Ścigacz.pl

Kolejną imprezą, która padła ofiarą epidemii koronawirusa, jest ostatnia runda sezonu 2019-20 FIM EWC, czyli 24-godzinny wyścig w Le Mans. Został on przeniesiony na wrzesień, tuż przed rozpoczęciem kolejnego sezonu. 

Kalendarz rund Mistrzostw Świata Endurance jest ułożony nieco inaczej, niż MotoGP i WSBK. Tutaj sezon zaczyna się jesienią, a kończy latem następnego roku. Cykl pięciu wyścigów rozpoczyna słynny Bol d’Or we Francji, w którym we wrześniu pamiętne sukcesy odnieśli Polacy, następnie w grudniu odbyła się dość pechowa dla nas grudniowa runda na torze Sepang w Malezji. 

Kolejny wyścig, na słynnym torze Le Mans, miał się odbyć w dniach 18-19 kwietnia. Został on jednak przełożony na 5-6 września, a przyczyną jest oczywiście szalejący koronawirus. Tym samym najbliższa runda odbędzie się (jeśli się odbędzie…) 6 czerwca w Oschersleben, a kolejna 19 lipca w Japonii na torze Suzuka. 

Zawodnicy i ekipy, którzy pojadą do Francji na ostatnie zawody sezonu 2019-20 prawdopodobnie zostaną tam nieco dłużej, ponieważ chwilę później na torze Paul Ricard rusza sezon 2020-21. Swój żal z powodu przesunięć w kalendarzu wyraził ostatnio Paweł Szkopek, startujący w FIM EWC w barwach słowackiego zespołu Omega Maco Racing: