tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 GP Walencji - Sobotnie wypowiedzi i analiza przed wyścigiem
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

GP Walencji - Sobotnie wypowiedzi i analiza przed wyścigiem

Autor: Michał "Mick" Fiałkowski 2007.11.03, 21:08 1 Drukuj

Za nimi 88 godzin treningów i kwalifikacji oraz 17 wyścigów. Jutro zawodników klasy MotoGP czeka ostatni otwarty pojedynek w tym sezonie. Oto jak przebiegały dzisiaj przygotowania do wyścigu o Grand Prix Walencji:

Czwarte pole position z rzędu i piąte w tym roku wywalczył podczas ostatniej w tym sezonie sesji kwalifikacyjnej faworyt hiszpańskiej publiczności, pochodzący z Barcelony Dani Pedrosa. Nie licząc okrążeń wyjazdowych i zjazdowych, 22'latek pokonał podczas kwalifikacji osiemnaście pełnych kółek, z czego piętnaście na ogumieniu wyścigowym. Siedem z nich Hiszpan przejechał w granicy 1:33, w międzyczasie uzyskując także jedno 1:32. „Cieszę się bardzo, że znów jestem na pole position., szczególnie, że jutro będę się ścigał przed własną publicznością." - wyjaśniał Pedrosa. „Czasy okrążeń są bardzo wyrównane, dlatego musimy jeszcze poprawić swoje ustawienia. Jutro czeka nas długi wyścig podczas którego kluczowe będzie utrzymanie równego tempa do samego końca, ale mam nadzieję, że będę w stanie walczyć o zwycięstwo."

Znacznie mniej, bo zaledwie dwanaście pełnych okrążeń pokonał dziś popołudniu Casey Stoner. Australijczyk wykorzystał dwa komplety ogumienia kwalifikacyjnego, a na swojej ulubionej, najtwardszej mieszance wyścigowej pokonał dziesięć kółek, z czego osiem w granicy 1:33. „Musimy poprawić nieco trakcję ale cała reszta działa bez zarzutów, więc jestem zadowolony." - wyjaśniał Stoner, który wygrał dzisiaj nagrodę BMW dla najlepszego zawodnika sezonu w kwalifikacjach. „W zależności od pogody, mam do wyboru dwie różne mieszanki tylnej opony."

Choć najdłuższa seria okrążeń pokonanych przez Pedrosę „pod rząd" trwała aż dziewięć kółek, a Stoner jedynie cztery, znając taktykę jego zespołu sugerujemy, iż Autralijczyk korzystał dzisiaj ze zużytych mieszanek wyścigowych, sprawdzając jak spiszą się one pod koniec wyścigu. Dzisiejsze tempo zawodnika Ducati Marlboro było o ułamki sekund szybsze od tempa reprezentanta Repsol Honda, więc można się spodziewać, że Casey Stoner będzie regularnie bardzo szybkie nie tylko na początku jutrzejszego wyścigu, ale także na jego końcu.

Niestety tego samego nie można powiedzieć o zespołowym koledze Daniego Pedrosy. Obrońca tytułu, Amerykanin Nicky Hayden wystartuje co prawda z pierwszego rzędu, jednak na oponach wyścigowych, na których podczas sesji kwalifikacyjnej przejechał dziewięć z czternastu pełnych kółek, „Kentucky Kid" ani razu nie zszedł poniżej bariery 1:34. Co ciekawe, Nicky korzysta z ogumienia szesnastocalowego, które najzwyczajniej w świecie nie współpracuje z trasą w Walencji, choć nie było z nim problemów podczas ostatnich wyścigów w Australii i Malezji. „Jestem podekscytowany." - powiedział ustępujący mistrz. „Chciałbym być nieco szybszy na oponach wyścigowych ale jutro dam z siebie wszystko i zobaczymy co z tego wyjdzie. Swój dzisiejszy wynik chciałbym zadedykować Merlynowi Plumlee, mojemu byłemu mechanikowi z AMA Superbike, który zmarł na raka w zeszłym tygodniu."

