MotoGP 2021 Grand Prix Styrii - analiza, podsumowanie. Nowe rozdanie w MotoGP
Motocykliści MotoGP wrócili do walki po wakacyjnej przerwie i od razu pokazali, że druga połowa sezonu upłynie pod znakiem nowego rozdania.
Zacznijmy jednak od początku. Po kwalifikacjach chyba mało kto spodziewał się, że Jorge Martin zamieni pole position na debiutanckie zwycięstwo, ale ostatecznie Hiszpan nie miał sobie równych także w niedzielę, choć jak przyznał po wszystkim, kluczem do sukcesu okazało się przerwanie wyścigu po groźnej wywrotce Pedrosy i Savadoriego, które pozwoliło mu zmienić opony.
Na drugim okrążeniu wyścigu startujący z dziką kartą Pedrosa przewrócił się na wyjściu z trzeciego zakrętu, w tym samym miejscu, w którym podczas treningów poobijał się Miguel Oliveira. W motocykl Hiszpana wpadł następnie Lorenzo Savadori na Aprilii, który nie miał jak ominąć leżącej na asfalcie maszyny.
Wyglądało to bardzo groźnie, bo KTM Pedrosy stanął w płomieniach z powodu rozlanego paliwa, ale na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. Hiszpan mógł nawet ustawić się do walki podczas restartu, ale musiał przesiąść się na drugi motocykl. Po wszystkim przyznał, że po wcześniejszych wydarzeniach był nieco rozbity, ale jego dziesiąta pozycja na mecie to i tak świetny wynik, biorąc pod uwagę trzyletnią nieobecność.
Wróćmy jednak do czołówki. Martin prowadził niemal od startu do mety i po mistrzowsku poradził sobie zarówno z presją, jak i osłabieniem fizycznym po poważnej kontuzji z początku sezonu. Więcej na jego temat przeczytanie w osobnym tekście za kilka dni.
Przełom w Suzuki po GP Styrii
Drugi na mecie Joan Mir stracił do zwycięzcy zaledwie półtorej sekundy, przejeżdżając nie tylko świetny wyścig, ale także mając za sobą bardzo udane kwalifikacje. To w dużej mierze zasługa inżynierów, którzy w Austrii udostępnili zawodnikom Suzuki urządzenie blokujące zawieszenie na wyjściach z zakrętów. Mir i Rins mocno o to zabiegali, ale Japończycy potrzebowali czasu i wprowadzili to rozwiązanie jako ostatni w stawce.
Choć początkowo planowano, że zawodnicy sprawdzą je jedynie podczas treningów, ostatecznie okazało się ono na tyle skuteczne, że korzystali z niego także podczas w wyścigu. "Nie wiem, jak mogliśmy wcześnie jeździć bez niego" - powiedział Mir, który z opanowaniem nowego systemu ewidentnie poradził sobie nieco lepiej niż siódmy na mecie Rins. Czy to oznacza odrodzenie Suzuki w drugiej połowie sezonu? Bardzo możliwe, ale wiele zależeć będzie od kwalifikacji.
Fabio Quartararo - Cichy bohater GP Styrii 2021
Cichym bohaterem Grand Prix Styrii był lider klasyfikacji generalnej, Fabio Quartararo, który na torze bardzo mocno niesprzyjającym Yamasze M1 był w stanie dowieźć do mety trzecie miejsce i dzięki temu powiększyć przewagę w tabeli do 40 punktów. "Rok temu albo wygrywałem, albo byłem dziesiąty, więc to bardzo cenny wynik" - podkreślał Francuz, którego moim zdaniem trudno będzie powstrzymać przed sięgnięciem po tytuł.
Tym bardziej że znów zawiedli fabryczni zawodnicy Ducati. Jack Miller przewrócił się po uślizgu przodu podczas pogoni za Mirem. To jego druga wywrotka z rzędu i powód sporej frustracji. Problemy z brakiem przyczepności tyłu miał z kolei Pecco Bagnaia.
Sytuację wykorzystał Brand Binder, który po starcie z 16. pozycji przebił się na rewelacyjne, czwarte miejsce. To kolejna taka szarża zawodnika z RPA, ale pokazuje też ona, że słabe kwalifikacje znów kosztowały go walkę o podium. Trudno jednak znaleźć na to jakieś rozwiązanie, ponieważ przednie opony dostarczane przed Michelin są dla motocykli KTM po prostu za miękkie.
Solidne szóste miejsce dowiózł do mety Johann Zarco, znów pokazując, że będzie groźny w walce o podium w klasyfikacji generalnej na koniec sezonu, ale chyba niekoniecznie groźny w walce o tytuł. Tuż przed nim finiszował Taka Nakagami, który na mecie przyznał, że wciąż nie jest wystarczająco szybki, aby powalczyć z czołówką. Był jednak pierwszym na mecie kierowcą Hondy.
Ósmy był Marc Marquez, który po starcie dwukrotnie zderzył się z Aleixem Espargaro. Na mecie zawodnik Aprilii był wściekły: "Wszyscy wiemy, jaki jest Marc…" - tłumaczył, co Marquez skwitował krótko: "Wszyscy wiemy, jaki jest Aleix". Espargaro nie dojechał ostatecznie do mety z powodu awarii silnika.
Dopiero trzynasty był Valentino Rossi, potwierdzając swoją dyspozycją w miniony weekend, że decyzja, jaką podjął podczas wakacyjnej przerwy, jest chyba jednak słuszna…
W Austrii poznaliśmy przyszłość jeszcze jednego zawodnika. Imponujący w Moto2 Raul Fernandez zostaje w szeregach KTM-a, z którym awansuje do MotoGP w barwach Tech 3. Wygląda jednak na to, że Hiszpan wcale tego nie chce. O jego angaż bardzo walczyła Yamaha, ale okazuje się, że KTM bezlitośnie wykorzystał wszystkie kontraktowe kruczki i ogłosił awans Fernaneza bez konsultacji z nim samym czy ekipą Tech 3.
O tym będzie jeszcze głośno, a póki co czekamy na Grand Prix Austrii…
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze