Gilera Marte - dziecko w³oskiego wysi³ku wojennego
Gilera Marte jest przykładem śmiałej włoskiej myśli technicznej z okresu II wojny światowej. Położyła fundament pod przyszłe sukcesy firmy w świecie wyścigów drogowych.
Na początku lat 40 włoska machina wojenna działała już pełną parą i pojawiło się zapotrzebowanie na nowy motocykl dla armii, zdolny do sprawnej jazdy z wózkiem bocznym w ciężkich warunkach terenowych. W głowach decydentów majaczyły zwłaszcza pustynne zmagania w Afryce Północnej. Łaskawy wzrok samego Duce i strumień rządowej gotówki trafił do Giuseppe Gilery, uznanego już wtedy producenta motocykli.
Bazą dla nowego pojazdu, który ochrzczono imieniem rzymskiego boga wojny (Marte to po włosku Mars) stał się model 500 LTE z lat 30. W napędzającym go 10-konnym singlu podniesiono stopień kompresji do 5:1, w związku z czym jego moc wzrosła do 14 KM, nie były to jednak drastyczne zmiany. Te pojawiły się w sposobie przeniesienia napędu. Łańcuch został zastąpiony przez wał napędowy, dużo lepiej znoszący piaszczyste środowisko pracy. Pojawił się również dodatkowy, odłączany napęd koła wózka bocznego. Gilery Marte w wersji z wózkiem pojawiły się w 1941 roku.
Rama również pozostała bez większych zmian w stosunku do modelu 500 LTE, największe różnice widać w jej tylnej części. Zniknął charakterystyczny poziomy amortyzator, pojawiła się za to konstrukcja tylnego zawieszenia oparta na dźwigniach połączonych na wspólnym zawiasie, kształtem i działaniem przypominająca nożyce. Dzięki temu osiągnięto lepszą przyczepność tylnego koła w czasie jazdy po nierównym terenie, dodatkowo ułatwiona była jego regulacja. Kierowca po prostu luzował lub usztywniał zawias jednym pokrętłem. Po jakimś czasie wrócono do tradycyjnych podwójnych amortyzatorów, ale Giuseppe Gilera udowodnił, że umie myśleć poza schematem przy tworzeniu nowych motocykli.
Przyszedł jednak czas, kiedy Benito Mussolini, główny dobrodziej projektu, zakończył karierę wisząc głową w dół na jednej ze stacji benzynowych w Mediolanie. Włoscy przemysłowcy starali się nie wychylać, by uniknąć spotkań z krążącą po kraju komunistyczną partyzantką. Giuseppe Gilera nie był jednym z nich. Śmiało kontynuował produkcję i na rynku pojawiła się wersja cywilna modelu Marte, różniąca się od wojskowej kolorem ramy i 14-litrowego zbiornika paliwa, a także kształtem rury wydechowej, poprowadzonej tym razem z prawej strony pojazdu. W wersji wojskowej umieszczona była po lewej stronie, by nie przeszkadzać w montażu wózka bocznego.
Najsłabszą stroną Gilery Marte był niewątpliwie niezbyt mocny silnik, który był w stanie rozpędzić ważącą 190 kg maszynę tylko do ok. 80 km/h. Troszkę mało, by skutecznie uciekać spod ognia nieprzyjaciela. Bardzo innowacyjne jak na swoje czasy było jednak zawieszenie oraz przeniesienie napędu na wózek boczny, nie ustępujące konstrukcjom BMW i Zundappa. Wojenne doświadczenia położyły fundament pod późniejsze wyścigowe osiągnięcia Gilery. W latach 50, wraz z Mondialem i Moto Guzzi zdominowała ona świat wyścigów TT i MotoGP. Przez osiem lat kierowcy Gilery sześć razy zdobyli mistrzostwo świata w kategorii 500 cm3. W 1957 roku, kiedy sprzedaż zaczęła spadać, trzy włoskie firmy zawarły dżentelmeńską umowę o wspólnym wycofaniu się z drogiej rywalizacji sportowej. Nie musiały już niczego udowadniać. W 1969 roku Gilerę przejęła firma Piaggio, pod skrzydłami której działa do dziś.
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeCiekawe czy w Polsce jaki¶ egzemplarz jest w której¶ kolekcji?
OdpowiedzGilera Marte to dzisiaj bia³y kruk. Zajechane na ¶mieræ w ogarniêtej powojenn± bied± Italii. Ich los by³ równie ciê¿ki jak niemieckich motocykli w Rosji.
Odpowiedz