Nawigacja GPS w offroadzie
Tysiące metrów kabli, mocowania, anteny, obudowy roadbooków, wyświetlacze metromierzy, GPSy - cały ten majdan bez litości wepchnięty do samochodu. Kiedyś wystarczał dobry kompas i zwykła mapa, teraz możemy dostać coś więcej
Od dobrej nawigacji zależy nasze bezpieczeństwo, jak i wynik w tabeli zawodów. Czynnikiem niezbędnym jest także wiedza i dobra koordynacja, żeby wszystkie urządzenia współgrały ze sobą należycie. Nie jest proste odczytywać położenia z taśmy roadbooka (przewijarka - itiner), zestawianie ich z odczytami metromierza i nanoszenie korekt z GPSa. Często nawet bardzo dobry odbiornik nawigacji satelitarnej i wgrana mapa nie są na tyle dokładne, aby wytyczyć właściwą trasę. Dobrze byłoby mieć coś tak dokładnego, jak dobra topograficzna mapa, pokazująca naszą pozycję na bieżąco wraz z ukształtowaniem terenu i najlepiej w pełnym wymiarze 3D. Brzmi fantastycznie? To nie wszystko, bo można do tego dodać jeszcze zdjęcia satelitarne oraz bazę punktów topograficznych tzw. punktów charakterystycznych.
Tak, takie systemy istnieją na rynku od paru lat, ale do tej pory były zarezerwowane wyłącznie dla załóg rajdowych. Jak wiadomo barierą zwykle jest cena, która z upływem czasu staje się bardziej przystępna dla zwykłego Kowalskiego.
Odporność i funkcjonalność
Trzonem zestawu jest odporny na niesprzyjające warunki pracy komputer, zintegrowany z odbiornikiem GPS. Wszystkim zawiaduje oprogramowanie wraz z gotowymi mapami, które otrzymujemy na płytach DVD.
Jeśli zależy nam na czymś zupełnie wyjątkowym, możemy nabyć dowolną mapę, zeskanować ją i skalibrować własnoręcznie. Brak tu jakichkolwiek ograniczeń, równie dobrze możemy używać map lotniczych, jak i geodezyjnych. Oprogramowanie pracuje także z aktualnymi zdjęciami satelitarnymi i radarową siatką ukształtowania terenu, również dostępną na płytach.
Pracujemy w dwóch trybach - dotykowym, gdzie za pomocą prostego panelu nawigujemy z punktu A do B, przełączając miedzy sobą poszczególne mapy (skalowanie) lub w trybie zaawansowanym, gdzie możemy projektować dokładne trasy, przeglądać zapisane ślady oraz edytować bazy naszych punktów.
Przykładowo dysponując mapą topograficzną z poziomicami o skali 1:5000, po skalibrowaniu widzimy na niej bezpośrednią naszą pozycję, zaznaczamy punkty docelowe, trasy lub sprawdzamy w podglądzie 3D ukształtowanie otaczającego nas terenu (różnice wzniesień).
Pomoc na pustyni
Oprogramowanie posiada dołączoną bazę punktów (rozbudowywaną przez samych użytkowników), która pozwala na wyszukanie obiektów charakterystycznych. Zaznaczając promień wokół naszego położenia możemy odszukać najbliższe studnie, strumienie, zabudowania etc. Ta cecha jest szalenie pomocna przy eksploracji nieznanego terenu (np. szukanie wody na pustyni).
Reasumując, oprogramowanie nawiguje w czasie rzeczywistym, po bardzo dokładnych mapach. Za jego pomocą możliwe jest tworzenie tras, które później możemy załadować do dowolnego odbiornika GPS.
Indywidualnie i zespołowo
Kolekcjonujemy własne bazy punktów, tras, map, automatycznie dołączać zdjęcia z aparatu cyfrowego. To potężne narzędzie służące do projektowania największych rajdów, wypraw turystycznych, czy ekspedycji.
Dodatkowa opcja to możliwość śledzenia innych pojazdów trybie online. Tzn. montując nadajnik GSM na pojeździe śledzonym, jesteśmy w stanie poznać jego rzeczywiste położenie na naszej mapie.
Zasięg wszędzie
W ostatnich miesiącach pojawiły się także osobiste lokalizatory GPS, komunikujące się bezpośrednio przez samego satelitę. Nie korzystają z usługi GSM, co oznacza, że zasięg jest w zasadzie prawie stuprocentowy w każdej części globu. Urządzenie działa przez 10 dni na jednym zestawie baterii AA i spełnia normę szczelności IPX68, potocznie mówiąc potrafi pływać.
