Ścigacz.pl

Marc Marquez pojawił się za kulisami Grand Prix Austrii i spotkał w czwartek z dziennikarzami, zdradzając swoje plany powrotu do MotoGP. 

Sześciokrotny mistrz królewskiej klasy wciąż wraca do zdrowia po poważnej kontuzji, jakiej uległ w Jerez na początku sezonu 2020. Po tegorocznym wyścigu o Grand Prix Włoch Hiszpan udał się do USA, gdzie poddał się czwartej już operacji prawego ramienia.

Wygląda na to, że trudna decyzja o powrocie na salę operacyjną okazała się strzałem w dziesiątkę. Już za tydzień, podczas kolejnej kontroli, okaże się, kiedy zawodnik Repsol Hondy wróci na tor i do MotoGP.

Zanim do tego dojdzie, Marc spotkał się dzisiaj z dziennikarzami, którym opowiedział o swoich planach, problemach Hondy, przyszłorocznych roszadach i współpracy ze swoim młodszym bratem.

Co ciekawe, Marc miał spotkał się z dziennikarzami w ten weekend tylko raz, ale jego dzisiejszą konferencję przerwało oberwanie chmury, podczas którego mobilna jednostka gościnna Hondy zaczęła się niemal rozpadać. Należy się więc spodziewać, że Marquez spotka się jeszcze z hiszpańskimi dziennikarzami, ale póki co oto informacje, którymi podzielił się z mediami dzisiaj:

Jak ważna była decyzja o operacji Marca Marqueza?

Decyzja o tym, aby poddać się operacji, była bardzo ważna. Mogłem poddać się operacji, albo zakończyć karierę. Powoli, ale idziemy w dobrym kierunku, bo wiemy jak ważny jest prawidłowy powrót do zdrowia. Szczególnie w przypadku ramienia, które przeszło cztery operacje. Teraz jednak ręka pracuje w odpowiedni sposób, a ja mogę robić nią rzeczy, których nie mogłem robić wcześniej. Za tydzień mam bardzo ważną kontrolę i prześwietlenie. Pozwolą nam one odpowiedzieć na pytanie, czy mogę podkręcić tempo treningów i zwiększyć obciążenia. Gdy już to się stanie, a ja będę mógł wsiąść na motocykl, od razu będę wiedział, czy to wystarczy, aby wrócić na tor. Póki co jestem optymistą.

 Powiedziałeś niedawno, że chcesz być bardziej zaangażowany w to, co dzieje się na torze…

Honda przechodzi trudne chwile jeśli chodzi o wszystkich zawodników, a projekt nie jest w najlepszej sytuacji. W 2020 i 2021 roku też byłem długo poza torem i w tym czasie trochę za bardzo zdystansowałem się od tego, co działo się podczas wyścigów. Gdy wróciłem, wszystko było dla mnie nowe, dlatego tym razem starałem się być w kontakcie z moim szefem mechaników i Stefanem Bradlem. Oczywiście mój brat także startuje Hondą, ale zależało mi na bliskiej relacji z moim zespołem. Jednym z powodów, dla których tutaj jestem, nie jest to aby zobaczyć, co się dzieje na torze, tylko aby spotkać się z inżynierami. Oczywiście nie mogę decydować o tym, co powinniśmy robić, ale chcę być zaangażowany. W trudnych chwilach wszyscy muszą iść w tym samym kierunku. Jeden człowiek nie zrobi różnicy. Musimy pracować razem.

Jak wyglądała twoja rehabilitacja?

Przez pierwsze sześć tygodni po operacji nie ruszałem ręką. Zastosowaliśmy bardzo konserwatywne podejście. Później przez dwa kolejne tygodnie zacząłem ruszać ręką podczas fizjoterapii. Przez ostatnie cztery tygodnie mogłem już trenować i stopniowo zwiększać obciążenie. Za tydzień lekarze ocenią, czy mogę przycisnąć mocniej, a jeśli tak, wtedy przygotujemy plan i od razu będziemy wiedzieć, kiedy będę mógł wrócić. Kość to jedna kwestia. Drugą są mięśnie. Zdaję sobie sprawę z tego jak ważna jest rehabilitacja i jeśli będę musiał poczekać tydzień dłużej, zrobię to. Gdy będę czuł się w 70-80% gotowy i będę mógł wsiąść na motocykl MotoGP, zrobię to, bo to najlepsza metoda na ostatni krok rehabilitacji. Nie możesz czekać z powrotem na motocykl aż będziesz w 100% gotowy. 

Czego potrzebuje teraz motocykl Hondy?

To ciekawe pytanie. Nie testowałem najnowszych części, ale gdy ostatni raz jeździłem tym motocyklem na Mugello, był trudny w okiełznaniu. Problem był duży. To nie był drobiazg. Teraz dla mnie najważniejszą kwestią nie jest motocykl, a cały projekt i jego koordynacja, przebieg informacji w zespole. Informacje muszą płynąć odpowiednio z każdego kierunku. Jeśli tak będzie, szczególnie gdy wszyscy będą zmotywowani, pójdziemy w dobrym kierunku. Jako zawodnik zrobię wszystko, ale najważniejsze jest teraz zrozumieć kierunek na sezon 2023.

Mówiłeś niedawno, że musisz zmienić motocykl, ale także że musisz zmienić zespół. Co miałeś na myśli?

Mówiąc o zmianie zespołu nie ma mam na myśli zmiany ludzi, a koncepcji zespołu. Widzimy, że europejskie zespoły pracują w inny sposób. Honda pracuje ciężko. Ciężej niż kiedykolwiek. Mamy budżet i pracujemy ciężko, ale gdy mówię, że trzeba zmienić zespół, mam na myśli koncepcję i koordynację. Nie jestem osobą, która powinna decydować o wyborze kierunku, ale musimy zrozumieć, jak wszystko dobrze zorganizować. Im więcej mamy wyścigów, tym mniej mamy testów, a praca w fabryce staje się coraz ważniejsza. Ważniejsza, niż praca na torze. Sęk w tym, że praca w fabryce musi odbywać się razem z pracą na torze. Nie mnie decydować o sposobie pracy, bo jestem tylko zawodnikiem i chcę mieć jak najlepszy motocykl. Naszym celem jest tytuł, nawet jeśli nie jest obecnie najlepiej. Wygląda na to, że mamy otwarte głowy i wszyscy chcą pracować w tym samym kierunku.

Czy Honda potrzebuje rewolucji? Rossi i Vinales wiele razy mówili, że potrzebują zmian. Inżynierowie Yamahy przytakiwali, ale zmiany się nie pojawiały. Czy Honda jest w stanie pracować bardziej w europejskim stylu?

Nie mówię, że Honda ma pracować jak europejczycy, bo styl Hondy działał w ostatnich latach. Z drugiej strony świat i mistrzostwa cały czas się zmieniają. Tak samo jest z zawodnikami. Przychodzą młodsi, którzy jeżdżą inaczej i wtedy musisz analizować ich styl jazdy, jeśli chcesz być najlepszy. Honda pracuje ciężko, ale to ważne, aby w trudnych chwilach nie panikować. Honda dobrze analizuje sytuację, a ja w nią wierzę. Poddałem się operacji, aby wrócić na szczyt razem z Hondą. To mój cel. Aby go osiągnąć, musimy pracować razem.

Mówiłeś, że chcesz wystartować w tym roku w przynajmniej jednym wyścigu. Czy to realne?

Moim celem są starty w tym roku. Za tydzień poznam odpowiedź. Nie chcę powiedzieć czy i w ilu wyścigach wystartuję w tym roku. Jeśli z kością wszystko będzie w porządku, zaczniemy cisnąć i gdy będę czuł się gotowy, wrócę, bo to ważne, aby przygotować się do sezonu 2023.

Motocykl mocno się w tym roku zmienił z dużym naciskiem na tył. Czego oczekujesz przed sezonem 2023? Chciałbyś, aby inżynierowie znów przygotowali maszynę bazującą mocno na przednim kole?

Chcę motocykl, na którym można wygrywać. Może motocykl z poprzednich lat już się nie sprawdzi, bo MotoGP się zmienia. Wcześniej motocykle były małe i zawieszone bardzo nisko, teraz są większe i wyższe. Inżynierowie muszą to zrozumieć. Ja nie jestem inżynierem, ale wiemy jakie są nasze słabe strony względem konkurencji. Wierzę w moich inżynierów. Jeśli mówią, że są przekonani o słuszności zmian, wierzę im.

Twój brat przechodzi w przyszłym roku do Gresini Racing, do LCR Hondy dołączy Alex Rins, a do Repsol Hondy być może Joan Mir. Co o tym sądzisz?

Alex to mój brat i pracujemy razem, ale nie mieszamy nigdy dwóch kwestii; stylów jazdy i spraw technicznych. Pracujemy razem nad poprawą swojej jazdy, podobnie pewnie jak robią to na ranczu zawodnicy VR46, ale mamy swoje sekrety z naszymi zespołami i nie rozmawiamy o tym. Pracujemy razem blisko, bo wiemy, że to pomocne. W przyszłym roku będziemy mieli w Hondzie przynajmniej jednego nowego zawodnika. Alex ma duże doświadczenie z Suzuki i jest szybki, więc to będzie ciekawe. Zobaczymy, kto będzie moim team-partnerem.

Czy ta czwarta operacja była dla ciebie psychicznie najtrudniejszym momentem?

Jeśli chodzi o stronę mentalną, to najgorszy był okres przed podjęciem decyzji o ostatniej operacji. Po operacji od razu byłem przekonany, że to była dobra decyzja. Przed operacją ścigałem się, ale zacząłem mieć wątpliwości, czy to byłem ja, czy motocykl. Chciałem więc podążać za głosem mojego ciała i moim instynktem. To był krytyczny moment. Wcześniej, na Le Mans i Mugello, było ciężko, ale gdy podjąłem decyzję o operacji, byłem optymistą. Nawet teraz mam wątpliwości, co będzie i zostaną one rozwiane, dopiero gdy wsiądę na motocykl, ale póki co jestem optymistą.