Husqvarna Supermoto – nowości 2008
2008.03.05 Michał "Sabathius" Bożałek
« Poprzednia strona strony: 1 2 3 4 5 6 Następna strona »
Husqvarna SM 450RR - tylko i wyłącznie na torNo tak... jak tu opisać takiego potwora. Husqvarna SM 450 RR została stworzona tylko i wyłącznie na tor, nie posiada homologacji. Z ogromną mocą, wagą 112 kg (tyle, co SM 125S!) i hamulcami niemalże wbijającymi pazury w asfalt nie jest motocyklem dla normalnego śmiertelnika. Chyba nie musze wspominać, że motocykl ten nigdy nie widział opon innych, niż slicki. Dodatkowo po raz pierwszy zastosowano tutaj rozwiązanie bezdętkowe. Jest to dokładna replika maszyny Adrien Chareyre, aktualnego mistrza świata klasy S1. Niestety muszę zmartwić wszystkich entuzjastów ścigania, którzy mają wolne 46 kPLN. Huska wyprodukowała 100 egzemplarzy i niestety żaden nie trafił do Polski. Alberto De Bernardi odpowiedzialny za marketing Husqvarny odpowiedział mi tak na pytanie o dostępność tego modelu: "SM 450 RR rozeszła się jak ciepłe bułeczki. Chyba będziecie musieli poczekać, aż w 2008 znowu zdobędziemy mistrzostwo. Wtedy wypuścimy kolejną wspaniałą maszynkę do ścigania, ale to już będzie całkiem nowy motocykl." O świetnej ergonomii motocykla nawet nie wspominam, jako że jest to dokładna replika motocykla który wygrał mistrzostwo świata w ubiegłym roku. Po prostu usiądźcie, a uwierzycie, że to co serwują wam włoscy inżynierowie to jest właśnie "to coś". Dominującym kolorem plastików jest czerń, aczkolwiek znów mamy akcenty czerwone i białe. Siedzenie ma charakterystyczne wgłębienie sugerujące poprawną pozycję jeźdźcowi. Główka ramy jest regulowana, półki widelca wykonane zostały z Ergalu, a gruby trzpień z aluminium. Hamulec, to topowy model Brembo, radialny zacisk, tarcza 5x320 mm, nadwymiarowa pompa 16x16. Zawieszenie to oczywiście Marzocchi + Sachs. Dla porządku dodam, że jest ono w pełni regulowane, z fabrycznym ustawieniem identycznym z tym mistrza świata. Silnik potrafi wyczarować około 75 koni mechanicznych z 449 cm sześciennych pojemności! Aby tak potężną moc przełożyć na asfalt, mamy do dyspozycji 6 stopniową skrzynię biegów i brakujące u mniej radykalnego rodzeństwa sprzęgło anty-hoppingowe STM. Dwa tytanowe wydechy "Arrow" nadają bardzo groźny wygląd tej i tak przerażającej bestii. Do tego wszystkiego dostajemy kilka akcesoriów takich jak: wyścigowy side-stand, zapasowe łożyska, krótsze klamki, osłony na ręce. Tym motocyklem nie da się normalnie jeździć. Kropka. Bardzo mi przykro, takie jest moje zdanie. Nadaje się on jedynie i wyłącznie do...(wdech)...zapierdzielania jak dziki, tarcia piętami i łokciami po asfalcie, morderczych dohamowań i atomowych wystrzałów na wyjściu (uff....). Chyba i tak zbyt delikatnie opisałem moje wrażenia z jazdy. A było to tak... Adrien Chareyre dosiadł swoją 450RR, ja siadłem na drugą identyczną i pojechaliśmy... To znaczy on pojechał, a ja z gracją karpia wyjętego w wigilię z wanny, próbowałem dojść jak tym potworem się jeździ. Nie występuje tu problem z poderwaniem przedniego koła do góry. Problem jest, aby tego nie robić. I to niezależnie na jakim lecisz biegu. Obute w dunlopowskie slicki, w rękach braci Chereyre lub Gerarda Delepine motocykle tworzyły perfekcyjną demonstrację harmonii człowieka z maszyną. Zawieszenie jest zestrojone bardzo twardo, motocykl hamuje wręcz w miejscu. Użyteczny zakres obrotów znajduje się bardzo wysoko, a moc niesiona na asfalt przez tylne koło jest oszałamiająca. Skrzynia biegów w rzeczonym motocyklu była bardzo twarda, o krótkim skoku dźwigni. Anty-hopping umila nawet najszybsze redukcje przy ekstremalnych hamowaniach. Zresztą trudno o inne hamowania na tym motocyklu. Podsumowując, to nie motocykl, to maszyna do zabijania. Zabijania własnych złudzeń, że potrafisz wykorzystać jej wszystkie możliwości. Dane techniczne:
Przejdź do strony z opisem: | |
|
« Poprzednia strona strony: 1 2 3 4 5 6 Następna strona »
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze