Jakie błędy popełniają motocykliści. Te cztery zdarzają się najczęściej
Nikt z nas nie jest doskonałym motocyklistą i tak naprawdę nigdy nie docieramy do punktu, w którym moglibyśmy powiedzieć, że nauczyliśmy się już wszystkiego. Każdy z nas ma na liczniku przejechane kilometry, ale i dziesiątki różnych potknięć oraz błędów, z których część powtarza się bardzo często - nawet w przypadku bardzo doświadczonych kierowców.
Popełniamy wiele błędów, ale kilka powtarza się bardzo często. O niedociągnięcia motocyklistów pytałem ich samych, ale również instruktorów nauki jazdy i kilku zawodników. Cztery sprawy wypłynęły podczas każdej z tych rozmów.
Jazda poza granicami możliwości
Naprawdę łatwo jechać szybciej, niż powinieneś. Pogoda jest piękna, droga prosta i szeroka, uśmiechasz się do słońca i nawet za bardzo nie czujesz, jak przyspieszasz. Wszystko wygląda wspaniale do chwili, gdy nagle znajdujesz się na zakręcie lub dojeżdżasz do niespodziewanej przeszkody, na przykład uszkodzonego pojazdu - i zdajesz sobie sprawę, że poruszasz się zbyt szybko.
Nie mówimy o szybkiej jeździe w ogóle, bo przecież po to między innymi są motocykle, żeby poczuć ten pęd i cwał mechanicznych koni. Mówimy o sytuacji, gdy znajdujesz się poza granicą swoich umiejętności, co może sprawić, że zasadniczo łagodny zakręt stanie się zbyt ostry. Gdy tak się stanie, pozostaje bardzo mało czasu na korektę. Jeżeli zabraknie ci umiejętności i pewności siebie, możesz skończyć poza drogą lub na przeciwnym pasie.
Czy to znaczy, że masz trząść pośladkami przez każdą krzywizną drogi i uprawiać styl jazdy niedzielnego kierowcy? Oczywiście, że nie. Chodzi o to, aby być uczciwym wobec siebie jeśli chodzi o umiejętności. Jedziesz gdzieś z kumplami i poruszasz się szybciej, niż czujesz, że powinieneś? To sygnał, żeby zwolnić. Nie musisz nic udowadniać. Jeśli znajomi koniecznie chcą cisnąć, nie wahaj się powiedzieć, że ci to nie leży.
Koledzy mogą jechać dalej i spotkacie się za kilkanaście kilometrów na postoju albo u celu podróży. Jeździsz dla siebie, nie dla innych. To ma być jazda komfortowa, a nie na granicy życia i śmierci. Od badania i przekraczania własnych granic jest tor! Wszyscy wiemy, że kiedy jest ekipa i buzuje adrenalina, bardzo łatwo stracić kontrolę i dać się ponieść emocjom. Po prostu pamiętaj, że przed tobą jeszcze wiele wspaniałych, motocyklowych przygód. Nie tylko ta jedna. Szkoda byłoby to wszystko stracić.
Zła ocena zakrętu
Temat rzeka. Każdy, kto się przechwala, że nigdy nie popełnił błędu na zakręcie, opowiada bajki. Pomyłki zdarzają się nawet zaawansowanym motocyklistom. W praktyce chodzi o dwie główne kwestie - za wczesny lub za późny zakręt. Oczywiście obowiązuje zasada jazdy po zewnętrznej części pasa ruchu, następnie wewnętrznej i ponownie zewnętrznej. Dzięki takiej kombinacji możemy ocenić przed wejściem w zakręt właściwą prędkość i odpowiednie pochylenie maszyny.
Ponadto mamy lepszy widok i czas na wyhamowanie i korektę. Łagodniejszy łuk to również mniejsze pochylenie i wyższa prędkość. Najczęstsze błędy to odpuszczenie gazu zamiast wyhamowania przed wejściem w zakręt lub hamowanie w pochyle, co wpływa na zmianę siły odśrodkowej działającej na jednoślad i osłabienie przyczepności kół. Na dodatek korekta manewru, zazwyczaj oznaczająca konieczność szybkiego skrętu, wymaga umiejętności przeciwskrętu, który pozwala zacieśnić łuk bez utraty kontroli.
Spraw, które mogą pójść źle, jest kilka, a ryzyko błędu rośnie w przypadku, gdy jedziemy zbyt szybko, poza zakresem swoich możliwości i umiejętności.
Nieczytanie drogi
Jadąc na motocyklu, łatwo popłynąć na fali własnych myśli, wspomnień i marzeń. Jeśli czujesz, że nie skupiasz się na drodze, lepiej zwolnij, albo zrób małą przerwę. Będziesz miał czas, aby odetchnąć, a po chwili skupić się na tu i teraz. Tak w ogóle to warto wyrobić w sobie umiejętność analizowania i czytania drogi.
Co to znaczy? Temat jest szeroki i pewnie do niego jeszcze kiedyś wrócimy, ale dziś wspomnę tylko o innych użytkownikach drogi. Przykładowo, jeśli widzisz pojazd, którego kierowca miga kierunkowskazem, a nie wykonał żadnego manewru, natychmiast powinien znaleźć się na twojej liście z nagłówkiem "uwaga". Do tej samej kategorii możesz zaliczyć drogowych rajdowców i osoby, które muszą rozmawiać przez telefon podczas jazdy lub, co gorsza, wysyłać SMS-y. Oczywiście nie chodzi o to, aby zaglądać do każdej kabiny samochodu. Po prostu staraj się wyrobić uwagę na zachowania niestandardowe i wpadaj zbyt głęboko w samozadowolenie. Na motocyklu bardzo łatwo osiągnąć ten stan i przestać kontrolować to, co dzieje się wokół. No bo co może się stać?
Nie zakładaj, że jesteś widoczny
Jeśli zakładasz, że każdy uczestnik ruchu drogowego doskonale cię widzi, to prosisz się o kłopoty. Ludzi w samochodach mogą być tak pochłonięci telefonem, krzykami dzieci, muzyką i tysiącem innych spraw, że w ogóle cię nie dostrzegą, nawet gdybyś siedział im na głowie.
Ludzie łatwo poddają się automatyzmowi - jadą codziennie tą samą trasą, tym samym samochodem, w podobnych warunkach. I w przysłowiowy "świątek, piątek i niedzielę". Rutyna sprawia, że przeznaczają na tę czynność tylko ułamek swej świadomości. Ten problem jest szczególnie widoczny w miastach i na drogach dojazdowych do aglomeracji miejskich, w sytuacji niespodziewanej zmiany organizacji ruchu. W takich miejscach od razu tworzą się gigantyczne korki, dochodzi do stłuczek i wypadków, nawet jeśli drogowcy dobrze wykonają swoją pracę i stworzą przejazdy o podobnej przepustowości.
Jeśli pojawisz się na drodze samochodowego rutyniarza, istnieje duże ryzyko, że cię nie dostrzeże. A przecież dochodzą jeszcze takie problemy jak słaba widoczność, duży ruch, usterki nawierzchni, piesi, rowerzyści, itd.
Jeśli przyjmiesz, że jesteś "przezroczysty", unikniesz wielu potencjalnie niebezpiecznych sytuacji. Prawdopodobnie zastanowisz się przed ryzykownym wyprzedzaniem, zwrócisz uwagę na sprawy, które wydawały się nieważne, gdy bazowałeś na tym, że ryczący jak sto wściekłych diabłów i błyskający chromem motocykl jest dla innych zmotoryzowanych jak przelatujący meteoryt.
Czy to już wszystko? Oczywiście potencjalnych kłopotów może być znacznie więcej, ale jeśli będziesz zdawał sobie sprawę z powyższych, głównych problemów, unikniesz 90 procent kryzysowych sytuacji.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze