MotoGP na Phillip Island w ten weekend - Lorenzo wygrywa treningi
Po drugim treningu wolnym w tabelach czasowych GP Australii prowadzi Jorge Lorenzo.
Walka o Mistrzostwo za nami, ale nadal mamy sporo ekscytacji przed sobą. Pedrose, Rossiego i Lorenzo dzielą trzy punkty w starciu od v-ce Mistrzostwo. Osobiście dawno nie widziałem tak małej różnicy punktowej pomiędzy aż trzema zawodnikami GP. I nawet jeśli to walka o drugą lokatę (a jak mówi powiedzonko sportowców, drugi to pierwszy przegrany), to nadal walka niezmiernie ekscytująca. Dani Pedrosa prezentuje mocne, stabilne tempo cały sezon. Ciężko sobie wyobrazić, żeby jakikolwiek zawodnik na tym poziomie umiał pogodzić się z pozycją "numeru dwa" w zespole. Pedrosa wyraźnie nic sobie z tego nie robi, kilkakrotnie przeprowadzając śmiałe (nie tylko śmiałe jak na spokojnego Pedrosę) ataki na teamowego kolegę, świeżo ukorowanego Mistrza Świata Marca Marqueza. Nie bez powodu Pedrosa znajduje się na drugiej lokacie w generalce, mimo dzielenia lokaty ex aequo z Valentino Rossim.
Mogłoby się wydawać, że Rossi po ponad 200. startach w Grand Prix i, teraz proszę zapiąć pasy, zdobyciu łącznie ponad 3,500 punktów, nie jest zainteresowany przepychankami o drugą lokatę. Ale dla 35-letniego Włocha to walka o honor.
Oczywiście, walka o drugą pozycję jest mniej ekscytująca. Ale nasza rywalizacja jest bardziej rywalizacją osobistą niż walką o pozycję. W tym roku jesteśmy bardzo blisko siebie. Ok, to prawda, ze Marc wygrał masę wyścigów i Mistrzostwo, ale ostatecznie w czołówce walczymy blisko siebie. Nawet różnice na końcu wyścigu są często minimalne, tak jak w Japonii. Więc będzie interesująco przez to, że to walka między mną, Lorenzo i Pedrosą. Teraz najważniejsze, żeby zaliczyć trzy dobre wyścigi i kończyć przed Jorge - podsumował w wypowiedzi dla CrashNET Valentino Rossi.
Na trzy rundy przed końcem sezonu (licząc Phillip Island) najgroźniejszy wydaje się być Jorge Lorenzo. Hiszpan wygrał dwa ostatnie wyścigi ze sporą przewagą i wyraźnie nabrał wiatru w żagle po słabym początku sezonu. To właśnie Lorenzo prowadzi po drugich wolnych treningach w Australii, mimo groźnie wyglądającego wypadku na hamowaniu do czwartego zakrętu. Bridgestone na GP Australii przygotował nową, asymetryczną oponę na przód o miękkiej mieszance. Prawdopodobnie Lorenzo podczas treningów używał właśnie takiego rozwiązania. Udało mu się o 0,150 sekundy wyprzedzić Marqueza.
Bez większego zaskoczenia w klasie Moto2 prowadzi Tito Rabat. Z ponad półsekundową stratą w wolnym treningu drugi był Sandro Cortese, trzecia pozycja należała do zwycięzcy rundy na torze Motogi, jeżdżący na Suterze (nie licząc Speed Upa Sama Lowesa, jedyna maszyna inna niż Kalex w pierwszej dziesiątce) Thomas Luthi. Podczas domowego GP świetnie czuje się Jack Miller, który prowadzi przed kwalifikacjami w Moto3. Miller już jedną nogą jest w MotoGP, po kontrowersyjnej decyzji pominięcia jazdy w Moto2. Zarzucano mu, że z tego powodu wczesny lider generalki stracił motywację i koncentrację potrzebną na walkę w tak mocno obsadzonej klasie, tracąc pozycję na rzecz Alexa Marqueza. Może to prawda, a może po prostu nie da się przewidzieć i wykalkulować wyników Moto3.
Grand Prix Australii na torze Phillip Island już w ten weekend. Pamiętajcie, że z powodu różnicy czasu wyścigi rozpoczynają się późno w nocy naszego czasu. Klasa Moto3 startuje ok. 1:40 polskiego czasu.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeGdzie mozna ogladaæ tego typu eventy w interneie?
Odpowiedz