Czwarty na jutrzejszych polach startowym, Francuz Randy de Puniet wykorzystał dzisiaj aż cztery komplety opony kwalifikacyjnych, jednak z jedenastu okrążeń przejechanych na ogumieniu wyścigowym, aż osiem znalazło się w barierze „niskich" 1:33. Jeśli tylko zawodnik Kawasaki poradzi sobie z presją w swoim ostatnim wyścigu dla japońskiej fabryki, powinien mieć jutro realną szansą na zakończenie swojej „zielonej" kariery na podium. „Liczyłem na start z pierwszego rzędu ale podczas kwalifikacji udało nam się znacznie poprawić ustawienia, więc jestem zadowolony." - przyznał de Puniet. "Jutro chcemy jeszcze zmienić kilka rzeczy podczas rozgrzewki i spodziewamy się dobrego wyścigu."

Aż pięć razy Sylvain Guintoli próbował dzisiaj zakończyć przygodę firmy Dunlop z MotoGP na pierwszym pole startowym, jednak ostatecznie Francuz wystartuje właśnie z piątej pozycji. Dunlop nie brylował jednak w tym sezonie podczas wyścigów i choć szef zespołu Tech 3, Herve Poncharal jest pewny siebie, z dziesięciu kółek pokonanych na ogumieniu wyścigowym, Guintoli tylko dwa zmieścił w przedziale 1:33 - oba to bardzo wysokie 1:33.9. Tylko jedną 1:33.9 ze swoich dzisiejszych jedenastu okrążeń, wywalczył podczas kwalifikacji szósty na starcie Makoto Tamada. Wszystko wskazuje więc na to, iż tempo zawodników zespołu Dunlop Yamaha Tech 3 nie pozwoli im jutro na nawiązanie walki o czołowe pozycje w wyścigu.

Znacznie większe szanse na zakończenie sezonu 2007 w dobrym stylu, kto wie może nawet na podium, ma odchodzący po tym weekendzie z ekipy Rizla Suzuki, John Hopkins. Choć zakwalifikował się dopiero na siódmej pozycji, Anglo-Amerykanin z 1:33 zmieścił się aż na dziewięciu z jedenastu przejechanych dzisiaj na oponach wyścigowych kółek. Dobry finisz będzie jutro dla „Hoppera" tym bardziej ważny, iż walczy on z zespołowym kolegą Chrisem Vermeulenem i Włochem Marco Melandrim o czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej. „Wolałbym startował z drugiego rzędu, ale nie jest źle, ponieważ zaliczyliśmy dzisiaj najlepszą sesję w ten weekend." - wyjasniał Hopkins. „Jestem bardzo zadowolony z wybranej na wyścig mieszanki opon, a motocykl jest bardzo dobrze przygotowany więc będę jutro walczył o podium!"

Inny Włoch, żegnający się w ten weekend z zespołem Ducati Marlboro, Loris Capirossi w 1:33 pokonał pięć z jedenastu okrążeń na ogumieniu wyścigowym. Czy przygodę z zespołem w Bolonii uda się zakończyć jutro w pierwszej piątce na mecie? „Zmieniliśmy dzisiaj rozkład masy i przenieśliśmy większą jej część na tył motocykla aby poprawić trakcję i wyraźnie czuć różnicę." - wyjaśniał Włoch. „Rano wypróbuje twardszą mieszankę i zdecyduję, który komplet opon wykorzystać podczas wyścigu. Jestem zadowolony ze swojego tempa, więc nie jest źle."

