Elektryki kontra klimat. Czy rozmiar ma znaczenie?
Pojazdy elektryczne podbijają rynek, ale czy naprawdę są rozwiązaniem klimatycznym, na które czekaliśmy?
Wraz ze spadkiem ich cen rośnie ich popularność oraz... rozmiar. A im większy pojazd, tym więcej surowców potrzeba do jego produkcji, zwłaszcza gdy mówimy o gigantycznych bateriach montowanych w elektrycznych SUV-ach.
Najnowsza publikacja w PLOS Sustainability and Transformation poddaje w wątpliwość, czy modne - wielkie pojazdy elektryczne, faktycznie przyczynią się do rozwiązania kryzysu klimatycznego. Zdaniem Perry’ego Gottesfelda, dyrektora organizacji Occupational Knowledge International, sama wymiana samochodu spalinowego na elektryczny niekoniecznie oznacza zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych. Choć badania pokazują, że auta elektryczne mają mniejszy ślad węglowy niż spalinowe przez cały cykl życia, produkcja ich baterii pochłania ogromne ilości energii i surowców.
Jak zauważa Scott Dwyer, badacz z University of Technology Sydney, problem nadmiernego zużycia energii i zasobów dotyczy nie tylko elektryków, ale wszystkich typów pojazdów. Kluczowy jest jednak ich rozmiar - większy pojazd, szczególnie większy samochód, oznacza potężniejszy akumulator, a to pociąga za sobą większe obciążenie dla środowiska. Gottesfeld wskazuje, że dziesięć najpopularniejszych modeli EV w USA w 2023 roku miało średnią wagę baterii na poziomie 595 kg, co oznacza wzrost aż o 68 proc. w porównaniu z pięcioma najczęściej kupowanymi modelami z 2019 roku.
Chociaż dane pochodzą ze Stanów Zjednoczonych, trend gargantuicznych elektryków nie ogranicza się tylko do tego kraju. Ponad połowa modeli EV dostępnych w Chinach, Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii to SUV-y lub duże samochody. Konsumenci nie zawsze sami wybierają większe pojazdy - producenci aut aktywnie promują większe i droższe modele, zwiększając ich atrakcyjność na rynku.
Gottesfeld przekonuje, że politycy powinni wprowadzać mechanizmy zachęcające do wyboru mniejszych samochodów elektrycznych, a być może elektrycznych motocykli, podobnie jak kiedyś wspierano konsumentów wybierających auta o niższym spalaniu. Możliwe rozwiązania? Choćby podatki uzależnione od wagi pojazdu. Jak podkreśla Dwyer, wybory konsumentów są kluczowe, ale pełen obraz sytuacji obejmuje także transformację globalnej energetyki. Sieci energetyczne stopniowo się dekarbonizują, co sprawia, że EV są zasilane coraz czystszą energią, zwłaszcza tam, gdzie rozwija się fotowoltaika. Elektryczne auta i motocykle mogą pełnić rolę "gąbki" pochłaniającej nadwyżki odnawialnej energii w ciągu dnia, co jest niemożliwe w przypadku pojazdów spalinowych.
Kai Li Lim, badacz EV z University of Queensland, zwraca uwagę, że produkcja, wydobycie surowców i recykling baterii będą stawać się coraz bardziej efektywne. Technologia akumulatorów litowo-jonowych wciąż jest na wczesnym etapie rozwoju w porównaniu do dopracowanych przez dekady silników spalinowych.
Obaj eksperci podkreślają, że nie stoimy przed wyborem "duży pojazd kontra mały pojazd". Najbardziej ekologicznym rozwiązaniem jest rezygnacja z prywatnych środków jazdy na rzecz transportu publicznego i aktywnej mobilności. Wprowadzenie lepszych standardów dla pojazdów, wydłużenie ich cyklu życia oraz promowanie alternatywnych form transportu mogą okazać się kluczowe dla zrównoważonej przyszłości, ale raczej nie są onią ogromne elektryki, których baterie ważą więcej niewiele mniej niż cały Fiat Seicento lub trzy motocykle sportowe Kawasaki, lub Ducati.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze