Monster Energy Yamaha MotoGP zalane czerni± na sezon 2019
Valentino Rossi i Maverick Vinales odsłonili swoje nowe Yamahy w potwornych barwach. Dwóch mistrzów pokazało światu nowe oblicze M1 w stolicy Indonezji - Dżakarcie. MAN IN BLACK x 2.
Ładna jest skubana, przyznajcie.
Producent napoju energetycznego stał się głównym sponsorem fabrycznego zespołu Yamahy, po zakończeniu współpracy z hiszpańską telewizją. Owiewki motocykli pokryła duża dawka czerni, zielone M znacznie urosło względem ubiegłorocznej wersji, podobnie jak również logo ENEOS, japońskiego producenta olei silnikowych.
Valentino Rossi - najstarszy w stawce zawodnik, z największą jak dotąd ilością tytułów mistrzowskich na koncie mocno wierzy w zdobycie tego wymarzonego, dziesiątego do kolekcji. Zapomniał już o dość słabym dla ekipy starym sezonie, by ze świeżym umysłem rozpocząć nowy. Jak sam stwierdził, w dzisiejszym MotoGP najważniejsze są opony. Zawodnicy muszą o nie dbać podczas jazdy, a inżynierowie przygotować motocykl, który nie będzie ich nadmiernie zużywał. To jest głównym celem ich pracy na rok 2019.
Maverick Vinales zmienił swój dotychczasowy numer startowy (25), na ten wykorzystywany w przeszłości - 12. Czy to będzie jego amulet w drodze na podium? Hiszpan jest mocno nakręcony po zimie i wierzy że zmiany w strukturze zespołu pozytywnie wpłyną na jego wyniki.
Szef ekipy - Lin Jarvis również odniósł się do niezbyt udanego ubiegłego sezonu. Teraz załączają TRYB BESTII - w nawiązaniu do Monstera. Wprowadzili bardzo dużo zmian w organizacji, usprawnili współpracę japońskiej fabryki z zespołem, którego siedziba mieści się we Włoszech. Jak wspomniał w trakcie prezentacji, bolączki z 2018 roku zostały zdiagnozowane i zażegnane. Czy tak naprawdę się stało, dowiemy się podczas rozpoczynających się 6 lutego testów na torze Sepang International Circuit w Malezji.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze