Kirgistan motocyklem. Zapis wyprawy na filmie dzieñ po dniu
Kirgistan to mała postradziecka republika leżąca w Azji Centralnej. Określana mianem raju dla motocyklistów lubiących górskie szutrowo-kamieniste trasy. Przygotowałem dla Was dzienniki z naszej przygody w Kirgistanie. Każdy dziennik to jeden dzień opisujący to co działo się na miejscu. Prace nad tym projektem trwały dwa miesiące. Jakie mieliśmy przygody, co widzieliśmy, czy było rzeczywiście tak ciężko, jak opisywano to przed naszym wylotem? Na te i inne pytania odpowiedzi znajdziecie poniżej.
Kirgistan to mała postradziecka republika, leżąca w Azji Centralnej. Określana mianem raju dla motocyklistów lubiących górskie szutrowo-kamieniste trasy. Znalazłem się tam jako jeden ze zwycięzców konkursu Motul Azja Tour i w sumie to dzięki temu konkursowi wszystko się zaczęło. Współpraca ze scigacz.pl oraz wiele, wiele innych. Ale nie o tym chciałem napisać. Przygotowałem dla Was dzienniki z naszej przygody w Kirgistanie. Każdy dziennik to jeden dzień opisujący to co działo się na miejscu. Prace nad tym projektem trwały dwa miesiące. Jakie mieliśmy przygody, co widzieliśmy, czy było rzeczywiście tak ciężko, jak opisywano to przed naszym wylotem? Na te i inne pytania odpowiedzi znajdziecie poniżej.
Kirgistan na motocyklu - jak się za to zabrać?
Pierwszy dzień naszej wyprawy to logistyka polegająca na dostaniu się na lotnisko, następnie przelot do Biszkeku z przesiadką w Istambule. W sumie ok. 20 godzin. Po przylocie aklimatyzacja na miejscu, odbiór techniczny motocykli Suzuki DR 650 oraz zwiedzanie słynnego na cały świat Osz Bazar. Chyba wszyscy tego dnia czuli niesamowitą ekscytację i zadowolenie, że wreszcie nasza podróż życia się rozpoczęła. Z ponad rocznym opóźnieniem, wynikającym z pandemii Covid-19, mogliśmy ruszyć w drogę. Zanim jednak wyruszyliśmy z Polski czekało nas kilka niemiłych niespodzianek.
Motul Azja Tour 2022. Etap 1, droga do Biszkeku i jak się za to zabrać?
Drugiego dnia wreszcie mogliśmy ruszyć w trasę. Szybka odprawa i w drogę. Żar lał się z nieba, a ciągłe patrole policyjne tylko czyhały na najmniejsze wykroczenie. Siedząc za kierownicą Suzuki DR650 z dość pokaźnym przebiegiem czułem się świetnie. Wreszcie ruszyliśmy w długo wyczekiwaną przygodę. Przed nami największe jezioro Kirgistanu, Issyk-Kul. Po drodze każdy z nas musiał samodzielnie mierzyć się z realiami panującymi na kirgiskich drogach. Mieliśmy też kilka ciekawych przygód, ale o tym, co działo się na trasie, dowiecie się z filmu.
Pierwsze chwile motocyklowej wyprawy po Kirgistanie.
Jak się tam jeździ? Na co zwrócić uwagę?
Trzeciego dnia emocje wręcz eksplodowały. Był to pierwszy dzień naszej prawdziwej przygody. Miałem wrażenie, że jestem na innej planecie. Różnorodność krajobrazu przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Najpierw niesamowity Kanion Skazka do złudzenia przypominający Wielki Kanion Kolorado, a następnie wspinaczka na prawie 4 000 m n.p.m. przez surową przełęcz Barskoon. Cel naszej wyprawy, czyli odkrywkowa kopalnia złota nie został osiągnięty, a dlaczego? Odpowiedź poniżej.
Najpiękniejsze miejsca Kirgistanu. Jezioro Issyk-Kul, Przełęcz Barskoon, Kanion Skazka
Ruletka pogodowa, fala zachwytu, dwie przełęcze oraz nocleg w Jurtach. Tego dnia nie są w stanie opisać żadne słowa. To trzeba zobaczyć. Tu trzeba być i poczuć to na własnej skórze. Myślę, że same nazwy już dadzą do myślenia koneserom azjatyckich wypraw: przełęcz Dolon (3 030 m n.p.m.), przełęcz Pereval Teskey torpo (3 133 m n.p.m) oraz jezioro Song-Kol. Po wczorajszej eksplozji emocji pozostało tylko wspomnienie, a wspinaczka off-roadowym krętym szlakiem pnącym się wysoko w górę skradła moje serce. Nie mówiąc już o epickich przeżyciach jakie towarzyszyły nam kiedy w scenerii gór Tien -Szan w deszczu i równocześnie w słońcu jechaliśmy zwartą grupą w kierunku naszej dzisiejszej bazy.
Kirgistan na motocyklu, gdzie spać? Oto film z czwartego etapu wyprawy motocyklowej po Kirgistanie, kiedy to spaliśmy w Jurtach na brzegach bajkowego jeziora Song Kol
Dzień piąty, to dzień, w którym mieliśmy do pokonania jedynie 150 km. Dzień, który miał być odpoczynkiem dla ciała i duszy. Ale tak nie było. Przełęcz Moldo (3 346 m n.p.m.) na nowo zdefiniowała moje wyobrażenie motocyklowego raju na ziemi. Istne arcydzieło inżynierii drogowej, aż mam ciarki na skórze na wspomnienie o tym miejscu. Dzień zapowiadał się spokojnie, ale po drodze mieliśmy kilka ciekawych przygód z przymusowym postojem.
Dlaczego Kirgistan to najlepsze miejsce do jazdy na motocyklu? Ten film z przeprawy przez góry wyjaśnia wszystko!
Czy jest jeszcze coś, co nas zaskoczy? Czy ten egzotyczny i dziki kraj ma jeszcze coś do zaoferowania? Dzień szósty okazał się dniem niespodzianką. Trasa mierzyła około 230 km i w 90% prowadziła po szutrach. Nie sądziłem, że tego dnia znowu zobaczymy Kirgistan z innej strony, i że wydarzy się aż tak wiele.
Ziemia jakiej nie znacie. Jazda motocyklem po szutrach Kirgistanu
Ostatni dzień przygody w tym egzotycznym kraju. Zanim ruszyliśmy w trasę powrotną do Biszkeku przed nami był sprawdzian umiejętności technicznych oraz wytrzymałości psychicznej i fizycznej. Przed nami dzika droga na jezioro Kol’ukok. Ten niewielki bo ok. 20 km off-roadowy odcinek trasy sprawił nam wiele niespodzianek. A jedna z nich skutecznie uziemiła całą grupą na ponad dwie godziny. Co się takiego wydarzyło i jak sobie z tym poradziliśmy dowiecie się z filmu poniżej. Poznacie też opinie uczestników na temat tego kraju oraz posłuchacie wypowiedzi opisujących emocje, jakie towarzyszyły nam podczas całego wyjazdu.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze