Ścigacz.pl

Firmy paliwowe postanowiły przeznaczyć część pieniędzy, które płacimy za coraz droższe paliwo, na przekonywanie nas, że płacimy za paliwo mało. Ruszyła kampania informacyjna Orlenu, Lotosu i ich partnerów.

Jeżeli sądzisz, że nic Cię już nie zaskoczy, to polskie rafinerie właśnie ruszyły z finansowaniem kampanii, która ma nas przekonać, że mało płacimy za paliwo. W internecie pojawiła się strona, na której możemy zobaczyć, między innymi, logo Orlenu i Lotosu:

paliwaweuropie.pl

W mediach społecznościowych zaczynają też pojawiać się zdjęcia billboardów, wykupionych za pieniądze polskich rafinerii, które również informują nas o tym, jak bardzo tanie jest paliwo w Polsce.

Gdy płacimy za paliwo, to za co tak naprawdę płacimy? Otóż w przypadku zarówno benzyny, jak i oleju napędowego, mniej więcej w połowie płacimy za paliwo. Koszt zakupu paliwa to około 50% jego ceny. Reszta to w zasadzie podatki. Czyli polskie państwo zarabia na sprzedawanej benzynie i oleju napędowym niemal tyle, co właściciele złóż i firmy wydobywcze, razem wzięte. W przypadku benzyny są to takie proporcje:

Składniki ceny benzyny PB-95 na stacji:

koszt zakupu w rafinerii koszt zakupu w rafinerii  (jest tu też marża Lotosu lub Orlenu, bo paliwo w Polsce pochodzi z polskich rafinerii) - 48%

podatki: 48%, w tym:

• akcyza - 26%
• VAT - 19%
• opłata paliwowa - 3%

marża stacji benzynowej - 4%

Składniki ceny oleju napędowego (ON) na stacji:

a. koszt zakupu w rafinerii  (jest tu też marża Lotosu lub Orlenu, bo paliwo w Polsce pochodzi z polskich rafinerii) - 51%

b. Podatki (45%) w tym:

• akcyza - 20%
• opłata paliwowa -6%
• VAT - 19%

marża stacji benzynowej - 4%

Ponieważ duża część stacji paliwowych jest własnością Orlenu i Lotosu, to duża część pieniędzy z zakupu paliwa trafia albo do rządu (przez podatki), albo do firm paliwowych, których większościowym udziałowcem też jest rząd. Z podatków finansowane są programy socjalne, obronność i wiele innych, pożytecznych rzeczy. Z kolei zyski koncernów paliwowych pozwalają również zasilić rząd (wypłata dywidendy) oraz wesprzeć różne inicjatywy społeczne, finansowane ze sponsoringu. Dzięki Orlenowi możemy się cieszyć z Roberta Kubicy, który gdyby nie wsparcie państwowych gigantów, raczej nie zebrałby sumy niezbędnej do dostania się do zespołów Formuły 1. Dzięki temu, że płacimy za paliwo tyle, ile teraz płacimy, wraca do nas dużo dobra. Już sam ten fakt powinien sprawić, byśmy z radością sięgali do portfela, widząc benzynę po 6 zł lub więcej. W tej sytuacji finansowanie z pieniędzy, które płacimy za paliwo, kampanii billboardowych, które mają nas przekonać, że płacimy mało, jest chyba trochę niepotrzebne. Niemniej liczymy, że kampania przyniesie rezultaty i że zwiększym komfortem będziemy podchodzili do kasy, by zapłacić za paliwo na stacji.