Nastolatek z Florydy potrzebował wymienić dźwignię ssania w swoim starym motocyklu Suzuki. Niestety, części dla tego modelu nie są już produkowane. Z pomocą przyszedł druk 3D.

Z brakiem łatwo dostępnych części zamiennych spotykają się często właściciele starych, klasycznych motocykli, a także użytkownicy tanich, egzotycznych pojazdów, najczęściej produkcji azjatyckiej. Zmuszeni są do kupowania drogich zamienników na podejrzanych portalach internetowych i modlitw, by przesyłka dotarła. Niedawno pisaliśmy o technologii druku 3D, jako potencjalnym sposobie na łatwo dostępne części zamienne. Dzisiejszy przykład zdolnego nastolatka z Florydy pokazuje, że jest to jak najbardziej słuszny kierunek.

Jonathan potrzebował nowej dźwigni ssania do swojego leciwego Suzuki. Niestety, okazało się, że element ten nie jest już produkowany. Chłopak postanowił więc sam zmierzyć się z problemem. Oryginalną dźwignię umieścił w skanerze, który stworzył jej obraz w kilku rzutach. Umieszczona obok karta kredytowa posłużyła jako punkt odniesienia przy właściwym wymiarowaniu elementu. Ostateczny komputerowy model 3D dźwigni został wykonany w programie Fusion 360.

Gotowy element został wydrukowany na drukarce 3D i chociaż nie wygląda jakoś wyjątkowo estetycznie, to służy Jonathanowi już prawie dwa lata. Sukces domowego projektu nastolatka ze Stanów jasno pokazuje, że taka metoda tworzenia niektórych części zamiennych jest jak najbardziej praktyczna, zwłaszcza jeśli otrzymałaby odpowiednie wsparcie dużych koncernów. Główny problem to na razie wąski zakres dostępnych materiałów - do druku 3D wykorzystywane są niemal wyłącznie tworzywa sztuczne.

Źródło: www.visordown.com