Nawigacja i planowanie tras w terenie - podstawowe zasady
Za każdym razem gdy ruszasz motocyklem w teren stajesz u progu prawdziwej przygody. Brzmi jak pusty frazes? Może i tak, ale to najprawdziwsza prawda i wiedzą o tym wszyscy, którzy z zatkanym nosem zakładają na siebie przepocone ciuchy offroadowe. Dlaczego? Ponieważ teoretycznie te same trasy i ten sam teren w zależności od pory roku, pogody, działalności człowieka może oferować skrajnie różne doznania i wyzwania.
Sprawa jest nieco prostsza, gdy jeździsz w terenie, który dobrze znasz. Problem jednak w tym, że nawet najlepsze miejscówki z czasem się nudzą i instynkt szwendacza zaczyna pchać nas w nieznane. Co więcej eksplorowanie terenu na motocyklach enduro staje się coraz popularniejsze. Wypady terenem na drugą stronę Polski, wjazdy do takich krajów jak Rumunia, Ukraina czy Maroko? Jest tego sporo, powstaje coraz więcej firm oferujących tego typu wyjazdy.
Niezależnie jednak od tego czy jedziesz solo, czy z bardzo dobrym przewodnikiem – ostatecznie zawsze jesteś zdany sam(a) na siebie i sam(a) za siebie odpowiadasz. Warto jest wiedzieć zatem, szczególnie jeśli zaczynasz przygodę z dalszą jazdą w terenie, co robić, a czego unikać w czasie wypraw w nieznany teren.
- Dobry plan to połowa sukcesu. Wykorzystuj różne źródła informacji. Dużo zdjęć na przeglądarkach map najczęściej oznacza coś ciekawego i wartego zobaczenia. Ślady dostępne w sieci oznaczają że ktoś daną trasą już przejechał – dzięki temu zaoszczędzisz czas i możliwe że zobaczysz coś ciekawego.
- Nie leź w szkodę. W Polsce, ale także w wielu innych krajach prawo wyraźnie definiuje gdzie można, a gdzie nie wolno jeździć w terenie. Planuj trasy tak, aby omijać obszary chronione, rejony cenne przyrodniczo i tereny prywatne. Mała podpowiedź – niszcząc uprawy zabierasz komuś chleb od ust, a przecież rząd wystarczająco dużo już zabiera…
- Wybierając trasę bierz siły na zamiary. Zbyt trudny teren oznacza duże ryzyko kontuzji i/lub zniszczony motocykl. Żadna z tych rzeczy nie jest fajna.
- Planując trasę bądź realistą. Średnie tempo poruszania się w terenie to w zależności od stopnia jego trudności od 10 do 30 km/h. Jeśli zaplanujesz 200 km trasy w trudnym terenie, w jej połowie zastanie cię noc.
- Przy planowaniu trasy uwzględnij czas na odpoczynek, tak aby nie dopuścić do wycieńczenia i odwodnienia. „Oszczędzając” czas poprzez unikanie postojów, podnosisz ryzyko kontuzji i całkowitego opadnięcia z sił.
- Zbyt dużo paliwa masz tylko i wyłącznie w przypadku pożaru motocykla. Upewnij się, że w twoim zasięgu cały czas pozostają stacje benzynowe. Wydatnie pomagają w tym nowoczesne systemy nawigacyjne GPS.
- Unikaj podejmowania ryzyka (czyli bardzo trudnych tras i przeszkód) gdy jesteś sam. Nurkowie mawiają że kto samotnie nurkuje, ten samotnie umiera. Z enduro jest podobnie – jeśli nabawisz się kontuzji z daleka od cywilizacji, w promieniu wielu kilometrów może nie być nikogo, kto zdoła Ci pomóc.
- Życie uczy, że najlepszy stosunek ceny do możliwości w przypadku nawigacji GPS do wypadów offroadowych to telefon komórkowy (w wodo i wstrząsoodpornej obudowie) z dobrą aplikacją nawigacyjną + zapasowa bateria.
- Zdjęcia satelitarne bardzo się przydają. Warto mieć w telefonie zdjęcia trudniejszych odcinków. W razie problemów łatwiej będzie poszukać innej drogi. Zdjęcia są jednak płaskie i nie pokażą Ci że gdzieś nachylenie stoku jest zbyt duże.
- Nagrywaj ślad którym jedziesz. Zawsze łatwiej później wrócić plus wiesz gdzie byłeś i możesz poczęstować kolegów
- Mapy są ciągle skuteczne. Najlepiej korzystać z różnych: topograficznych, turystycznych, samochodowych i internetowych. Na miejscu warto sprawdzić jakie są dostępne – często są dokładniejsze i zawierają mało znane atrakcje. Cenna wskazówka – w laminowanej tradycyjnej mapie nigdy nie wyczerpią się baterie.
