Kryzys na rynku metali. Kobaltowa bańka pękła
Cena kobaltu, niezbędnego dla branży elektromobilności, osiągnęła najniższy poziom od 2016 roku.
Załamanie rynku to efekt kryzysu gospodarczego w Chinach, możliwych ceł w USA i rekordowej produkcji w ubiegłym roku. Sytuacja dostawców staje się coraz trudniejsza.
Kobalt, kluczowy składnik akumulatorów litowo-jonowych, przeżywa dramatyczny spadek wartości. Obecnie kosztuje zaledwie 24 tysiące dolarów za tonę, co oznacza, że jego cena skurczyła się do jednej czwartej szczytowego poziomu z 2018 roku, gdy osiągał ponad 96 tysięcy dolarów. Powód? Spadek zainteresowania samochodami elektrycznymi. W wielu krajach rządy wycofały dotacje na pojazdy na prąd, a konsumenci niechętnie sięgają po droższe modele bez wsparcia państwa. To wprost przełożyło się na zmniejszenie popytu na kobalt.
Dodatkowym ciosem mogą być nowe cła zapowiadane przez Stany Zjednoczone. Administracja Trumpa rozważa wprowadzenie 25-procentowej taryfy na wybrane surowce, co mogłoby pogłębić kryzys na rynku metali strategicznych. Geopolityczna walka o kontrolę nad tymi zasobami jest widoczna także w przypadku litu, niklu i metali ziem rzadkich, które stają się coraz cenniejszą bronią w ekonomicznych starciach między Chinami a USA.
Kobalt odgrywa kluczową rolę w produkcji akumulatorów - standardowy elektryczny samochód wymaga około 9 kilogramów tego metalu, natomiast proporcjonalnie mniej dla motocykli. Aż 70 procent światowych zasobów kobaltu pochodzi z Demokratycznej Republiki Konga - kraju o ogromnym znaczeniu dla rynku, ale jednocześnie jednego z najbardziej niestabilnych państw na świecie. Konflikty zbrojne, które trwają tam od ponad dwóch dekad, pochłonęły już ponad 5,5 miliona istnień ludzkich. Przemoc, głód i epidemie są codziennością.
Wydobycie kobaltu w DPK budzi poważne kontrowersje. Nie tylko ze względu na warunki pracy, ale także możliwość finansowania konfliktu z zysków uzyskanych ze sprzedaży surowca. Kongo może w przyszłości wykorzystywać swoje zasoby jako narzędzie nacisku politycznego, podobnie jak Rosja wykorzystuje surowce energetyczne w geopolitycznych rozgrywkach.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze