Petrucci znów na podium, pech Doviego - relacja zawodników Ducati z GP Katalonii
Danilo Petrucci z ekipy Mission Winnow Ducati sięgnął po swoje trzecie z rzędu podium w Motocyklowych Mistrzostwach Świata w klasie MotoGP. Zwycięzca poprzedniego wyścigu o Grand Prix Włoch tym razem wywalczył trzecie miejsce w Grand Prix Katalonii. Do mety, nie z własnej winy, nie dojechał jego zespołowy kolega, wicelider klasyfikacji generalnej, Andrea Dovizioso.
Po starcie z piątej pozycji "Dovi" wystrzelił na prowadzenie w pierwszym zakręcie, a następnie jechał w grupie walczącej o zwycięstwo. Niestety, w dziesiątym zakręcie drugiego okrążenia Włoch został uderzony przez motocykl Jorge Lorenzo i był jednym z czterech zawodników, którzy musieli z tego powodu pożegnać się z rywalizacją. Dzięki świetnej jeździe w poprzednich wyścigach Andrea obronił jednak drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, podczas gdy ekipa Mission Winnow Ducati nadal prowadzi w klasyfikacji zespołowej. Zamieszanie na drugim okrążeniu wyścigu wykorzystał Petrucci, który awansował na podium, po zaciętej walce finiszując na trzeciej pozycji.
Jestem bardzo zadowolony z tego podium, choć oczywiście gdyby nie incydent na drugim kółku, walka o taki wynik byłaby dużo trudniejsza - powiedział Danilo Petrucci. - Przykro mi, że wyścig zakończył się w taki sposób dla Andrei, który miał dziś szansę na mocny rezultat. Próbowałem nawiązać walkę o zwycięstwo, ale było to niemożliwe. Później musiałem stoczyć zacięty pojedynek o podium, podczas którego doszło nawet do kontaktu, ale udało mi się wywalczyć trzeci z rzędu finisz w pierwszej trójce. Dzięki temu jesteśmy blisko trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej więc musimy utrzymać tempo podczas kolejnego wyścigu w holenderskim Assen za dwa tygodnie.
Po świetnym starcie objąłem prowadzenie i byłem w bardzo dobrej sytuacji - dodał Andrea Dovizioso, który do lidera tabeli traci teraz 37 punktów. - Czekałem, aż tylna opona złapie odpowiednią temperaturę i nie naciskałem zbyt mocno, ale patrząc na to, co działo się później myślę, że walczylibyśmy do samej mety o dobry wynik. Nie chcę komentować samego zderzenia, ale na tym etapie wyścigu wszystko było jeszcze możliwe. Teraz przed nami ważne testy w Barcelonie, a później ósma runda sezonu w Assen.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze