Motocykl to nie jest tylko kolejny ¶rodek transportu? Dlaczego jest inny?
Dlaczego zostajemy motocyklistami? Czy decyzja o tym względy praktycznie, a może coś więcej? Odpowiedzi poszukałem u źródła i zapytałem osób, które jeżdżą od wielu lat i niedługo, ale niezależnie od stażu, bardzo często. Jakie padały odpowiedzi?
Żeby uciekać żonie. Takie wyjaśnienie również usłyszałem, ale poza żartobliwymi komentarzami i wygłupami, pojawiały się odpowiedzi, które się powtarzały. W sumie naliczyłem ich dziewięć. Może znajdziecie wśród nich własne powody?
Kocham wolność
Jazda na motocyklu jest wyzwolenie, chociaż na pytanie "Od czego?" - trudniej było mi uzyskać odpowiedź. Kilka razy usłyszałem, ze od nudy, codzienności i… puszek. W zasadzie też wymieniłbym chyba tą trudną do zdefiniowania "wolność", ale rozumiem ją na swój sposób. Dla mnie motocykl jest lżejszy od samochodu, więc też czuję się lżejszy. Po prostu lekki, wolny i gotowy, aby zostawić metalowe pudła za sobą i poczuć każdym mięśniem to niepowtarzalne drżenie motocykla, które oznacza gotowe do galopu konie.
Bo to zaje@#% hobby
Jedni lubią zbierać znaczki, inni monety z papieżem, a motocykliści kolekcjonują wrażenia płynące z jazdy motocyklem. Duża część pochodzi z ekspozycji na świat wokół. Nie ma żadnej stalowej ramy między tobą a naturą. Jesteś dosłownie w przyrodzie lub miejskiej dżungli i wchłaniasz to wszystkimi zmysłami naraz. Jesteś bardziej zaangażowany i aktywny. Stanowisz jedność z otoczeniem. Przeciwnicy motocyklizmu zazwyczaj wskazują na to, jak "odsłonięty" musisz się czuć na motocyklu. Nie rozumieją, że to jedna z najlepszych rzeczy jaką dają dwa koła.
Jedna wielka rodzina
Jedź samochodem, zatrzymaj się gdzieś na stacji benzynowej i podejdź do innego kierowcy pogadać o trasie, autach, cenach pali czy choćby o pogodzie. W dziewięciu przypadkach na dziesięć facet szybko wymówi się pilnymi sprawami i zniknie. A teraz analogiczna sytuacja i dwóch motocyklistów, którzy przystanęli zatankować i trochę odetchnąć. No właśnie… Gadasz jakbyś z gościem konie kradł i znał od kołyski, a tematy właściwie nigdy się nie kończą. Aż żal jechać dalej. A to przecież tylko jedno, przypadkowe spotkanie. Takich sytuacji jest tysiące, bo rzeczywiście istnieje motocyklowa brać, wspólnota, klan czy plemię. Nazwij to jak chcesz.
Jak Adam Słodowy
Ten starszy pan ze wskaźnikiem to po trochu każdy motocyklista i niejedna motocyklistka. Jestem pewien, że gdybyśmy przeprowadzili ankietę dotycząca samodzielnych napraw, czy choćby wymiany oleju silnikowego, okazałoby się, że motocykliści robią to częściej niż posiadacze samochodów. Wgryzanie się w obsługowe, mechaniczne aspekty dwukołowego pojazdu, to niesamowita frajda, chociaż przetykana morzem lub nawet oceanem frustracji. Ale przyjemność samodzielnego uporania się z jakimś problemem technicznym daje od groma satysfakcji i zrozumienie maszyny. I właśnie taką odpowiedź bardzo często notowałem.
Jestem odważny i męski. Lub seksowna
Publicznie może nikt nie lubi o tym mówić, ale prywatnie to co innego. Przecież nie zaprzeczycie, że dziewczyna na motocyklu wygląda jak uosobienie Walkirii, a i niejeden facet, na co dzień podobny z wyglądu zupełnie do nikogo, na motocyklu zamienia się jakimś sposobem w samca alfę. Motocykliści są różni, ale w skórzanych kurtkach lub kombinezonach, z gracją lawirując pomiędzy samochodami, stają się uosobieniem przygody, odwagi i fantazji. I czują się lepsi, bardziej żywi i pewniejsi siebie. Może nie?
Oszczędzam kasę
Mniej górnolotny, ale nie mniej ważny powód wymieniała średnio jedna cztery osoby. Oczywiście oszczędność kasy to mit, ale przecież każdy początkowo zakłada, że będzie dobrze i tanio, a obniżone koszty paliwa pozwolą wreszcie z wyższością spoglądać na rosnące ceny benzyny. To najczęściej prawda, że motocykle jeżdżą dalej na mniejszej ilości etyliny niż samochody, ale co z tego, skoro człowiek zaraz zaczyna ulepszać swojego rumaka i pakuje w niego tyle kasy, że starczyłoby na zakup cysterny paliwa.
Tanie ubezpieczenie jest super
Znowu pieniążki, ale ten temat ciągle wracał, więc nie mogę go pominąć. Wiele osób, które motocykle oglądają jedynie z daleka, jest zaskoczonych faktem, jak tanie jest ubezpieczenie motocykla. Oczywiście mówimy głównie o OC. Rzeczywiście motocykle nie są tak bezpieczne jak samochody, ale branża ubezpieczeniowa jest bardziej skupiona na szkodach, które możesz wyrządzić komuś innemu, więc stosunkowo niewielka waga motocykla stanowi obliczalne, mniejsze ryzyko dla innych na drodze. Stąd m.in. niskie stawki obowiązkowego ubezpieczenia.
Rozwój umysłowy
Nie byłem pewnie jak to nazwać, więc zapodałem wam taki gwóźdź. Ale ten temat powracał, chociaż był określany w trakcie moich wywiadów różnymi terminami. O co chodzi z tym rozwojem? Już wyjaśniam. Może dlatego, że stymulacja sensoryczna jest o wiele śmielsza i bardziej natychmiastowa na motocyklu niż w zamkniętym samochodzie, ale z jakiegoś powodu jazda wydaje się mocniej energetyzować umysł, żeby działał sprawniej. Musisz myśleć szybciej i być bardziej zaangażowany w swoje istnienie. Tu i teraz. Częściowo jest to spowodowane tym, że na motocyklu, ze względów bezpieczeństwa, rzeczywiście musisz być bardziej świadomy swojego otoczenia.
Kiedy jedziesz, wszystkie zmysły naprawdę ożywają. Dźwięk silnika i uczucie jego wibracji, pierwszy powiew wiatru, widoki i dźwięki otoczenia - wszystko to sprzysięga się, aby obudzić śpiącego olbrzyma ludzkiej świadomości. Niekiedy wrażenie jest tak silne, jakbyś obudził się dopiero w tej chwili, w tym momencie, a nie kilka godzin wcześniej, dzisiejszego poranka.
To jest zabawa!
Jazda na motocyklu jest ekscytująca. Dźwięki, doznania, świadomość otoczenia sprawiają, że to doświadczenie jest jednym z najlepszych. Ile razy miałeś ochotę śmiać się w głos pokonując ciasne winkle, lub podziwiając roztaczające się przed tobą serpentyny asfaltu? Ten przypływ adrenaliny jest tym, co naprawdę przekonuje, że lubisz tę rzecz zwaną motocyklizmem.
Dla tych, co jeszcze nie spróbowali
Gdy tak sobie rozmawialiśmy, często słyszałem komentarze lub pojawiały się myśli, które można sprezentować tym wszystkim, którzy jeszcze nie spróbowali motocykli. W zasadzie sprowadza się to do trzech zdań.
Nie jeździj, bo ktoś inny to robi, albo dlatego, że możesz zaoszczędzić trochę pieniędzy na paliwie. Jeździj, bo to największa frajda, jaką możesz mieć przemieszczając się z punktu A do punktu B. Nawet jeśli nie obchodzi cię, gdzie jest punkt B.
Szerokości! I nie zapomnijcie dodać od siebie, co was popchnęło do dwóch kółek.
Komentarze 3
Poka¿ wszystkie komentarzeUrodzi³em siê i wychowa³em w Kielcach 200m od toru motocrossowego nad zalewem (jednego z najlepszych w tamtych czasach toru motocrossowego w Europie), kieleckiej SHL-ki. Czy trzeba by³o lepszej ...
OdpowiedzNa czym je¿d¿± motocykle? Na etylinie? Etylina nie jest produkowana w Europie pewnie ju¿ dobre æwieræ wieku..
OdpowiedzNiektórzy, szczególnie starsi nawet od tych, którym sie wydaje, ¿e ju¿ nie sa m³odzi, nadal mówi± etylina bez wzglêdu na to o jakim paliwe mówi± poza dieslem i LPG :) A potem dodajesz do tego autora tekstu, który jest totalnym ignorantem w wielu kwestiach, o których niestety zdarza mu sie pisaæ i...Musze co¶ dodawaæ? :)
OdpowiedzNa czym je¿d¿± motocykle? Na etylinie? Etylina nie jest produkowana w Europie pewnie ju¿ dobre æwieræ wieku..
Odpowiedz