbieganych oczach, które prawie zawsze sugerują , że coś zamierza zbroić. Ciekawy wszystkich i wszystkiego co go otacza. Ubrany w specjalnie szytą na miarę kurtkę, zakładając jeszcze nieco przyduży kask wsiadał na motocykl i... jak zawsze rozkładał publikę na łopatki, która jakby z niedowierzaniem przyglądała się jego wyczynom. Postanowiłam nieco bardziej przyjrzeć się motocyklowej pasji tego sześciolatka a właściwie marzeniom, które stara się spełnić jego rodzina jak i gro osób, które go obecnie wspiera.
Postanowiliśmy podpytać Piotrusia o to, czym jest dla niego stunt, po co właściwie jemu ta cała jazda motocyklem. Jednocześnie staram się zwrócić Waszą uwagę na fakt iż są to odpowiedzi sześciolatka. Starałam się nie korygować zdań wypowiadanych przez Piotrusia tak, aby pozostały szczere, tak jak w momencie rozmowy.
Ścigacz.pl: Piotruś po co właściwie Ci ta cała jazda motocyklem? Nie wolisz pobawić się klockami lego albo pograć w piłkę?
Piotruś: Wolę jeździć na motorze bo sprawia mi to radość i frajdę. Chcę nauczyć się nowych trików i wtedy tata będzie szczęśliwy.
Ścigacz.pl: Robisz to dla taty?
Piotruś: Robię to dla siebie, ale i dla taty i dla Wiktora dla Kamili i Kuby.
Ścigacz.pl Kim jest dla Ciebie Wiktor, Kamila i Kuba?
Piotruś: Wiktor to mój kochany brat, pomaga mi w jeździe na motorze , Kamila to mama Kuby a Kuba to mój przyjaciel, ma 8 lat
Ścigacz.pl: Co to jest właściwie stunt?
Piotruś: Wygłupy na motorze. Żartowałem hihi. To jest akrobacja i fajna zabawa.
Ścigacz.pl: Jeździsz z Tatą na zawody i pokazy motocyklowe. Co jest w tym najfajniejsze?
Piotruś: Mam bardzo dużo frajdy. Mogę pokazać rożne triki wszystkim ludziom, co żyją na naszej ziemi. Lubię tych wariatów stunterów.
Ścigacz.pl: Czy któryś ze stunt wujków jest Twoim idolem?
Piotruś: Tak Moku, Beku, Kwiat, Stunter13. Bardzo lubię Simpsona i chcę, żeby szybko mu wyzdrowiała ręka. Lubię swojego stunt wujka Fragmenta. Raptownemu lubię ukradać puszki z piciem.
Ścigacz.pl: Co obecnie trenujesz i jak wyglądają Twoje treningi?
Piotruś: Od Bydgoszczy nie trenuję, bo miałem zepsuty motor. Teraz chodzę do szkoły do 1 B w szkole nr 7. Treningi są różne. Czasami motor mi się rozwala, czasami nie i wtedy dobrze trenuję albo źle. Bywa różnie. Najwięcej trenuję z Wiktorem. Czasami jedziemy na pas tam gdzie jest Beku, Moku, Kwiat, Ostan, a czasami trenujemy na jednostce wojskowej.
Ścigacz.pl: Twoim marzeniem jest?
Piotruś: Mam wiele marzeń, więc o jakie chodzi?
Ścigacz.pl: Te dla Ciebie najważniejsze
Piotruś: Chciałbym nowy motor, Hondę coś tam coś tam. Tata, Ty wiesz jaki model. Chciałbym wszystkiego się nauczyć i umieć wymyślone triki, które sam wymyślę. W szkole chcę dostawać same szóstki, ale czasami juz nie bywam w szkole grzeczny, postaram się być grzeczny (od red. według Taty to chyba obietnica poprawy). Chcę mieć X-box 360 , chciałbym żeby mama wyzdrowiała bo miała wypadek samochodowy, chcę sam być zdrowy. Marzę, żeby jeszcze raz zdobyć jakiś puchar w stuncie (od red. w roku 2008 Piotruś dostał od organizatora pamiątkowy puchar na Streetbike Freestyle w Bydgoszczy i wszystkim się nim chwalił).
Piotruś (poza pytaniami): Pozdrawiam wszystkich Wheelieholików, moich sponsorów, Red Line, AGV, Krystiana i ciebie Żmija. Aaa Idzi ma fajną dziewczynę. Podoba mi się.
Po krótkiej i zabawnej rozmowie z Piotrusiem postanowiliśmy nieco poważniej porozmawiać także z jego Tatą o obawach, problemach a także o tym jak sobie radzi z sześciolatkiem o tak niecodziennych zainteresowaniach.
Ścigacz.pl: No właśnie. Co Tata na to?
