Kawasaki Brute Force 750 4x4 - Niepoczytalny
W zamierzchłych czasach, na podniosłą uroczystość Pierwszej Komunii dziecku kupowało się sensowne prezenty. Na przykład rower albo zegarek od chrzestnego, który jeśli był racjonalnie myślącym człowiekiem i dbał o reputację swojego chrześniaka, sprawiał mu sikor cyfrowy. Do tego kilka kopert z markami od cioć, które przyjechały z Republiki Federalnych Niemiec. Wszystko było przemyślane, nikt do kościoła nie przyjeżdżał wynajętą limuzyną, a żaden z gości nie deklarował swojego weganizmu, a nawet jeśli go uprawiał, to nierozsądnym było się do tego przyznawać. Gdzieś po drodze rozwoju cywilizacji ludzie doszli do wniosku, że 8 letni dzieciak powinien na Pierwszą Komunię dostać quada. Wyobrażam sobie, że te rozmowy przed zakupem wyglądały mniej więcej tak: "Słuchaj, Grażynko. Kamilek w maju ma komunię. To straszny, upierdliwy dupek. Najlepiej będzie, jeśli przydarzyłby mu się jakiś wypadek. Wiesz, taki jak Ferdynandowi Lipskiemu w Killerze. Kupmy mu quada". Kamilek nawet nie zdjął lakierków. Przerwał liczenie sosu z kopert, wsiadł na swój prezent i za mniej więcej pięćdziesiąt metrów został katapultowany prosto do karetki. Oficjalnie quady mają być personalnym środkiem transportu w terenie, ale nieoficjalnie mają sprawdzić, jak szczelne jest zakończenie twojego układu trawiennego, a Brute Force 750 4x4 robi to najskuteczniej. Zwróćmy uwagę, że ten sprzęt nie nazywa się "Spokojna Przejażdżka". Nazywa się "Brutalna Siła", ale równie dobrze mógłby się nazywać "Zdrowaś Mario, Łaski Pełna".
Za niepoczytalność Brute Force’a odpowiada przede wszystkim silnik, dwucylindrowy jak w większości wielkolitrażowych quadów, ale w układzie widlastym. To ma generalnie same zalety, począwszy od tego, że V2 łatwiej upchnąć, jest węższy i - co oczywiste - sprzyja generowaniu radosnego momentu obrotowego. Oficjalnie ta jednostka ma 51 KM i niecałe 60 Nm. Niezbyt imponujące jak na taki czołg, prawda? Liczby nie mają tutaj żadnego znaczenia, ludzie z Kawasaki mogli w danych technicznych wpisać cokolwiek, a reakcja na upuszczenie kciuka na cyngiel gazu byłaby tak samo destrukcyjna. Gaz oczywiście operujemy wspomnianym cynglem i to jest najbardziej sensowna rzecz w tym sprzęcie, bo zastosowanie odkręcanej manetki byłoby tutaj wyrokiem dla kierowcy, który i tak już jest podpisany. Nieszczęśnik siedzący za kierownicą odkręciłby gaz, sprzęt wyrwałby do przodu, kierowca odruchowo złapałby manetkę jeszcze mocniej, żeby utrzymać się w siodle, jeszcze bardziej odkręcając gaz i jeszcze bardziej przyspieszając, co skutkowałoby tym, że powiewałby na wietrze jak flaga, a quad jeździł nim, nie odwrotnie. Na temat przekładni bezstopniowej CVT można dyskutować do przyszłego wtorku, ale to rozwiązanie ma jedną, kluczową przewagę nad wszystkimi innymi przekładniami - najmniejsze straty momentu obrotowego między silnikiem, a kołami. Rezultaty budzą grozę. Przykład? Proszę bardzo. Stoisz na piachu i masz odpalony napęd na wszystkie koła. Upuszczasz kciuk na cyngiel gazu, i w czasie krótszym niż możliwy do zarejestrowania za pomocą jakiegokolwiek urządzenia pomiarowego, skrzynia klei, a opony z bieżnikiem jak łopatki do piaskownicy dla dzieci wgryzają się w nawierzchnię, po czym się teleportujesz. Twoje organy wewnętrzne zamieniają się miejscami. Najchętniej byś zwymiotował, ale nie ma na to czasu. Brute Force po prostu jest w pewnym miejscu i go nie ma. Jak się już zatrzymasz, a twoje wnętrzności powrócą na swoje właściwe miejsca, odkryjesz przycisk, który sprawia, że napędzane będą tylko koła tylne, a twoje życie stanie się o wiele bardziej ekscytujące.
O tym, że kazałeś Brute Force’owi poruszać się tylko na tylnych łapach poinformuje cię ikona na kokpicie, która podświetli tylko tylną oś jako jedyną aktywną. To będzie o dziwo bardzo rozsądne i już mówię dlaczego. Po pierwsze, latanie bokiem jest fajne. Po drugie, napęd na wszystkie koła sprawia, że ten sprzęt wgryza się w glebę z taką siłą i skutecznością, powodując takie przeciążenie, że prędzej czy później Brute Force zrzuci cię z grzbietu, jakkolwiek byś się z nim nie siłował. Następnie wylądujesz na drzewie i przestaniesz sobie zawracać głowę byciem żywym. Napęd 4x4, blokada dyferencjału i krótkie przełożenia sprawdzą się w sytuacji, kiedy będziesz musiał sprawnie opuścić jakieś bagno. Albo Mordor. Ale przez większość czasu powinieneś latać bokiem. Po prostu, kiedy tył się wychyla, łatwiej tym niedźwiedziem sterować i po pewnym czasie zaczniesz się z nim dogadywać, a w kolejnych powerslide’ach znajdować bardzo satysfakcjonującą harmonię. Ilość kurzu powstała przy zarzucaniu tyłkiem będzie tak wielka, że zmieni się pogoda, ale gwarantuję, że po wszystkim, kiedy dojedziesz do domu, w 5 centymetrowym pancerzu z błota i gleby, zmordowany do granic wytrzymałości ludzkiego organizmu, satysfakcja będzie nie do opisania słowami. A rano będzie ci się wydawać, że potrącił cię tramwaj.
Na koniec wypadałoby odpowiedzieć na pytanie, czy Brute Force’m 750 4x4 można jeździć choć trochę rozsądnie, patrolować swoje gospodarstwo lub użytek rolny. Można. Ale po co skoro delikatny ruch kciuka dzieli cię od festiwalu przerzucania gleby i naprawdę niedorzecznego przyspieszenia. Jeśli wiesz, co robisz. Bo jeśli nie wiesz, a gdzieś między usadzeniem się na kanapie, a upuszczeniem tego kciuka na cyngiel gazu wyda ci się, że nazywasz się Rafał Sonik, kara będzie sroga i bolesna. Na szczęście nagroda jest o wiele, wiele większa.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarze¯enuj±cy tekst kogo¶ bez bladego pojêcia o quadach. Czy to ma byæ taka niby reklama? Je¼dzi³e¶ autorze jakimkolwiek quadem, albo jakimkolwiek innym ni¿ bruteforce? Eh, szkoda gadaæ i szkoda ...
Odpowiedz