Ciekawostką jest opcja płatnego abonamentu, gdzie możemy sobie wybrać zakres usług - od śledzenia naszego położenia na dostępnych w Internecie mapach typu GoogleEarth, po wsparcie w postaci regionalnych grup ratunkowych.
Safety first!
Do dyspozycji mamy trzy przyciski. Dwa z nich - HELP i OK wysyłają wcześniej zaadministrowaną informację w postaci SMS do wybranych osób wraz z koordynatami naszego aktualnego położenia. Przycisk 911 wzywa bezpośrednio pomoc. Nadajnik, po wciśnięciu kombinacji przycisków, co 10 minut wysyła nasze położenie w postaci śladu przez najbliższe 10 godzin. Po tym czasie automatycznie sam się wyłącza dla oszczędzenia baterii.
Można stworzyć aktywny link (dostępny dla każdego), pokazujący za pomocą strony WWW nasze położenie w postaci śladu wraz z datą i czasem każdego punktu. W ten prosty sposób jesteśmy w stanie śledzić położenie wielu wprowadzonych do systemu nadajników. Akcesoryjny uchwyt pozwala na prosty montaż wewnątrz pojazdu, a fabryczne mocowanie pozwala na bez problemowe przytroczenie do paska od spodni.
System ten znajdzie zastosowanie wszędzie tam, gdzie potrzebne jest zabezpieczenie poszczególnych osób, czy pojazdów uczestniczących wyprawie, czy też rajdzie. Zaleta to małe wymiary, wszechstronność, prostota obsługi i niesamowita odporność na uszkodzenia mechaniczne. Dla malkontentów pozostaje opcja zgrania traków z nadajnika i ponowne wykorzystanie w zwykłym odbiorniku GPS.
Cyfrowy roadbook?
Dobrym przykładem jest także nowy rodzaj nawigacji satelitarnej, działający na zasadzie papierowej taśmy roadbooka. Tak, to odbiornik, który nie posiada w środku mapy zawierającej kompletną siatkę drogową, tylko wcześniej zaprojektowaną trasę w postaci prostych piktogramów i opisów. Co daje takie urządzenie? Przede wszystkim szansę na skupienie się na samym kierowaniu. Mały wyświetlacz zwykłego GPSa zbyt mocno absorbuje naszą uwagę na małym ekranie, odrywając nas od właściwej drogi. Cyfrowy roadbook daje nam możliwość pełnej koncentracji na ukształtowaniu terenu i szybką, pewną jazdę bez odrywania rąk od kierownicy. Wbudowany odbiornik GPS tylko sprawdza trasę i wyświetla wcześniej zaplanowaną trasę.
Powoli odchodzimy od rozwiązań analogowych, nie wykluczone, że niebawem znikną pewne stosowane dotychczas rozwiązania. Systemy nawigacji rozszerzają swoje możliwości dążąc do rozszerzenia oferowanych zastosowań w połączeniu z uproszczeniem obsługi.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeGPS to tragedia! Powinni zlikwidować ten badziew. W turystyce stosowanie GPSu to porażka kierowcy. Co jeszcze wymyślą, żeby zarobić pieniądze? Ktoś wymyślił kijki do nart używane do chodzenia i ...
Odpowiedzja bym zaczal chodzic pieszo na twoim miejscu przeciez samochod to porazka piechura
OdpowiedzFraj... :) heh żarcik =) ja mam po prostu inne zdanie na temat GPSu, jesli tylko umie sie z niego korzystać, niewatpliwie jest to piękne urzadzenie :) pozdrawiam ps i nie bierz tak wszystkiego do siebiem, troche dystansu MATE! :)
OdpowiedzSą sytuacje, że GPS się przydaje, ale zawsze jadąc z GPSem pozbywasz się korzystania z własnej orientacji. W efekcie po przejechaniu trasy z GPS jadąc drugi raz bez GPS nie trafiasz do celu. Czy GPS się zwraca? ile trzeba błądzić, żeby tak było? ile trzeba się spóźnić? jaka jest satysfakcja po dojechaniu do miejsca z GPS?
Odpowiedzstary...jak nie gps to mapa. a tutaj jedyna r oznica jak dla mnie to strata czasu i koniecznosc skupiania uwagi na mapie papierowej w znacznie wiekszym stopniu niz na GPS. Jak chodzi o wprawne orientowanie sie w terenie to tak..ale piesza wyprawa. Tutaj można umiejętnosci poprawic i to raz bezpiecznie a dwa beztresowo.
Odpowiedz