John McGuinness wraca na Isle of Man na motocyklu Norton
Nieobecny w ubiegłorocznej edycji TT Isle of Man z powodu poważnej kontuzji McGuinness, wraca na najsłynniejszy wyścig uliczny z nowym motocyklem. Norton SG7.
Plotki krążące wokół końca współpracy McGuinnessa i Hondy sprawdziły się. 23 krotny zwycięzca wyścigów TT na Wyspie Man przechodzi do Nortona. To z całą pewnością niemała niespodzianka, biorąc pod uwagę wieloletnie partnerstwo z Hondą. Czy przejście do ekipy Nortona pomoże mu przeskoczyć osiągnięcie Joeya Dunlopa w postaci 26 wygranych?
John ma już 45 lat i wystartuje w klasie Superbike, oraz w klasie seniorów. Wiek i osiągnięcia zobowiązują.
Brytyjczyk po raz pierwszy wystartował w wieku 18 lat i od tego momentu cieszył fanów wyścigów motocyklowych swoją precyzją i determinacją, pędząc po uliczkach wyspy Man ze średnią prędkością przekraczającą magiczne 200km/h.
Ostatnia wygrana miała miejsce w Senior TT w 2015 roku. Rok 2017 był pechowy, gdyż podczas treningu przed irlandzkim wyścigiem North West 200 mocno połamał kości i wykluczył się tym samym z udziału w legendarnym TT. Zawodnicy wyścigów motocyklowych nie mogą żyć bez adrenaliny. To jest sens ich życia, więc możemy być pewni tego, że John McGuinness będzie odkręcał manetkę w 100% i pokarze nam na co jeszcze go stać. A tak na marginesie, to mamy urodziny tego samego dnia, więc może jakaś wspólna impreza?
John miał problem z konkurencyjnymi motocyklami i młodymi zawodnikami, którzy coraz bardziej utrudniali mu wygrywanie. Jak sam twierdzi, Norton SG jest sprzętem na miarę podium, a może nawet zwycięstwa. Ciągle jest w trakcie rehabilitacji i z końcem miesiąca powinien pozbyć się stabilizatora lewej nogi (jeśli tak to się nazywa…)
Teraz przyjdzie czas na treningi i strojenie motocykla pod dyktando żywej legendy TT. Jak sam twierdzi, atmosfera w ekipie jest wspaniała i będzie dążył do powtórzenia sukcesu Stevea Hislopa, który na motocyklu ze stajni Nortona wygrał w 1992 roku.
Nie możemy się już doczekać powrotu McGuinnessa i wyścigów, o których sam Valentino Rossi powiedział, iż start w TT jest niesamowity, a zawodnicy mają gigantyczne jaja. Sam zrobił okrążenie w turystycznym tempie i zrozumiał, że ludzie to kochają, bo jest zwyczajnie ku**wsko zaje**iste. Dla niego samego zbyt niebezpieczne, a wielu zawodników, to zwyczajnie szaleńcy.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzepokarze... brawo
OdpowiedzCiiii
Odpowiedz