MXGP - Max Nagl wygrywa pierwsz± rundê
W dość niespodziewany, dominujący sposób Max Nagl wygrał otwierająca sezon 2015 rundę Motocrossowych Mistrzostw Świata. W klasie MX2 zawodnik KTM-a Jeffrey Herlings wrócił na szczyt, zgarniając dwa zwycięstwa.
Przed pierwszą rundą Mistrzostw Świata w Motocrossie, która odbyła się w ostatni dzień lutego na specjalnie przygotowanym na tą okazję obiekcie w Losail (Katar), wiele mówiło się o walce pomiędzy Cairolim i Villopoto. Ten drugi, wielokrotny Mistrz Stanów Zjednoczonych w Supercrossie i Motocrossie, postanowił spędzić rok ścigając się w Mistrzostwach Świata. Tony Cairoli zdawał się niewzruszony tym faktem. I słusznie, Villopoto zakończył GP na 7. pozycji. Ale do Ryana zaraz wrócimy.
Osobiście typowałem, że to nowy nabytek w fabrycznym zespole Hondy, Gautier Paulin, zdobędzie komplet punktów w Katarze. Posiadający niesamowity styl jazdy (Francuz był w przeszłości czołowym zawodnikiem BMX-owym) Paulin radził sobie świetnie, ale nie mógł znaleźć sposobu by walczyć o zwycięstwo. Ostatecznie GP ukończył na 3. lokacie. Dość niespodziewanie stawkę zdominował Max Nagl, którego raczej nikt nie typował do zwycięstwa. Zresztą, sam Nagl był w szoku, do czego przyznał się po wyścigu. Przesiadka z Hondy na fabryczną Husqvarnę najwyraźniej sprzyja preferencjom Niemca. W obydwu wyścigach Nagl dobrze startował, dystansował się od rywali i kontrolował przewagę do samej mety. Oby tak dalej!
A co z Tony Cairolim? Cóż, po niesamowitym wyścigu kwalifikacyjnym w piątek, w sobotę Tonemu jakby brakowało tchu. W moim odczuciu doświadczony Włoch po prostu wie, że były to pierwsze wyścigi w roku i niekoniecznie trzeba dawać z siebie wszystko. Zwłaszcza, że prowadził Max Nagl, który - niestety - często nie wytrzymuje do końca sezonu, ulegając poważnym kontuzjom. Bardziej niebezpieczny w stawce, z perspektywy Cairoliego, jest Clement Desalle. Belg dwukrotnie zakończył na drugiej pozycji, z uśmiechem komentując, że jest zadowolony ze swojego występu.
I w końcu wracamy do Villopoto. Ryan "zdusił" motocykl na starcie do pierwszego wyścigu i musiał nadrabiać z samego końca stawki. Amerykanin dosłownie szalał, wyprzedzając kolejnych zawodników. Udało mu się nadrobić do 9. pozycji i trzeba to uznać za ogromny wyczyn. Moim zdaniem odbiło się to na zawodniku Kawasaki podczas drugiego wyścigu, w którym wyraźnie brakowało mu "iskry" i po przeciętnym starcie zakończył na 8. lokacie. W Mistrzostwach Świata wyścigi są dłuższe, a tory bardziej wymagające fizycznie. Z jednej strony chciałbym myśleć, że to główne powody nieco słabszej dyspozycyjności Villopoto, z drugiej jednak jego najlepsze czasy okrążeń były średnio o pół sekundy wolniejsze od ścisłej czołówki.
Tak jak obstawialiśmy przed rozpoczęciem sezonu, w klasie MX2 bezkonkurencyjny okazał się Jeffrey Herlings. Co niesamowicie ciekawe, jeszcze w zeszłym roku znany z ostrych słów w kierunku swoich przeciwników, pełnego przekonania o swojej wyższości i raczej mało profesjonalnego podejścia, Herlings praktycznie z łzami w oczach komentował swój wynik. Możliwe, że zeszłoroczna kontuzja i utrata tytułu Mistrza na rzecz Jordi Tixier sprawią, że Herlings będzie jeszcze szybszy (o ile to możliwe).
Z finalnymi wyrokami na temat tegorocznego układu sił trzeba jeszcze poczekać. Nieco więcej dowiemy się podczas drugiej rundy Mistrzostw Świata, która odbędzie się już 8. marca w Tajlandii.
Foto: Archer R. / Acevedo J.P.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze