MotoGP bez Sprint Race. Zamiast tego Dorna wymyśliła... Sprint
Wymyślony w ubiegłym roku nowy format wyścigów MotoGP na połowie dystansu jeszcze nie ruszył, a już zmienia nazwę. Choć Dorna twierdzi, że chodzi o to, by sobotnie zmagania nie przyćmiły niedzielnych, to w rzeczywistości może chodzić o pieniądze.
Dorna postanowiła wprowadzić kosmetyczną, ale ważną z punktu widzenia zespołów zmianę. Sobotni wyścig nie będzie się już nazywał Sprint Race. Zamiast tego pojawi się nazwa Sprint. Dzięki takiej grze słownej zespoły mogą uniknąć konieczności renegocjacji kontraktów, choć oczywiście sobotni Sprint wyczerpuje wszystkie znamiona wyścigu. To oczywiście nie zamyka zawodnikom drogi do żądania zwiększenia honorariów, ale znacznie ją utrudnia. Managerowie nie są zadowoleni z faktu pojawienia się dodatkowego wyścigu, a Carmelo Ezpeleta z kolei twierdzi, że nie ma nic wspólnego z zarobkami zawodników i pozostają one kwestią wewnętrznych ustaleń zespołów.
W sezonie 2023 MotoGP dołączy do Mistrzostw Świata Superbike i zostanie wprowadzony drugi wyścig, choć bardziej na wzór Superpole Race niż faktycznego drugiego wyścigu. Zawodnicy wystartują na dystansie połowy okrążeń niedzielnego wyścigu i dostaną odpowiednio mniej punktów za zajęte miejsca. Kolejna różnica jest taka, że wyniki krótszego wyścigu nie będą miały wpływu na miejsca startowe w niedzielnych zmaganiach, więc w sobotę zawodnicy będą musieli postarać się dwa razy.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeJakie jest wasze podejście do tych sprintów? Osobiście nie jestem zadowolony, bo niejako wymuszają na mnie obecność przez ekranem, kwali można było odpuścić czasem. Ale wyścigi są tak ekscytujące,...
Odpowiedz