MotoGP - Dorna naciska na system pay-per-view
Nie jest tajemnicą, że Dorna utrzymuje niektóre zespoły w stawce za pieniądze zdobyte ze sprzedaży praw autorskich do emisji telewizyjnych.
Nie jest tajemnicą, że Dorna, promotor MotoGP i WSBK, utrzymuje niektóre zespoły w stawce za pieniądze zdobyte ze sprzedaży praw autorskich do emisji telewizyjnych. W takiej sytuacji koncerny mediowe, takie jak Cyfrowy Polsat, wykupują prawa do emisji zawodów, które potem prezentują na (najczęściej) płatnych kanałach swoich stacji, np. tych dostępnych przez abonamentową telewizję satelitarną. Dorna zarabia sprzedając prawa do emisji, koncern mediowy poszerza swoją ofertę, teoretycznie sprzedaje więcej umów, dekoderów, talerzy satelitarnych itp. Do tego oczywiście zarabiając z reklam. Innym sposobem jest udostępnianie popularnych serii nieodpłatnie, co miało miejsce chociażby w przypadku F1 w czasach, gdy ścigał się jeszcze Robert Kubica. To bardzo proste - Polak w serii przyciągał większe rzesze fanów, a to przekładało się na wyższe zarobki z reklam.
Jeden i drugi sposób ma sens, w życiu nie ma nic za darmo i za rozrywkę się płaci - a sporty to rozrywka, element showbiznesu, jak bardzo byśmy tego nie chcieli. W tradycyjnym rozwiązaniu, Dorna udostępniałaby prawa do emisji za darmo, czerpiąc zyski ze sprzedaż powierzchni reklamowej - wtedy większy zasięg równał się droższym reklamom. Ostatecznie jednak hiszpańska firma odchodzi od tego modelu na rzecz systemu pay-per-view.
Nowością od jakiegoś czasu jest dostępny poprzez platformę internetową (oraz na urządzeniach mobilnych) system pay-per-view, który ma całkowicie wyprzeć możliwość darmowego oglądania MotoGP. Z jednej strony fani serii od początku byli nieco oburzeni sytuacją, zwłaszcza, że opłaty są astronomicznie wysokie (prawie 600 zł za dostęp na sezon!), z drugiej strony jakość usług oferowanych przez Dornę nie pozostawia wiele do życzenia - pomijając samą jakość wideo z niesamowitymi zwolnieniami i możliwość oglądania obrazu z czterech kamer symultaniczni (także na tablecie i telefonach komórkowych) to przede wszystkim dostęp do archiwum 22,000 filmów od 1992 roku! Dorna uważa, że to jedyne słuszne rozwiązanie i docelowo całkowicie odejdzie od systemu "bezpłatnego". Zdania komentatorów, tych będących po środku wydarzeń, są podzielone.
Czy mi się to podoba czy nie, w tę stronę zmierza sport. I czy mi się to podoba czy nie, Dorna jest największym sponsorem kilku zespołów, a na to potrzeba pieniędzy. Na koniec dnia to nieuniknione i ostatecznie nigdy nie spotkałem się ze sponsorem, który powiedziałby: "O nie, przecież teraz nie można was oglądać bezpłatnie" - komentował dla brytyjskiego portalu CrashNet Livio Suppo, menadżer zespołu Repsol Honda.
CrashNet podaje także, że relacja na płatnym, brytyjskim kanale BT Sports (oglądanym często także w Polsce poprzez strony internetowe nielegalnie strumieniujące zawody) z Walencji w zeszłym roku obejrzało 151,000 widzów, ze średnią sezonu na poziomie 110,000 widzów na imprezę. Włoska, darmowa telewizja ITV4 tej samej nocy zanotowała 518,000 widzów. Można by powiedzieć w tym momencie, że ciężko porównywać włoski i brytyjski rynek. W takiej sytuacji warto przytoczyć, że finałową rundę w Walencji w 2013 roku, jeszcze za darmo, na BBC Two oglądało 1,210,000 osób, dziesięciokrotnie więcej niż w tym sezonie na programie płatnym.
To obusieczny miecz. Takie rozwiązanie ma negatywny wpływ na sytuację w Hiszpanii i we Włoszech, gdzie liczba widzów mocno spadła. Oczywiście, moim zdaniem jakość programu jest bardzo ważna, ale nie wszystkich na to stać, więc odrzuca się na bok bardzo dużą grupę - mówił Lin Jarvis, dyrektor zarządzający w zespole Yamahy.
Dla Yamahy to jednak pozytywna sytuacja, tytularnym sponsorem zespołu jest przecież Movistar, część hiszpańskiego koncernu telekomunikacyjnego posiadającego w swojej ofercie także płatny kanał o tej samej nazwie, na którym można oglądać MotoGP. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku Ducati, wspartego przez włoski Telecom. W takiej sytuacji ciężko oceniać, które rozwiązanie jest najlepsze. Z perspektywy konsumenta chcielibyśmy oglądać GP za darmo, z drugiej strony jakość i funkcje systemu pay-per-view jest przyciągająca. Gdyby tylko cena była bliższa polskim warunkom…
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeMo¿e byæ tak jak z "galami" boksu za które p³aci siê oddzielnie. Oczywi¶cie wtedy trzymanie polsatu bêdzie nieop³acalne poniewa¿ abonament na Moto GP w tej chwili to koszt ok. 120 euro na sezon.
OdpowiedzSprostowanie- 140 euro.
Odpowiedznie rozumiem. Czyli je¶li mam cyfrowy polsat i p³acê za pakiet z kana³em sport news na któym s± wy¶cigi to dodatkowo bêdê musia³ p³aciæ pay per view? czy nie? (oczywi¶cie je¶li cile polsat bêdzie ...
OdpowiedzHej. Nie, oczywi¶cie nie. Dorna chce jednak stopniowo odej¶æ (i jest to raczej plan mocno d³ugoterminowy, nie do zrealizowania teraz) od odsprzedawania koncesji stacjom telewizyjnym. Wtedy chc±c nie chc±c bêdziesz musia³ zainwestowaæ w system internetowy. W przypadku takiego Cyfrowego Polsatu, w pewien sposób to oni inwestuj± za Ciebie, a Ty inwestujesz w nich i dostajesz MotoGP w pakiecie.
Odpowiedz