Kupię ramę z papierami i kradzieże motocykli - jak działa przestępcze podziemie?
Gdy widzisz ogłoszenie, w którym ktoś chce kupić ramę motocyklową z papierami, to duża szansa, że ktoś wkrótce rozstanie się ze swoimi ukochanym motocyklem. Z jednej strony nie sposób zabronić naprawiania motocykli przez wymianę części zamiennych, ale z drugiej strony w ten sposób całe motocykle stają się zestawem części.
Ciekaw jestem ilu z Was pamięta lata 90-te i problemy, związane ze sprowadzaniem samochodów z zagranicy. Naszym rodakom ten pomysł utrudnienia życia nie przypadł zbytnio do gustu, rozpoczynając tym samym erę "składaków". Tym, których może nawet nie było jeszcze na świecie, wytłumaczę. Samochód przyjeżdżał do Polski bez silnika, który to był montowany już na miejscu przez warsztat. Tym sposobem pojawiał się na naszym rynku samochód z adnotacją "składak" w dowodzie rejestracyjnym. Powstał wokół tego cały mikro-przemysł. Wzdłuż naszej zachodniej granicy warsztaty wyrastały jak grzyby po deszczu i bywało tak, że ta sama ekipa wyjmowała silnik po zachodniej stronie Odry, aby zamontować go ponownie już po naszej stronie. Niewątpliwie był to ciekawy epizod w naszej historii.
Od tego czasu upłynęło już ponad 20 lat, a handel samochodowymi wrakami, z których tylko dokumenty i pole numerowe posiadają wartość, nie słabnie. Dokładnie tak samo wygląda ta kwestia w przypadku motocykli. Rama z papierami jest uznawana za część zamienną. Powiem więcej, musi być tak traktowana, ponieważ silnik, pomimo że ma swój numer seryjny, nie jest wyszczególniony w dokumentach pojazdu. Możemy zatem przyjąć, iż w świetle prawa motocykl jest ramą z numerem VIN oraz tabliczką znamionową. Cała reszta to części, które możemy wymieniać do woli. Zapytacie co z silnikiem? Czy możemy go zmienić na inny? Teoretycznie tak, jeśli zgłosimy zmianę pojemności i zrobimy przegląd na stacji diagnostycznej.
Ciemna strona mocy
Niestety jest to okazja dla wszelkiego rodzaju paserów i złodziei. Nie trzeba się długo zastanawiać. Skoro możemy kupić ramę z dokumentami za sumę X, a motocykl "z miasta" można zdobyć za mniej niż 1/4 jego wartości, to wcześniej czy później znajdzie się chętny. Zapytacie skąd to wiem? Otóż miałem okazję rozmawiać z osobą, która była złodziejem motocykli i odsiedziała wyrok w więzieniu. Kradzież odbywała się z użyciem samochodu dostawczego, nierzadko z parkingów podziemnych i zamkniętych osiedli. Motocykle znikały często pod konkretne zamówienie. W zasadzie były dwa główne wątki: potrzeba zdobycia określonych części do odbudowy albo okazyjnie kupiona rama z dokumentami... Strata ukochanej maszyny to niezwykle przykre doświadczenie dla każdego motocyklisty. Powiecie: "trzeba było ubezpieczyć". Niestety nie zawsze jest to możliwe, zwłaszcza, że skradziony motocykl jest nie najmłodszy.
Wśród całego tego zamieszania z ramą i dokumentami jest coś, co można nazwać białym krukiem. W przeszłości dopuszczalna była rejestracja pojazdu, który zbudowało się samemu i który to pomyślnie przeszedł rozszerzone badanie techniczne. Otrzymywało się wtedy przydział numeru VIN - był on nabijany na stały element nadwozia na stacji diagnostycznej. Stanowiło to świetny sposób na wszystkie motocykle typu chopper. Rozwiązanie zupełnie naturalne i popularne w USA, podziwiane we wszystkich programach typu American Chopper. Ktoś projektuje swój wymarzony pojazd, może nawet korzysta z gotowych produktów aftermarketowych. Wybiera silnik od producenta (Rotax, S&S, HD), montuje go w ramie. Uzbraja we wszystkie niezbędne w ruchu drogowym elementy i rejestruje go jako SAM. Niestety ta furtka została w 2013 dość mocno przymknięta poprzez wprowadzenie wymogu homologacji pojazdu i związanej z tym "papierologii". Jednak dowody rejestracyjne, a nawet całe takie pojazdy, pojawiają się niekiedy na portalach aukcyjnych. Jedna z moich ulubionych konstrukcji typu SAM była napędzana silnikiem V4 z Zaporożca... Osobiście miałbym ochotę zbudować motocykl na ramie Manx Norton Featherbed z silnikiem rotax z Aprilii RSV 1000. Tylko nawet gdybym przeszedł jakoś przez sam proces rejestracji, to firmy ubezpieczeniowe mogłyby skutecznie odstraszyć mnie składką OC.... A może Wy macie pomysł na własny motocykl, gdyby tylko dało się go w prosty sposób zarejestrować jako SAM?
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze