Jak trenowaæ wy¶cigi motocyklowe w Polsce? Pasja z ojca na syna
Pasja motocyklowa jest przekazywana w DNA z pokolenia na pokolenie. Taką pełną motocyklowej pasji rodziną jest rodzina Stankiewiczów. Sebastian zaczynał swoją przygodę z motor sportem od pierwszego polskiego superstocka, czyli od motorynki Rometa. Za tor służyły osiedlowe uliczki i opłotki. Cała dyscyplina była uprawiana w warunkach tak urągających bezpieczeństwu i poszanowaniu przepisów ruchu drogowego, że w tej chwili ta historia może się wydawać wręcz niewiarygodna.
Brak możliwości treningu i brak perspektyw w zasadzie przekreślił karierę ojca. Zaczynając od ewolucji na motorynce między garażami trudno marzyć o dostaniu się do MotoGP. Jednak sprawy przybrały nieoczekiwany obrót, gdy gen miłości do wyścigów motocyklowych pojawił się u syna Sebastiana, Jakuba Stankiewicza. Chociaż komunizm skończył się w Polsce wiele lat temu i na rynku są dostępne wszystkie produkty z Europy, to jeżeli chodzi o organizację motor sportu, wciąż jesteśmy bardzo zacofani. Sebastian i Jakub przekonali się o tym już na samym początku, kiedy to … nie mogli znaleźć miejsca do treningu. Chociaż w Polsce nie brakuje pustych placów i ustronnych terenów, to obowiązujące w naszym kraju przepisy oraz brak zrozumienia u postronnych mieszkańców sprawiają, że trenowanie wyścigów motocyklowych jest bardzo utrudnione. Albo motocykle generują za duży hałas, co przeszkadza okolicznym mieszkańcom, albo tereny są niedostępne ze względu na przepisy o ochronie przyrody. Co więcej, warunki pogodowe w Polsce sprawiają, że sezon umożliwiający skuteczny trening szosowy jest za krótki.
Rozwiązaniem problemów były wyjazdy na treningi do Hiszpanii. Co ciekawe, pomimo dobrej pogody niemal przez cały rok w Hiszpanii bardzo dużo jest hal do treningu motorowego. To podsunęło Stankiewiczom pomysł, aby zbudować własną halę do treningu minibike / pitbike tak, aby Kuba mógł trenować technikę niemal przez cały rok.
Poznaj realia kariery młodych zawodników motocyklowych w Polsce z naszej rozmowy z Jakubem i Sebastianem Stankiewiczami:
Zawodnik wyścigów motocyklowych.
Kariera i realia w Polsce.
Jakub Stankiewicz ma to we krwi
Praca taty i zaangażowanie młodego zawodnika przynoszą efekty. Jakub jest już w europejskiej czołówce zawodników wyścigowych. Do treningu z powodzeniem używają zarówno pit bike’ów, jak i sportowego minibike marki Ohvale. Osiągnięcie sukcesu w polskich warunkach wymaga bardzo dużo pracy, motywacji i poświęcenia. O wszystkich aspektach treningu młodego zawodnika wyścigów motocyklowych opowiadają Jakub i Sebastian. Dlaczego warto znieść ten trud i dlaczego warto wykonać tę pracę? Nic nie zbliża bardziej niż wspólna pasja. Możliwość poświęcania się wspólnej pasji, która jest przekazywana w DNA z pokolenia na pokolenie, zbliża najbardziej. Szczęście w życiu to szczęśliwa rodzina, a nic nie daje więcej szczęścia i nic nie łączy bardziej, niż wspólne pokonywanie życiowych trudności i odnoszenie wspólnych sukcesów.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze