Jazda quadem po rezerwacie przyrody. Do sieci trafi³o nagranie
Właściwie przypadek z ostatniej soboty, na terenie rezerwatu przyrody Wyspy Zawadowskie nad Wisłą, moglibyśmy spokojnie pominąć. Takich sytuacji jest po prostu wiele i zdarzają się nagminnie. Co można z tym zrobić?
Łamanie prawa na terenie rezerwatu nad Wisłą jest tym bardziej naganne, że quad jeździł po piaszczystych łachach, gdzie znajdują się siedliska chronionych gatunków ptaków - po prostu ich gniazda. Na obszar łach nie wolno wchodzić, a co dopiero jeździć czterokołowcami.
Incydent z Wysp Zawadowskich został nagrany przez aktywistów ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, ale przecież jest tylko jednym z wielu wykroczeń tego rodzaju. Bez wątpienia problem narasta, bo mamy modę na jazdę quadami i motocyklami po lasach i terenach chronionych prawem.
Wczoraj ktoś jeździł quadem po unikatowym rezerwacie przyrody Wyspy Zawadowskie nad Wisłą. I to po jego najcenniejszej części, czyli piaszczystych łachach gdzie ptaki składają jaja.
— Miasto Jest Nasze 🌳🚊♻️ (@MiastoJestNasze) August 21, 2022
🔴 Dewastacja przyrody i łamanie prawa jest bezkarna, bo tego terenu nikt nie pilnuje. pic.twitter.com/PbdvimdVfG
Jednocześnie działania instytucji zajmujących się ochroną przyrody już nie wystarczają. Nie wszędzie jest możliwe zablokowanie wjazdu do rezerwatów a tablice informacyjne są niestety bardzo często niszczone.
Pozostaje przypominanie, że rezerwaty są ostatnią ostoją dzikiej przyrody i jej rezerwuarami, które muszą przetrwać dla następnych pokoleń. Może to nieco dziwne, że przypominamy o tym na portalu zajmującym się motoryzacją, ale to również nasza rola. Chcemy jeździć motocyklami i quadami również tam, gdzie jest pięknie i zielono, ale z poszanowaniem przepisów ustawionych przecież po to, aby to piękno nie zniknęło. Tylko tyle i aż tyle.
Bądźmy świadomymi motocyklistami i cieszmy się naszą pasją, ale nie kosztem świata przyrody. I uczmy tego również innych.
Pozostają jeszcze konsekwencje prawne. Za łamanie zakazów obowiązujących w rezerwatach i lasach grozi 500 zł mandatu lub 5 tys. zł grzywny. To nie wszystko, bo w przypadku istotnej szkody przyrodniczej sprawca może odpowiadać jak za przestępstwo zagrożone konfiskatą pojazdu, a nawet więzieniem.
Kodeks wykroczeń przewiduje kary nie tylko za wjazd, ale również za sam postój pojazdu w lesie lub na obszarze chronionym.
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeSami stra¿nicy przyrody, a za chwilê co drugi nasra za drzewem i ¶mieci wypieprzy do trawy. ¯al dupe ¶ciska ¿e kogo¶ staæ na takie zabawki. Do roboty nieudolne barany.
OdpowiedzKto¶ ma chyba kompleks ma³ego siusiaczka
OdpowiedzRejestracja WM18R kto¶ pewnie ju¿ zg³osi³.
Odpowiedz