Czy zastanawialiście się kiedykolwiek jak szybko można przejechać 4085 metrów? Ale nie byle jakie 4085 metrów tylko wyjątkowe... Są to metry pomyślane tak aby jak najbardziej Wam to utrudnić, z nieba leje się gorąc a na tylnym kole macie kolejnego kandydata który tak samo jak Wy myśli o jak najkrótszym czasie okrążenia. Założę się, że obecny właściciel najkrótszego czasu okrążenia, Andrzej Pawelec nie myślał o poprawianiu tego czasu co każdy wyścig. Wiecie że jest już paddockowy dowcip? - Kiedy Andrzej zwolni....?
- Kiedy zobaczy własne wydechy. Śmieszne? Nie...? Ale jakże prawdziwe. Obecnie ten najszybszy zawodnik jest nie do pobicia... ale wróćmy do początku. II runda Indywidualnych Motocyklowych Mistrzostw Polski, która odbyła się w ostatni weekend zgromadziła całą czołówkę polskich (i nie tylko) zawodników. Ponad 130 zawodników stawiło się gotowych sprawdzić swoje umiejętności Prognozy pogody pozwalały przypuszczać że wreszcie zobaczymy co naprawdę da się zrobić na odnowionej nitce poznańskiego kartofliska. I tak przyczepność nowej nawierzchni, mimo wcześniejszych obaw nie budzi już niczyich wątpliwości. Pozostały co prawda jeszcze pewne niedociągnięcia ale jak się okazuje są na razie bez znaczenia dla kręconych czasów. Tak znienawidzone przez wszystkich betonki będące przyczyną niejednego gruza motocyklowego zostały usunięte a na ich miejscu pojawiły się dużo niższe pomalowane kolorowo betonowe płytki. Niestety ma to i swoje złe strony. Dzięki temu zawodnicy jeżdżą jeszcze szybciej i czasem potrafi im się ta jazda wymknąć spod kontroli. Przekonali się już o tym sędziowie z „małej patelni” którym motocykl jednego z rookich przebił się ponad oponami i zgruzował stanowisko. Przekonują się o tym też sędziowie ze „sławiniaka”, którzy kilka razy w czasie wyścigu wieszają żółtą flagę bo ktoś się zapędza i wyjeżdża bardziej lub mniej na zielone. Treningi. W bieżącym roku organizatorzy postanowili rozpuścić troszkę motocyklistów. Zamiast dwóch i pół dnia jazd jak w zeszłym roku, obecnie jeżdżą przez cztery dni. Pierwsze jazdy zaczynają się juz w czwartek a kończą się w niedzielę wyścigami poszczególnych klas. Daje to dużo więcej możliwości szlifowania umiejętności jezdnych ale także więcej czasu na ewentualne szlify sprzętu. I tak na oficjalnych treningach nie pojawił się lubiany przez wszystkich MacGyver, który przygodę z drugą rundą zakończył już w piątek na wejściu na prostą startową a Olaf (Torn) musiał odpuścić ostre ściganie ze względu na stłuczoną solidnie rękę kiedy napędzony przed „sławińskim” próbował jak najbardziej opóźnić hamowanie. Opóźnił je tak bardzo że to co zostało z owiewek trzeba było przymocowywać do motocykla na taśmę montażową. Z eliminacji odpadł też zawodnik Wólczanka Hyosung Cup - T.Tarach, który po gruzie sprzęta wylądował na karetce a później w kołnierzu ortopedycznym. |
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze