Laia Sanz wystartuje samochodem z Carlosem Sainzem, ale nie rezygnuje z motocykli
Laia Sanz mówi, że nie jest jeszcze gotowa na motocyklową emeryturę, pomimo ogłoszenia, że razem z Carlosem Sainzem, będzie ścigać się SUV-em 4x4 w mistrzostwach Extreme E w 2021 roku.
Zespół ACCIONA Sainz XE ogłosił, że wystawi dwie hiszpańskie legendy, Laię Sanz i Carlosa Sainza, w inauguracyjnych mistrzostwach elektrycznych Extreme E w 2021 roku. O ile jest to świetna wiadomość dla fanów rajdów samochodowych, o tyle postawiła znak zapytania nad dalszą karierą motocyklową najbardziej utytułowanej zawodniczki off-roadowej.
Laia wyjaśniła na swoim Instagramie: - Na wypadek, gdyby ktoś miał wątpliwości po wczorajszym ogłoszeniu, oczywiście będę dalej startować na motocyklu i trzymać gaz! Następnym celem będzie walka w kolejnym Rajdzie Dakar z GASGAS. Podziękowania dla zespołu i sponsorów za umożliwienie mi spełniania moich marzeń!
Wyświetl ten post na Instagramie.
Co nie było takie oczywiste jeszcze kilka miesięcy temu. Jakby pandemia Covid-19 i związane z nią obostrzenia, kwarantanna i odwołane wydarzenia, to było za mało, rok 2020 przyniósł Sanz jeszcze inne problemy. Laia cierpiała na boreliozę po ukąszeniu przez kleszcza, co spowodowało, że nie była w stanie odpowiednio trenować przed zbliżającym się Rajdem Dakar.
Na szczęście, teraz Laia wróciła na swojego rajdowego GASGAS'a RC 450F i trenuje w Dubaju. Jednak, jak sama mówi, startuje w wyścigu ze skromnymi oczekiwaniami.
- Nadal nie jestem w 100% formie. Z poprzedniego Dakaru wróciłam do domu z dwoma zerwanymi więzadłami dłoni i zagojenie ich zajęło prawie pięć miesięcy - mówi Laia. To już wykluczyło jakąkolwiek formę jazdy, a wkrótce po powrocie do treningów zaczęła czuć się zmęczona i trochę nieswojo. - Lekarz pomyślał, że może to być spowodowane ugryzieniem przez kleszcza. I prawda jest taka, że miał rację, bo niedługo po tym, jak zrobiłam kilka testów, wykryli boreliozę, która jest podstępną bakterią, ponieważ jeśli nie zostanie zdiagnozowana na czas, może mieć poważne konsekwencje.
Po trzymiesięcznej kuracji antybiotykowej Laia wróciła na swój ukochany motocykl trialowy, jednocześnie wracając do lekkich treningów. Mając na horyzoncie najtrudniejszy wyścig terenowy świata, Laia udała się do Dubaju, aby nadrobić stracony czas i ponownie zaprzyjaźnić się ze swoim motocyklem rajdowym.
- Teraz jestem w Dubaju i trenuję na motocyklu. Mogłam ćwiczyć fizycznie tyle, ile się dało, ale teraz cieszę się, że znowu zaczęłam jeździć na motocyklu. Chcę wykorzystać ten ostatni miesiąc, aby poprawić swoją kondycję fizyczną i odzyskać pewność na motocyklu rajdowym, ponieważ praktycznie nie byłam w stanie na nim trenować.
To będzie jej 11. Rajd Dakar. Laia ma mniejsze oczekiwania niż w poprzednich latach, ale podstawowy cel pozostaje niezmienny. - Pierwsza rzecz to ukończyć, ponieważ w Dakarze samo to jest wystarczająco trudne.
Laia i Carlos o starcie w Mistrzostwach Extreme E
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze