Osobno, a jednak razem - nowy regulamin FIM
Ostatnie obrady Komisji Grand Prix FIM, które odbyły się w Londynie, przyniosły ważną zmianę w regulaminie wyścigów. Zawodnicy, którzy pechowo spadną z motocykla tuż przed metą, ale zdołają ją przekroczyć razem z pojazdem, nie będą już dyskwalifikowani.
W internecie pojawiają się co jakiś czas filmiki z nieszczęśnikami, którzy na skutek różnych okoliczności zaliczają glebę na ostatniej prostej przed metą. Niektórym z nich udaje się dostać za linię finiszu, chociaż suną po asfalcie oddzieleni od swoich maszyn, które w zależności od rodzaju dzwona docierają tam przed lub po zawodniku.
Do tej pory taka sytuacja oznaczała dyskwalifikację kierowcy. Nowe przepisy FIM są wyciągnięciem ręki w stronę pechowców, którzy upadają tuż przed metą. Od przyszłego sezonu będą normalnie punktowani, pod warunkiem, że zarówno kierowca, jak i motocykl przekroczą linię mety.
Podstawą pomiaru czasu takiego pechowca będzie ostatni element zestawu kierowca-motocykl, który przeleci przez metę. Czyli jeśli najpierw po asfalcie sunie motocykl, a za nim zawodnik, zegar zatrzyma się dopiero w momencie, w którym jedna z części ciała przekroczy linię. Oczywiście nie życzymy nikomu tej metody finiszowania.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze