Jakie ubranie na motocykl? Bezpieczna odzież motocyklowa - nowa, czy używana?
Praktycznie każdego początkującego motocyklistę czeka na starcie jego przygody zakup odzieży ochronnej. Oczywiście są osoby, które posiadają już prawo jazdy, własny motocykl i jeżdżą w dresach i adidasach, ale umówmy się - tego rozwiązania raczej wam nie polecam.
W zależności od zasobności portfela, upodobań, czy stylu jazdy motocyklista ma do wyboru szeroką gamę odzieży motocyklowej - zarówno w sklepach stacjonarnych jak i internetowych. Coroczne, posezonowe wyprzedaże często pozwalają zaopatrzyć się w nowe, bezpieczne ciuchy w bardzo atrakcyjnych cenach. Ale w tym segmencie, podobnie jak w innych, jest też drugi świat - świat odzieży używanej.
Są trzy główne argumenty przeciw zakupom z drugiej ręki z jakimi się dotychczas spotkałem: trudność z doborem rozmiaru, większa odległość do pokonania niż w przypadku sklepu stacjonarnego i aspekt estetyczny - nie każdy założy np. kask, a tym bardziej buty, w których pocił się w upalne dni ich poprzedni właściciel.
Ja zdecydowałem się na zakup używanej odzieży motocyklowej z jednej konkretnej przyczyny, mianowicie z braku doświadczenia w temacie motocykli i akcesoriów. Parę lat wcześniej uprawiałem pewną dyscyplinę sportową i zaopatrzyłem się wtedy w nowe, kosztowne ciuchy i ochraniacze, natomiast czas pokazał, że wiele z nich wkrótce sprzedałem ze stratą i zmieniłem na inne. Po prostu wraz ze wzrostem doświadczenia i znajomości tematu moje preferencje szybko uległy zmianie i zmieniły się także moje oczekiwania wobec odzieży i dodatków. Nie chciałem, tego powtarzać podczas przygody z motocyklami, postanowiłem więc kupić na początek tańsze ciuchy, na których miałem wykształcić swoisty know-how w tej dziedzinie, a potem pozbyć się ich bez żalu i dużej straty.
Tak więc u pierwszego sprzedającego, w odległości 150 kilometrów od domu i za tysiąc złotych kupiłem od razu trzy przedmioty: kurtkę skórzaną Spidi, buty turystyczne mało u nas popularnej firmy Frank Thomas oraz skórzane rękawice również tegoż producenta. Podczas drugiej wycieczki pokonałem podobną odległość i wróciłem z bardzo starym kaskiem Schuberth’a, modelem Sun Racer, który wyniósł mnie 200 złotych. Nie udało mi się jedynie znaleźć sensownych spodni używanych, kupiłem więc w sklepie nowe, tekstylne Cartaginy z Modeki.
W kwestii estetycznej nie miałem większych oporów. Buty i kask wyprałem w środku na tyle, na ile się dało, a rękawice i skórzana kurtka okazały się być prawie nowe. Z braku wspomnianego wcześniej doświadczenia i w ferworze pierwszych zakupów nie zauważyłem, że kurtkę kupiłem bez podpinki, a kask okazał się być ciut za duży.
Zakupione używki były jednak bardzo dobrej jakości i niektóre służą mi dłużej niż zakładałem przy ich zakupie. Kurtki i obuwia nadal czasem używam, a kask i rękawice odsprzedałem po pierwszym sezonie znajomemu. W międzyczasie kupiłem też sporo nowych ciuchów, tak bardziej świadomie, kiedy już wiedziałem dokładnie, czego poszukuję.
Obecnie, po tych doświadczeniach uważam, że warto kupić używany produkt w dobrym stanie, z najwyższej półki czasem bardziej niż najtańszy nowy. Natomiast, w przypadku, kiedy sam zakup motocykla spustoszy nasze finanse i niewiele nam już w kieszeni zostanie, wtedy nabycie najtańszych używek zawsze będzie lepszym rozwiązaniem niż odkładanie zakupu odzieży ochronnej na czas nieokreślony. Jeżeli odzież, czy kask nie uczestniczyły wcześniej w jakimś zdarzeniu i nie są uszkodzone, to jestem zdania, że przy bardzo ograniczonych funduszach nie ma ich co skreślać.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzePanie Zieleniak, rację ma tu kolega krytykujacy autora za używany kask. Wypełnienie kasku, którego zadaniem jest absorbowanie energii uderzenia i jej rozpraszanie, dopasowuje się do raz podanego ...
Odpowiedzskoro widać że kask nie ma żadnych uszkodzeń, zadrapań itp to czemu nie brać używanego. Trzeba się liczyć z tym że gąbka będzie trochę wygnieciona, ale to już sprawa nabywcy - czy dobrze ...
OdpowiedzTutaj muszę się zgodzić, używany kask to pomyłka na którą nie może sobie pozwolić początkujący motocyklista. Zwłąszcza, że te służą długo. I ważne aby miały certyfikat Snell - są wtedy ...
OdpowiedzTutaj muszę się zgodzić, używany kask to pomyłka na którą nie może sobie pozwolić początkujący motocyklista. Zwłąszcza, że te służą długo. I ważne aby miały certyfikat Snell - są wtedy ...
OdpowiedzOdzież używana - rozumiem... Buty - już mniej..... Kask używany - za pisanie takich rzeczy Pan Redaktor powinien otrzymać kopa w zad.... Dlaczego - o tym w mądrzejszych źródłach niech poczyta...
OdpowiedzNo jasne. Dożo wniosłeś do tematu poza krytyką autora... Napisz co masz do przekazania żeby i prosty lud mógł się dowiedzieć.
Odpowiedz