Tylko jedno 1:33 uzyskał dzisiaj powracający na tor po problemach z przewodem pokarmowym Carlos Checa. Hiszpan na sesję kwalifikacyjną przyjechał ze... szpitala i tam też udał się zaraz po zjeździe do garażu. Zawodnik zespołu LCR Honda wystartuje jutro w swoim ostatnim wyścigu w MotoGP (w przyszłym sezonie wystartuje w World Superbike). Głównym problemem „El Toro" będzie jutro wytrzymałość nie opon czy motocykla, a własnego organizmu. Z uwagi na silne zatrucie Hiszpan zmuszony jest stosować przez weekend bardzo ostrą dietę i do wyścigu będzie mógł jedynie pić. Miejmy nadzieję, że sympatycznemu motocykliście z przedmieść Barcelony uda się jutro dojechać do mety w pierwszej dziesiątce, co biorąc pod uwagę tegoroczne wyniki i stan zdrowia, będzie dla niego sporym sukcesem. „Wczoraj w nocy cierpiałem z powodu bardzo silnych bólów brzucha wywołanych infekcją." - komentował Checa. „Byłem bardzo zdziwiony, że udało mi się dzisiaj dojść do siebie, ale musiałem spędzić noc w szpitalu, a za chwilę wracam do niego na kolejne badania. Muszę stosować surową dietę, ale chcę zakończyć swoją karierę w Grand Prix w dobrym stylu. Dziękuję bardzo lekarzom z Clinica Mobile, którzy czuwali przy mnie do trzeciej nad ranem w szpitalu."

Dopiero z dziesiątej pozycji wystartuje jutro do wyścigu Włoch Marco Melandri. Podczas przygotowań do swojego ostatniego startu w barwach zespołu Gresini Honda (w przyszłym roku zobaczymy go w Ducati Marlboro), „Macio" był jednak jednym z najbardziej pracowitych zawodników kwalifikacji. Z szesnastu okrążeń „wyścigowych" Włoch aż dziewięć pokonał w granicy 1:33, wykręcając też „przy okazji" jedno 1:32. „Mam dobre tempo wyścigowe ale niestety nie udało mi się potwierdzić go na oponach kwalifikacyjnych z powodu wibracji wywołanych dodatkową przyczepnością jakie gwarantują." - wyjaśniał Melandri. „Jestem zawiedziony z powodu startu z czwartego rzędu ale podium nie jest wykluczone choć wyścig będzie bardzo trudny."

Intensywnie do wyścigu przygotowywał się także Chris Vermeulen, który wystartuje jutro z jedenastej pozycji. Australijczyk z zespołu Rizla Suzuki przejechał na początku sesji kwalifikacyjnej aż piętnaście okrążeń pod rząd, testując mieszankę wybraną na wyścig. Pochodzący z Brisbane motocyklista aż dziewięć razy zmieścił się w 1:33 co sugeruje, iż jutrzejsza walka o czwartą pozycję w generalce pomiędzy nim oraz Melandrim i Hopkinsem, będzie wyjątkowo zacięta. „Miałem problemy z oponami kwalifikacyjnymi i jestem trochę zawiedziony daleką pozycją startową, ale zacząłem kwalifikację od przejazdu piętnastu okrążeń na oponach wyścigowych i jestem bardzo zadowolony z ich wytrzymałości." - przyznał Vermeulen. "Motocykl spisuje się świetnie więc liczę, że będę w stanie utrzymać jutro szybkie tempo do samego końca."

Przez cały swój ostatni weekend w MotoGP świetnie spisywał się Brazylijczyk Alex Barros. Niestety dobrej formy z treningów nie udało się przełożyć na wysoką pozycję startową i do wyścigu, zawodnik zespołu Pramac d'Antin Ducati ruszy dopiero z dwunastej pozycji. 37'latek wywalczył dziś jednak aż osiem 1:33 i jedną 1:32 ze swoich dwunastu kółek na ogumieniu wyścigowym. Mimo dalekiej pozycji startowej Brazylijczyk, który w Grand Prix zadebiutował w 1986 roku, może jutro okazać się czarnym koniem. Kto wie, może nawet uda mu się stanąć na podium. „Wiem, że startuję z odległej pozycji, ale mam bardzo dobre ustawienia i opony, dlatego jutro będę musiał wyprzedzić wielu zawodników tuż po starcie, jeśli chcę liczyć na dobry finisz." - przyznał Barros. „Chciałbym bardzo przeprosić Lorisa Capirossiego, któremu zajechałem drogę w ostatnich minutach kwalifikacji. Wiem, że kosztowało go to wiele czasu i pozycji na starcie, i jest mi z tego powodu bardzo przykro."

Na podobny finał jutrzejszego wyścigu nie może liczyć raczej Shinya Nakano. Choć Japończyk zakwalifikował swoją Hondę na trzynastej pozycji, na oponach wyścigowych nie uzyskał w kwalifikacji ani jednej 1:33 i w niedzielę z pewnością po raz kolejny walczył będzie jedynie o skromną zdobycz punktową. „Straciłem sporo czasu po błędzie na moim okrążeniu kwalifikacyjnym ale jestem dobrej myśli." - powiedział Nakano. „Dzisiaj nie zmienialiśmy nic w motocyklu ponieważ już wczoraj znaleźliśmy dobre ustawienia. Wiem, że będę musiał dać z siebie jutro wszystko już na samym początku wyścigu, ale wierzę, że mam wystarczająco dobre opony."

Zaskoczyć może z kolei Hiszpan Toni Elias, którego miejsce Nakano zajmie w przyszłym roku w zespole Gresini Honda. Hiszpan słynie ze słabych czasów i pozycji w kwalifikacjach, jednak na oponach wyścigowych wykręcił dzisiaj czas 1:33 aż sześć razy, więc z pewnością może jutro celować na finisz w pierwszej piątce przed własną publicznością. „To dla mnie trudny weekend, ponieważ brakuje mi trakcji ale zespół nie poddaje się w poszukiwaniach odpowiednich ustawień." - tłumaczył Elias, który wystartuje czternastej pozycji. „Nie wygrałem jeszcze opony na wyścig, a ta decyzja będzie kluczowa. Mam nadzieję, że będziemy w stanie utrzymywać równe tempo przez trzydzieści okrążeń."

Piętnasty na starcie Colin Edwards tylko trzykrotnie - na piętnaście okrążeń wyścigowych - zmieścił się w kwalifikacjach w przedziale 1:33. Wygląda na to, iż kończącego swoją współpracę z zespołem Fiat Yamaha Amerykanina czeka jutro kolejny, bardzo ciężki wyścig. „Korzystałem dzisiaj z opon kwalifikacyjnych o innym profilu - takim samym jak w Le Mans i Donington, gdzie wywalczyłem pole position, ale po prostu nie działały." - wyjaśniał Edwards. „Nadal mamy też problemy z ogumieniem wyścigowym i jestem zawiedziony, że rozpocznę mój ostatni wyścig jako kierowca fabryczny dopiero z piętnastej pozycji. Jutro dam z siebie wszystko w myśl zasady „wszystko albo nic" i zobaczymy co się stanie."

Z uwagi na upadek w pierwszym minutach sesji, niemal całą kwalifikację Anthony West spędził dzisiaj na swoim zapasowym motocyklu Kawasaki. Australijczyk przez cały weekend nie był w stanie poradzić sobie z brakiem przyczepności maszyny i wyścig rozpocznie dopiero z szesnastej pozycji. Brak chociażby jednej 1:33 w dzisiejszym dorobku kwalifikacyjnym może oznaczać dla Westa bardzo ciężki i mało owocny wyścig, chyba, że mechanikom uda się poprawić ustawienia ZX-RR podczas jutrzejszej, porannej rozgrzewki. „Nie udało mi się znaleźć odpowiednich ustawień i choć dzisiaj nieco poprawiłem tempo, wciąż mam problemy z Walencją na maszynie klasy MotoGP." - podsumował West. „Z powodu wypadku straciłem trochę pewności siebie, ale fizycznie nic mi nie jest i jutro dam z siebie wszystko."

