Motocyklowe patenty na sytuacje awaryjne i nie tylko. Dobre, bo sprawdzone
Każdy zwolennik podróży na motocyklu wypracowuje sobie własny dekalog sztuczek, tricków i zwyczajów, które ułatwiają podróż, a niekiedy ratują cztery litery przed poważniejszymi kłopotami. Niektóre zasady są uniwersalne - jak na przykład dobry kombinezon przeciwdeszczowy, a niektóre trochę mniej. Oto krótka lista pomysłów, które przydają się w trasie lub podczas przygotowań.
Jednorazowe rękawiczki na stacjach
Wiele stacji benzynowych ma podajniki z foliowymi, jednorazowymi rękawiczkami, dzięki którym dłonie nie śmierdzą później paliwem. Ale te jednorazówki mogą być przydatne również na dwa inne sposoby.
Po pierwsze zamieniają każdą normalną parę rękawic w model przeciwdeszczowy. Oczywiście rękawice będą dalej mokre, ale dłonie w plastikowych rękawiczkach ze stacji benzynowej pozostaną przyjemnie suche. To rozwiązanie jest również o tyle dobre, że nie trzeba rezygnować ze swoich ulubionych rękawic. Ponadto plastikowe wkładki można zamienić na kolejnej stacji.
Druga cecha jednorazówek to odrobina ciepła, ponieważ nie przepuszczają powietrza. Niekiedy zdarza się, że dzień niespodziewanie robi się chłodniejszy, co odsłonięte dłonie od razu poczują. Zwykłe rękawice plus plastikowe jednorazówki to całkiem udana kombinacja, która pozwoli zachować więcej ciepła i czucia w palcach.
Plastikowe torby na zakupy
Plastikowe torebki, takie jak w supermarketach, Żabce, czy innej Biedronce, okazują się bardzo przydatne, gdy zakładamy nasz wodoodporny ekwipunek. Załóż reklamówkę na but, zanim zaczniesz wciągać na nogi wodoodporne kamasze, a cały proces stanie się o wiele prostszy i szybszy, co nabiera znaczenia, kiedy z nieba leje jak z cebra.
Oczywiście reklamówki mogą okazać się także przydane w tym samym celu, co jednorazowe rękawiczki na stacjach benzynowych. Tyle tylko, że zamiast na dłonie, można naciągnąć i zostawić tę tymczasową ochronę na stopach, aby pozostały suche i w cieple. Jedna uwaga. Większe torby mogą się zagniatać i uwierać, więc trzeba trochę dokładniej je ułożyć.
Opaska kablowa, trytka, zip
Być może znacie ten podłużny kawałek plastiku pod inną, lokalną nazwą. O uniwersalność trytek wie każdy. Wiele motocykli dotarło do celu tylko dlatego, że ich właściciele poratowali się tym kawałkiem plastiku. Trytki można wozić ze sobą zawsze.
Praktycznym sposobem jest założenie kilku sztuk w mniej widocznym miejscu motocykla, choćby na przykład w okolicach ramy pod siedziskiem. Lepiej wybrać mniejsze niż większe, a najlepiej kilka rozmiarów. Aby rozpiąć opaskę potrzeba tylko noża lub scyzoryka, a zakładam, że go zawsze masz. Scyzoryk jest potrzebny do tego, aby podważyć element blokujący. Jedna rada. Warto tę umiejętność przećwiczyć na spokojnie w domu.
Sakiewki… rowerowe
A czemu nie? Dobre są. Krawat z kieszonką i fuel tank na pewno znacie, a pewnie znajduje się już wyposażeniu, ale być może nie wiecie, że w każdym większym sklepie rowerowym występują dziesiątki modeli sakiewek do najróżniejszych ram i zakamarków rowerowych. Przypadkiem doskonale nadają się też do motocykli.
Sakiewki najczęściej pasują do elementów ramy motocykla, których normalnie nie podejrzewałbyś o taką możliwość. Na dodatek warianty rowerowe również są wodoodporne i solidnie wykonane, a często znacznie tańsze niż motocyklowe, co jeszcze podnosi ich atrakcyjność.
Pas z klamerką
Paski z klamerkami to jedna z tych rzeczy, które warto zabrać ze sobą na dłuższy trip. Ale co zrobić, kiedy paska nie mamy, a trytka to w awaryjnej sytuacji akurat za mało, bo jest za krótka? Możesz łączyć opaski kablowe, ale porządny pas z niezawodną klamrą masz zazwyczaj w szlufkach spodni.
Wystarczy go wyciągnąć i użyć w razie potrzeby, chociaż pojawia się wówczas inny problem - opadające spodnie. Nie polecam szelek. Raz musiałem z nich skorzystać do połączenia pewnego pękniętego elementu i okazały się zbyt elastyczne. Ale może są też warianty nierozciągliwe, co z kolei może utrudnić ich zawiązanie.
Czarne, żółte i zielone… worki na śmieci
Znowu? Tak, znowu, ale posłuchajcie, bo to nie jest zły pomysł. W zasadzie na pewno dobry, sprawdzony przeze mnie i kilku moich moto przyjaciół. Z dużych toreb można w razie konieczności zrobić prymitywne poncho.
Nowy strój jest wiatroszczelny, pomaga utrzymać ciepło, chociaż nie jest zbyt piękny, więc warto założyć go pod kurtkę. Swoją drogą, metoda ta przypomina patent z gazetami, ale jest mniej pracochłonna i wygodniejsza. Worków nie można oczywiście użyć jako wierzchniej warstwy, chyba że ktoś chce wyglądać jak wojenna flaga na wietrze. To zresztą niebezpieczne, bo folia może zawinąć się wokół głowy, porwać i wkręcić w ruchome części motocykla. Nie wolno o tym zapominać.
To wszystko? A gdzie tam!
Nie napisałem nic o rozwiązaniach stricte motocyklowych, mechanicznych, ale to znacznie obszerniejszy temat i bez wątpienia bardzo ciekawy. Jeszcze do niego wrócimy. Znacie inne patenty na kłopoty? Dodajcie swoje pomysły w komentarzu. Być może któryś przyda się kiedyś mnie lub innym zmotoryzowanym. Warto się dzielić.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeSrebrna ta¶m która ratuje ¶wiat w wyj±tkowych sytuacjach. Woziæ ca³± rolkê to trochê za du¿y klamot w kufrze. Dlatego przewin±³em srebrn± ta¶mê na ¶rubê M8 i wo¿ê, oby nigdy siê nie przyda³a. ...
Odpowiedz