Wojtek (Tata): Jeżeli pytasz o jego marzenia to robimy co się da, żeby te marzenie spełnić. Nie jest to łatwe bowiem wszystkie rzeczy plus wyjazdy mocno obciążają budżet domowy, a przecież jest jeszcze Wiktor, który dla brata odpuścił na chwilę swoje własne marzenia o stuncie. Wiktor sam trenuje Piotrusia, poświęca mu najwięcej czasu. Ja jedynie wspieram dzieciaki od strony organizacyjnej. Piotrek jeszcze nie wie, że rozmowy o jego wymarzonym motorze zbliżają się ku końcowi. Robimy wszystko by zdążyć do jego urodzin, a są one już 16 października.
Ścigacz.pl: Co byś poradził rodzicom, których pociechy chciałyby zacząć jeździć na motocyklu?
Wojtek (Tata) : Najważniejsze jest to, żeby dzieciaki miały z tego frajdę. Nieważne czy chcą jeździć na motorze , rowerze czy grać w szachy. Jeżeli jednak Twoje dziecko zechce jeździć na motorze to po pierwsze zadbaj o jego bezpieczeństwo, a później wspieraj go, bo nie zawsze jest tak pięknie jak to wygląda. Czasami jest płacz, czasami ból, siniaki mnożą się jak grzyby po deszczu. Początkowo raczej starałem się zniechęcić Piotrusia do jazdy aniżeli zachęcić, jednak jak widać on nie dał się. Myślałem sobie, że przecież trzech idiotów w rodzinie motocyklowej już wystarczy (syn 21 lat, Wiktor 15 lat i oczywiście ja), ale jak widać Piotruś także poszedł w nasze ślady. Pamiętam jak pierwszy raz zrolował motor na pasie i jak biegliśmy do niego z przerażeniem. Naprawdę nieźle wtedy przedzwonił, a miał wtedy zaledwie 4 lata. Kiedy podbiegłem do niego Piotruś powiedział jedynie „Tata zakręć gorące paliwo, bo leci z motoru" i nawet nie chciał zdjąć kasku bo juz czekał by z powrotem wsiąść na niego. Wtedy tak naprawdę zrozumiałem, że tak szybko to jemu nie przejdzie. Jeżeli ktoś z rodziców zauważy taką determinację u swojego dziecka może być pewien, że zniechęcanie nic tutaj nie da. Wręcz przeciwnie, może mieć to skutek zgoła odwrotny i dziecko prędzej czy później i tak zrobi swoje. Lepiej więc już kupić dziecku ten motor i pozwolić mu jeździć pod naszym okiem, zadbać o jego bezpieczeństwo jakkolwiek by to zabrzmiało w odniesieniu do jazdy motocyklem. Wtedy albo szybko się mu znudzi ta jazda i odstawi motor na bok, albo poczuje ten klimat i wtedy można być pewnym, że tak już będzie do końca.
Ścigacz.pl: Jak Ci się wydaje. Co z niego za ziółko wyrośnie?
Wojtek (Tata): Cóż... troszkę sie boję. Przyznam, że Piotrek przez kamery i flesze fotoreporterów mocno sie rozkręcił. Nie zawsze wpływa to pozytywnie na jego postawę życiową. Staram sie jednak to jakoś równoważyć, ale nie jest to niestety proste i skutek bywa różny. Ważne jest to, żeby Piotruś wyrósł na człowieka, dobrze sie uczył i radził sobie w życiu jak najlepiej. Chciałbym, ale to juz moje marzenie, żeby stunt jak najdłużej sprawiał mu radość . Widać, że Piotruś czuje się wśród stunterow luźno i swobodnie, że czuje tą atmosferę na pokazach. To czas jednak pokaże co z Piotrusia wyrośnie, bądźmy jednak dobrej myśli.
Ścigacz.pl: Czy są chciałbyś komuś podziękować za możliwość realizacji pasji Piotrusia?
