Choć luty kojarzy się jeszcze z zimowym klimatem, to już na początku miesiąca będziemy mieli okazję przekonać się, czy Honda ma się czego bać w przypadku motocykla Kawasaki Eliminator 500. Importer zaprosił nas na testy do słonecznej Marbelli, a my opieraliśmy się tylko przez kilka minut, żeby nie wyjść na łatwych.

Kawasaki Eliminator to wskrzeszenie modelu, który w był produkowany w różnych wydaniach od 1985 do 2007 r. Najciekawszy jest jednak fakt, że choć dla wielu cruiser powinien mieć silnik w układzie V, to miał go tylko raz - w wersji VN250. W pozostałych przypadkach były to silniki rzędowe, a w ostatnich latach produkcji - silnik jednocylindrowy o pojemności 125 cm3.

Teraz Kawasaki Eliminator powraca z dwucylindrowym silnikiem o pojemności 451 cm3, który ma maksymalną moc 45 KM, a więc bez żadnych przeróbek będzie odpowiedni dla posiadaczy prawa jazdy kat. A2. Konstrukcja to kratownicowa rama wykonana ze stali. Siedzisko domyślnie znajduje się na wysokości 735 mm, ale można je obniżyć do 715 mm lub podwyższyć do 765 mm. W wersji SE motocykl ma dodatkową mini owiewkę, port USB-C, gumowe "harmonijki" na lagach i kanapę ze specjalnym wzorem szwów.

Bezpośrednim konkurentem Eliminatora jest Honda Rebel 500, która w Polsce jest raczej egzotycznym sprzętem, ale jeśli już ktoś ją kupi, to jest zadowolony. Dla mnie ruch w postaci wypuszczenia na rynek Eliminatora 500 jest o tyle ciekawy, że przecież jest Vulcan S, który doskonale się sprzedaje, jest uniwersalny i przyjazny, a do tego można kupić wersję na prawo jazdy kat. A2. Ufam jednak, że Kawasaki po prostu wie, co robi, w końcu to oni znają się na projektowaniu i sprzedaży motocykli.

Jazdy zaplanowano na 2 lutego, więc od rana śledźcie nasze kanały social media, żeby dowiedzieć się na gorąco, jaki jest Eliminator 500. Pełen test zaprezentujemy wkrótce po powrocie.