O ustawienia motocykla z pewnością w ogóle nie martwi się Włoch Valentino Rossi. Zawodnik zespołu Fiat Yamaha zaliczył dzisiaj jedynie cztery pełne kółka (w tym dwa w przedziale 1:33) nim efektownie upadł w pierwszym zakręcie toru, łamiąc palec i dwie kości w prawej dłoni oraz boleśnie obijając sobie kark i plecy. Jeśli w ogóle uda mu się wystartować, Valentino z pewnością starał się będzie dojechać do mety w pierwszej, punktowanej piętnastce, co zagwarantuje mu tytuł wicemistrza świata. „Czuję się dobrze, chociaż oczywiście lepiej czułem się przed wypadkiem." - żartował mocno poobijany Rossi. „Nie miałem problemu z utrzymaniem się w tempie 1:33, ale niestety zaliczyłem uślizg tylnej opony i od razu wiedziałem, że coś sobie złamałem. Zobaczę, jak będę czuł się jutro rano i po konsultacji z lekarzami, spróbuje wystartować w wyścigu jeśli będzie to możliwe. Rok temu po wypadku w Assen czułem się podobnie i udało mi się dojechać do mety. Jutro nie walczę co prawda o mistrzostwo świata, ale tytuł wicemistrzowski jest również ważny."

Stawkę zamknęli dzisiaj Kurtis Roberts i Chaz Davies. Obu nie udało się ani razu zaliczyć 1:33 na ogumieniu wyścigowym i jutro z pewnością walczyć będą o „zaszczyt' bycia przedostatnim zawodnikiem na mecie. Stanie się tak jednak tylko wtedy, gdy Davies w ogóle ustawi się na starcie. Brytyjczyk zaliczył podczas kwalifikacji drugi w ten weekend upadek i bardzo mocno poobijany. „Cóż mogę powiedzieć?" - pytał retorycznie Davies. „Zbyt szybko ostro dodałem gazu gdy tylna opona nie była jeszcze rozgrzana i zaliczyłem dokładnie drugi taki sam wypadek w ten weekend. Jutro czeka mnie bardzo trudny wyścig, ponieważ strasznie boli mnie ręka i praktycznie całe ciało."

Pozycja na starcie ilość okrążeń w 1:32-1:33/okrążeń na ogumieniu wyścigowym razem:

1. Dani Pedrosa, Honda 8/15
2. Casey Stoner, Ducati 8/10
3. Nicky Hayden, Honda 0/9

4. Randy de Puniet, Kawasaki 8/11
5. Sylvain Guintoli, Yamaha 2/10
6. Makoto Tamada, Yamaha 1/11

7. John Hopkins, Suzuki 9/11
8. Loris Capirossi, Ducati 5/13
9. Carlos Checa, Honda 1/11

10. Marco Melandri, Honda 10/16
11. Chris Vermeulen, Suzuki 9/15
12. Alex Barros, Ducati 9/12

13. Shinya Nakano, Honda 1/10
14. Toni Elias, Honda 6/12
15. Colin Edwards, Yamaha 3/15

16. Anthony West, Kawasaki 0/4
17. Valentino Rossi, Yamaha 2/4
18. Kurtis Roberts, KR Honda 0/8

19. Chaz Davies, Ducati 0/10

Silnik prawdę ci powie...

Fakt, iż Randy de Puniet wyprzedził dzisiaj maszyny Ducati w kategorii maksymalnych prędkości potwierdza tylko jak wyśmienitą pracę wykonali w tym sezonie inżynierzy Kawasaki, którzy teoretycznie słabszą od V-czwórek, rzędową jednostkę napędową podkręcili o ładnych kilka koni mechanicznych od czasu pierwszego wyścigu sezonu.