Wojtek (Tata): Cóż ludzi musiałbym wymienić mnóstwo. Zacznę więc chronologicznie: Wszystkim WHS -likom, którym Piotrek przeszkadzał w treningach, a pomimo to mógł zawsze liczyć na wsparcie z ich strony. To właśnie dzięki nim złapał bakcyla na jazdę i ciężko pracował nad trickami. Dziękuję zatem KUBIE, OSTANOWI, KWIATOWI, BEKOWI oraz MOKOWI. Następnie chciałbym podziękować Wojtiemu i Yoshi, dzięki którym Piotrkiem zainteresowali sie pierwsi sponsorzy. Wielkie dzięki dla firmy Red Line, która jako pierwsza dostrzegła pasję Piotrusia i przygotowała dla niego ubrania szyte na miarę. Dziękuję także Inter Motors za wsparcie w postaci kasku AGV. Za promocję w telewizji podziękowania należą się także całej ekipie TVN Turbo z programu Raport i stojącemu na jego czele Krystianowi Plato. Słowa uznania należą się także twórcom filmów o polskiej scenie stuntu, w tym Idziemu. Dziękuję Żmii jak i całej redakcji Ścigacz.pl za tworzone materiały, a także innym redaktorom, dzięki którym ludzie mogli dowiedzieć się o Piotrusiu. Podziękowania dla wszystkich chłopaków ze stunterskiej rodziny: Simpson , Evil, i inni. Dziękuję także całej naszej rodzinie, za cierpliwość i wyrozumiałość w dążeniach do spełnienia marzeń młodego i wspieranie mnie w głupich z początku wydawałoby się pomysłach. Dziękuję organizatorom i sędziom, dzięki którym jako pierwszy w Polsce w wieku pięciu lat nic jeszcze nie potrafiąc (i pomimo, że nadal jeszcze niewiele umie) Piotruś miał szansę zaprezentować się przed publicznością. Dziękuję, że potrafiliście znieść ten widok (haha). W tym miejscu szczególnie dziękuję Cyganowi i Fiodorowi, bo to oni jako pierwsi zaryzykowali i pokazali Piotrka na swojej pionierskiej imprezie. Wielkie dzięki dla Benito oraz jego przyjaciół z Klubu VFR OC za pomoc w rozmowach na temat nowego motocykla dla Piotrusia. Myślę, że tutaj właśnie widać ile osób przyczyniło sie do tego, co osiągnęliśmy, a mam nadzieje ze to dopiero początek. Pamiętajmy, że Piotruś jest młody jak na ten sport i dokąd sprawia mu to radość będę starał się pomagać w realizacji jego marzeń. Niemniej jednak to tylko od niego samego zależy czy jazda motocyklem stanie się jego życiową pasją czy też przygodą, która z czasem stanie się wspomnieniem.
Dzięki rodzinie oraz wielu ludziom marzenia Piotrusia o nowej Hondzie wkrótce mają szansę się ziścić. Jak wiemy z nieoficjalnych źródeł wkrótce w jego ręce ma trafić wymarzona Honda CRF 50 F, która przejdzie gruntowną przemianę na stunt psa. Te zmiany pozwolą na dalszy rozwój tego młodego stuntera bowiem dotychczas największym ograniczeniem zdawał się być sprzęt. Czy Piotruś będzie trenował z takim uporem maniaka jak dotychczas? Czy zobaczymy go na kolejnych stunterskich imprezach? Na te pytania przyjdzie nam jeszcze poczekać wszak to od Piotrusia zależy jak długo stunt będzie dla niego fajną zabawą i czy z niego nie wyrośnie. Póki co jednak patrząc na wielką fototapetę Valentino Rossiego w swoim pokoju i trzymając nowiusieńki kask AGV Piotuś mówi z dumą „Patrz Tata on ma taki sam kask jak ja". W całej tej historii cieszy przede wszystkim fakt, że ten maluch (zapewne tutaj usłyszałabym protest, że wcale nie jest mały) ma możliwość realizowania swoich zainteresowań. Bo czy jest to jazda na rowerze, taniec, śpiew, układanie klocków lego czy też jazda motocyklem ważne, aby dziecko miało wsparcie ze strony rodziców. Bo kto inny jak nie oni będzie najlepszym przewodnikiem dziecka po świecie marzeń?
Poniżej zamieszczamy film z naszej pierwszej rozmowy w 2008 roku na zawodach Streetbike Freestyle:
Komentarze 21
Pokaż wszystkie komentarzepiotruś to kozak zaraz przegoni raptownego ;p
Odpowiedzwielkie wielkie pozdro dla Piotrusia i Jego Ekipy, trzymać tak dalej i uważajcie na Młodego Mistrza
Odpowiedza mnie poraziło jedno? jak można dziecku nie założyć butów chroniących kostki??????!!!!!!! nieprawdopodobne!
OdpowiedzCoz widac jest to mozliwe hi hi hi hi Piotrus do tej pory robi triki ktore tego nie wymagaly , zreszta w stuncie zalozenie wysokich butow tylko przeszkadza w robieniu trikow,
OdpowiedzNo Piotruś pełen szacun i tak trzymaj:):):)Na nasze oko nasz synek teraz 2latka też będzie miał pozytywnie zerwane śmigiełko na punkcie motorków.Już teraz na domowej pofce uskutecznia stania na ...
OdpowiedzPozdro Piotruś :D Oby tak dalej. Ja też mam urodziny 16 października ;) więc wszystkiego najlepszego ;]
OdpowiedzHehe az milo popatrzec. Zycze dalszych sukcesow. ;]
Odpowiedz