Motocyklem na tor. Czy warto, jak się przygotować, po co jechać
Stałe doskonalenie techniki jazdy poprawia panowanie nad motocyklem, a to prosta droga do zwiększenia własnego bezpieczeństwa na drodze. A czy może być lepsze miejsce do ćwiczeń niż tor?
Od razu wyjaśniam - nie piszę tutaj o torze wyścigowym, a szkoleniowym. Wyścigi to zupełnie inna sprawa - motorsport przeznaczony dla fanów prędkości i rywalizacji. Ja chciałbym tym artykułem zachęcić do wizyty na torze tych, którzy wciąż się wahają, myślą, że tor to nie dla nich, że tam wszyscy jeżdżą bardzo szybko - nic podobnego! Tor szkoleniowy to miejsce, gdzie w bezpiecznych warunkach, pod okiem instruktora z uprawnieniami nauczysz się jak panować nad maszyną, wchodzić w zakręty i wychodzić z nich optymalną linią przejazdu.
Trenowanie tych umiejętności w bardzo krótkim czasie poprawi twoją pewność siebie na drodze i ze zdumieniem odkryjesz, że większość sytuacji, w których wcześniej czułeś (czułaś) się niepewnie, teraz przestały stanowić problem. Ważna rada na początek - pod pojęciem "tor" rozumiem Ośrodek Doskonalenia Techniki Jazdy, nie każdą przestrzeń wymalowaną na wielkim placu. Kluczową sprawą jest obecność instruktora doskonalenia techniki jazdy z uprawnieniami państwowymi.
Bezpieczna infrastruktura
Tor przygotowany jest tak, że nawet w razie wyjechania poza nitkę, nie ma ryzyka zderzenia z latarnią, krawężnikiem, ani żadnym elementem znanym z dróg publicznych. Zwykle wokół toru rośnie trawa, w najgorszym razie możesz zaliczyć zderzenie z oponami lub plastikową barierą. Dzięki temu możesz skupić się na poprawie pozycji, obsłudze biegów i hamulców, czy prawidłowym patrzeniu w zakręty.
Tak, możesz wjechać własnym motocyklem
Jeśli tylko jest dopuszczony do ruchu. Organizatorzy nie tolerują motocykli niesprawnych technicznie, bez przeglądu, powodujących nadmierny hałas. Często zdarza się, że przed wjazdem na tor sprawdzana jest głośność wydechu. Nie ma natomiast żadnych wymagań co do typu motocykla. Na torze pojawiają się cruisery, ciężkie turystyki, miejskie małolitrażowe nakedy, a nawet skutery. Ważne, by jednoślad był sprawny.
Nie trzeba specjalnie przygotowywać motocykla
W zasadzie, jak już wspomniałem wyżej, by pojechać na tor, wystarczy sprawny motocykl i motocyklowy strój. Jeśli nie jesteś pewien, czy twój motocykl ma sprawne hamulce, czy stan oleju jest odpowiedni, czy lagi nie ciekną i tak dalej - przed wyjazdem odwiedź znajomego mechanika by to wszystko sprawdził. Motocykl na torze poddawany jest większemu obciążeniu niż w ruchu ulicznym, wszelkie zaniedbania mogą się szybko ujawnić. Jazda na torze to w zasadzie ciągłe przyspieszanie i hamowanie, gwałtowne zmiany obciążenia, praca sprzęgłem. Jeśli którykolwiek z tych elementów zawiedzie, możesz mieć problem. Pamiętaj także o oponach - jeśli są stare lub zużyte, warto je wymienić, nie ze względu na wymagania toru, ale własne bezpieczeństwo. Tu ważna uwaga - na torze szkoleniowym nie trzeba nic kombinować z ciśnieniem w oponach. Powinno być takie, jakie zaleca producent.
Nie potrzebujesz specjalnego stroju
Skórzane kombinezony, specjalne buty i slidery kolan wymagane są na wyścigach motocyklowych. Podczas szkoleń także można w nich jeździć, ale w zupełności wystarczy motocyklowy strój, w którym jeździsz na co dzień, czyli kurtka i spodnie z ochraniaczami, rękawice motocyklowe i kask. Instruktor z całą pewnością nie zgodzi się dopuścić do szkolenia kogoś w t-shircie i klapkach. Ale w motocyklowych jeansach i trampkach z protektorami? Bez problemu.
Możesz jechać z każdymi umiejętnościami
Tor to nie loża szyderców, nie musisz obawiać się, że ktoś wyśmieje to, jak jeździsz. Jedziesz tam po to, aby instruktor mógł zweryfikować twój styl jazdy, wyeliminować ewentualne błędy i pomóc ci się rozwijać. Dzięki temu twoje umiejętności rosną, a problemy i lęki, których doświadczasz na drodze znikają. Skoro pojawiasz się w takim miejscu, oznacza to, że chcesz być lepszym motocyklistą. Bardzo często podczas szkoleń uczestnicy podzieleni są na grupy w zależności od poziomu zaawansowania. Jedziesz, by się uczyć, nie by coś komuś udowadniać.
Nie musisz jeździć daleko
Wbrew obiegowym opiniom, jakoby w Polsce nie było torów, jest ich całkiem sporo. Nie licząc Toru Poznań, który jest obiektem typowo wyścigowym, masz do swojej dyspozycji tory w Nowym Dworze Mazowieckim (Tor Modlin), Słomczynie, Radomiu, Jastrzębiu, Toruniu, Strykowie (Tor Łódź), Krakowie, Kamieniu Śląskim (Silesia Ring), Białymstoku, Starym Kisielinie, czy Pszczółkach (Autodrom Pomorze).
Torowanie nie jest drogie
Wizyta na torze w formie track daya, to przeciętnie 120-150 zł. W tej cenie masz do dyspozycji kilka sesji na nitce toru pod okiem instruktora, który obserwuje twoją jazdę i koryguje ewentualne błędy. Typowe szkolenie z doskonalenia techniki jazdy będzie oczywiście droższe, ale to też nie jakieś kosmiczne pieniądze - zwykle około 490 zł. Po takim szkoleniu wystarczy regularnie odwiedzać track day.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeZdecydowanie polecam ! Jestem przynajmniej raz w sezonie a jeżdżę turystykiem. Frajda niesamowita i unikalna możliwość poćwiczenia tego czego na drodze się nie zrobi, ale zbuduję pewność siebie i...
OdpowiedzPopieram. Wybrałem się na takie szkolenie, trochę zastanawiając się "po co ja tam jadę i to jeszcze na turystyku". Wyjechałem mega zadowolony, bo nie dość że to była fajna zabawa, to jeszcze ...
Odpowiedz