Nowe BMW S1000RR, pokazane na monochromatycznych wizualizacjach, może poważnie zagrozić pozycji Ducati Panigale. Zdaniem BMW nowy S1000RR motocykl został całkowicie zmieniony.

Patrząc na wizualizacje, zauważamy, że faktycznie wygląd następcy superbike'a z Bawarii uległ dość daleko idącym zmianom. Inaczej wygląda zabudowa silnika, co może mieć związek z pogłoskami o możliwym zastosowaniu wału korbowego przeciwobrotowego. Na pewno wiadomo, że jednostka napędowa nowego S1000RR dostanie kilka usprawnień z modelu HP4, pokazanego w ubiegłym roku. Moc wyniesie nieco powyżej 200 KM.

Rama z grubsza pozostaje taka, jak w poprzedniku, czyli aluminiowa. Zmieny dotkną detali - tylna rama pomocnicza będzie mieć konstrukcję kratownicową, a a wahacz wydaje się inspirowany MotoGP. Jest przy tym niemal identyczny jak ten w Yamasze R1, produkowanej w latach 2004 -2007. Ciekawa koncepcja.

Ekologiczna ofensywa wymusiła montaż pod silnikiem gigantycznego, trzyczęściowego katalizatora. Szczerze mówiąc ani to ładne, ani praktyczne, ale niestety dziś konieczne. Tym bardziej, że od 2021 roku każdy motocykl musi spełnić normę Euro 5, a wiadomo, jak często BMW aktualizuje swoje sportbike'i.

Ważną zmianą w wyglądzie jest nowy, symetryczny reflektor. Charakterystyczne zezowate lampy odchodzą w zapomnienie, zastępowane przez nowoczesne reflektory led. Widać wyraźnie, że zmianie uległa cała przednia owiewka. Przód jest teraz nieco bardziej agresywny, choć z centralnym wlotem wygląda nieco dziwacznie. Tył także jest całkiem inny - krótszy i bardziej agresywnie wystylizowany.

Premiera BMW S1000RR już wkrótce, może nawet na początku października. Czekamy na ostateczne dane, jednak już teraz spodziewamy się, że nowy przecinak z Bawarii sporo namiesza na rynku. Fajnie, gdyby pojawił się także w MotoGP.