Nikogo nie dziwią wszystkie cztery maszyny Ducati w pierwszej siódemce tej tabeli, jednak Honda Daniego Pedrosy w czołówce i dobre wyniki maszyny Nicky'ego Haydena są dowodem poprawy silnika Hondy RC212V, głównie dzięki drobnym zmianom i usprawnionym systemom wydechowym. W przyszłym roku HRC zapowiada zastosowanie pneumatycznie sterowanych zaworów w maszynach fabrycznych maszynach duetu Repsol Honda, co z pewnością da im większą szansę na walkę o czołowe pozycje także na szybkich torach.

Dopiero dwunasta pozycja Valentino Rossiego jak najszybszego zawodnika Yamahy potwierdza problemy tego producenta z rzędowym silnikiem. Kawasaki pokazało w tym sezonie, iż z rzędówki da się wycisnąć o wiele więcej co ostatnio na każdym kroku Włoch wytyka inżynierom YRC. Jak pokazuje jednak przykład jeszcze wolniejszych maszyn zespołu Tech 3 oraz świetnie spisujących się w tym roku, a wcale nie najszybszych, motocykli Suzuki, prędkośc maksymalna to jednak nie wszystko. Michelin musi więc wyraźnie poprawić swoje ogumienie, aby umożliwić M1 pokazanie pełni swojego potencjału w krętych fragmentach torów, które od zawsze były domenom Rossiego.

Sam Valentino nie musi jednak martwić się problemami francuskiego producenta ogumienia. Jest już bowiem niemal pewne, iż w przyszłym roku Włoch, jako jedyny z czterech zawodników dosiadających Yamahy, korzystał będzie z opon Bridgestone. Umowa została już podobno podpisana, jednak z uwagi na zobowiązania kontraktowe „Doktora" względem Michelin nie zostanie ogłoszona przed końcem sezonu. Francuzi nie pozwolili także Włochowi na testy nowych mieszanek tuż po Grand Prix Walencji i niewiadomo, czy siedmiokrotny mistrz świata nie będzie musiał przypadkiem poczekać na pierwsze testy aż do końca stycznia!

Na samym dole tabeli z prędkościami maksymalnym już tradycyjnie znaleźć można maszynę brytyjskiego Teamu Roberts. Ekipa byłego, trzykrotnego mistrza świata od kilku miesięcy narzeka na brak nowych części do jednostki napędowej ze strony Hondy. Wiele wskazuje na to, iż w przyszłym roku zespół z Banbury korzystać będzie nie tylko z silników, ale i całych motocykli marki Ducati.

Prędkości maksymalne podczas sesji kwalifikacyjnej

1. Randy de Puniet, Kawasaki 300.8 km/h
2. Loris Capirossi, Ducati 300.2
3. Dani Pedrosa, Honda 298.8
4. Casey Stoner, Ducati 298.6
5. Anthony West, Kawasaki 296.9
6. Alex Barros, Ducati 296.5
7. Chaz Davies, Ducati 295.9
8. Nicky Hayden, Honda 295.7
9. Marco Melandri, Honda 294.6
10. Shinya Nakano, Honda 293.9
11. Toni Elias, Honda 293.6
12. Valentino Rossi, Yamaha 293.5
13. Sylvain Guintoli, Yamaha 292.8
14. Makoto Tamada, Yamaha 292.6
15. Colin Edwards, Yamaha 291.9
16. Chris Vermeulen, Suzuki 291.2
17. Carlos Checa, Honda 291.0
18. John Hopkins, Suzuki 290.5
19. Kurtis Roberts, KR Honda 284.2

Ostatni wyścig MotoGP tego sezonu rozpocznie się o godzinie czternastej i liczył będzie trzydzieści okrążeń. Zmagania zawodników na żywo pokaże stacja Eurosport, zaś pełną relację znaleźć będzie można jeszcze w niedzielę na stronach portalu Ścigacz.pl


NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka 420
NAS Analytics TAG
Zobacz również

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górę