- Tubylcy wiedzą wszystko. Zawsze warto ich zapytać (zakładając, że wcześniej nie spłoszyłeś im stada gdzieś na pastwisku…), ale nigdy nie ufać bezgranicznie. Czasem trasa łatwa do przejechania motocyklem enduro jest ich zdaniem nieprzejezdna, innym razem skierują cię na trasę którą sami ogarniają pojazdem gąsienicowym.
- Pory roku mają znaczenie. Trasa która może być banalna latem może być kompletnie nieprzejezdna wiosną ze względu na zalegający śnieg, czy wezbrane strumienie. Wiosną i jesienią roślinność nie ma już/jeszcze liści, dzięki czemu daleko widać – to najlepszy okres na enduro.
- Brody zawsze są niebezpieczne. Jeżeli nie widzisz z pozycji motocykla dna zawsze zatrzymaj się i sprawdź przejazd. Zamoczysz buty, lecz nie utopisz motocykla. Sprawdzaj nawet te które znasz – po deszczach może być tam znacznie głębiej.
- Nie pchaj się w drogi bez powrotu. Nigdy nie przejeżdżaj terenu (strome zjazdy, wąskie mostki, rzeki, bagna) przez który nie masz możliwości powrotu tą samą trasą lub jest ona karkołomna. Szczególnie jeżeli jesteś sam oraz daleko od cywilizacji.
- Jeżeli na rozjeździe zaplanowana droga wygląda na trudną, a druga jest w lepszym stanie i prowadzi w podobnym kierunku – wybierz łatwiejszą. Najwyżej się wrócisz.
- Zawsze zakładaj, że jest gorzej, niż na to wygląda. To że jakaś droga jest na mapie, nie znaczy jeszcze, że będzie ona przejezdna. Czasem na mapach możesz znaleźć most zniszczony w 1939…
- W góry najlepiej jechać latem lub jesienią. Drogi będą naprawione po zimie, a zwalone drzewa usunięte. Chyba że lubisz walczyć z terenem, a nie cieszyć się jazdą.
- Najlepsza grupa jest mała i merytorycznie jednorodna. Jeżeli jedziesz z kolegami zróbcie skład na podobnych motocyklach, z podobnym doświadczeniem i przede wszystkim podobnymi oczekiwaniami. Inaczej albo część będzie się nudzić, albo część będzie chciała ugotować Cię żywcem.
Foto: Autorzy, Red Bull Romaniacs
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeszkoda tylko, że w PL nie da się "na legalu" praktycznie nigdzie w szkode nie wjechać.. nawet przez zoraną sprzętem do wycinki drzew leśną drogę. przejeżdżając koło ludzi zawsze zwalniam, ...
Odpowiedz20. Wyjeżdżając w trasę zabierzcie ze sobą kask. To podstawowy element ochronny motocyklisty, wymagany w większości krajach świata. Pomoże on uchronić waszą głowę przed uszkodzeniami mechanicznymi ...
OdpowiedzPowodzenie wyjazdu zależy w dużej mierze od tego z kim się jedzie. Jakiś czas temu byliśmy zgraną ekipą niedaleko nas na Mazowszu i wszystko było w najlepszym porządku. Akurat my nie mieliśmy ...
OdpowiedzBrakuje mi tutaj liny, bo przecież nie raz zdarza się kogoś holować. I o piciu też nic nie ma a przecież to jest najważniejsze.
OdpowiedzNajgorzej jest jechać z dużą grupą marudów. Jednemu chce się lać, drugiemu brakuje paliwa, trzeci chce do domu, czwarty a co za tą górą a piątemu się psuje moto i tak w kółko. Zgrana grupa to ...
OdpowiedzWydrukuje sobie te porady i wezmę ze sobą w trasę bo są bardzo bardzo bardzo mądre i bez nich zdecydowanie nie dam rady. Dziekuje
OdpowiedzNie ma co ironizowac bo ja u siebie w terenie caly czas spotykam rozne asy ktore nie maja pojecia o takich podstawowych rzeczach. A potem odpalaj GAZa i pomagaj im wyciagnac sprzet z blota :)
OdpowiedzTak WRF450 ale mnie to sie wydaje ze te zasady tycza sie dlugich wypadow calodniowych lub kilkodniowych, jak sie jedzie z ziomkami na 3/4 godziny to mozna leciec na spontanie ;-)
OdpowiedzOczywiscie ze nie ma sensu bic piany i dorabiac teorii do godznnego wypadu w krzaki po robocie. Ale to nie zmiania rzeczy ze trzeba miec glowe na karku i nawet na krotkich wypadach stosowac sie do pewnych zasad. Ja sie osobiscie mocno zgadzam z tym nie ryzykowaniem jak sie jest samemu. W mojej okolicy jest pare takich miejsc ze nie ma zasiegu. Jakby co sie stalo to nie masz nawet jak wezwac pomocy juz nie wspomne ze jedyny motocykl oprocz enduro ktory tam dotrze to co najwyzej smiglowiec...
OdpowiedzZgadzam sie calkowicie - w zeszlym sezonie samotna brawura skonczyla sie zlamanym obojczykiem. Teraz dwa razy mysle zanim gdzies wjade :-)
Odpowiedz