Deszczowy fina³ Moto3 Open na Torze Poznañ
Przebieg ostatniej rundy klasy Moto3 Open odbytej w minioną niedzielę na Torze Poznań determinowany był przez mocno niekorzystną aurę.
Obfite opady deszczu podyktowały zawodnikom zespołu AIM bardzo ciężkie warunki do ścigania. Lepiej z tej próby wybrnął Tomasz Rabiński, który po upadku w kwalifikacjach, wyścig pojechał zachowawczo i dowiózł bardzo cenne dla niego punkty za drugie miejsce. Niestety lider zespołu Piotrek Biesiekirski jadąc na czele i prezentując niesamowite tempo na mokrej nawierzchni przewrócił się na czwartym okrążeniu i tym samym wycofał się z rywalizacji. Na szczęście zdarzenie to nie miało żadnego znaczenia dla pozycji Piotrka, gdyż mistrzostwo tej serii celebrował już dwa tygodnie temu. Natomiast "Rabinowi" punkty te były potrzebne do awansu na trzeci stopień podium w klasyfikacji generalnej po nieudanej środkowej części sezonu. Niestety tym razem nie udało się tak jak poprzednio odnieść podwójnego zwycięstwa zespołu, mimo, że apetyty urosły po treningach wolnych przed rundą, gdzie "Biesiek" pobił rekord jednego okrążenia polskiego Moto3 z wynikiem 1:48.4.
Andrzej "Aimek" Kamiński (menadżer zespołu):
Można uznać, że starty w Moto3 zakończyliśmy z mocnym przytupem. Obaj nasi zawodnicy zaliczyli zdrowe "dzwony" co świadczy o tym, że się nie oszczędzali. Szkoda tylko, że upadek Piotrka zdarzył się w takim momencie wyścigu, gdzie zaraz miał dostać tablicę, żeby zwolnił i spokojnie dowiózł zwycięstwo. Cieszy za to drugie miejsce Tomka, bo możemy świętować dublet na podium w generalce, co było naszym celem. Podsumowując - był to dla nas bardzo udany sezon, który na długo pozostawi w pamięci satysfakcję z ciężkiej pracy całego zespołu, a doświadczenie z jego przebiegu będzie procentować w kolejnych latach i przekładać się na przyszłe sukcesy. Tym samym pragnę podziękować wszystkim, którzy nas wspierają i nam kibicują.
Piotrek "Biesiek" Biesiekirski (zawodnik):
No cóż… ostatni wyścig potraktowałem treningowo, w szczególności, że mam małe doświadczenie w jeździe na mokrym. Bardzo się ucieszyłem z panujących warunków i pracowałem nad płynnością. Zaskoczyło mnie jednak to, że przy płynniejszej jeździe odczuwałem faktyczną prędkość jako niższą. To duża szkoda w tak głupi sposób oddać wygraną, ale na szczęście nic mi się nie stało poza stłuczoną ręką, a ekipa mówi, że motocykl szybko się odbuduje. Cieszy mnie za to, że stać mnie było na szybkie tempo na mokrym, bo miałem z tym wcześniej problemy. Jednak największą radością tego weekendu jest dla mnie nieoficjalny rekord Toru Poznań, który ustanowiłem w piątek. Dzięki pomocy Damiana Sapińskigo i jego analizie danych, udało mi się wdrożyć cenne wskazówki do jazdy i osiągnąć tempo poniżej 1:50. Szkoda, że była to już finałowa runda, bo świetnie się czułem nie tylko w zespole, ale także na paddocku WMMP. Trzymajcie za mnie kciuki w kolejnych etapach mojej kariery.
Tomek "Rabin" Rabiński (zawodnik):
Wszystko się dobrze układało aż do momentu, gdy w kwalifikacjach na dohamowaniu przód puścił bez żadnego ostrzeżenia. Na szczęście dzięki pracy mechaników udało się przywrócić maszynę do używalności, ponieważ potrzebowałem ukończyć wyścig na wysokiej pozycji. Po tym jak nie udało mi się utrzymać wysokiego tempa liderów na pierwszym okrążeniu, postanowiłem uspokoić jazdę, ale zdziwiłem się, bo musiałem uważać na ataki ze strony Patrycji Kapki. Zarówno jej jak i zwycięzcy Łukaszowi Wieczorkowi serdecznie gratuluję wspaniałego występu. Niestety muszę potwierdzić decyzję o zawieszeniu moich startów w przyszłym sezonie z uwagi na to, że bardzo trudno jest mi połączyć rolę zawodnika i wszystkiego co z tym związane z moją pracą zawodową i rolą ojca dwóch małych chłopców. Mam nadzieję, że jak dzieciaki podrosną, wrócę do rywalizacji.
Tomek „Karaluch” Nosal (szef mechaników):
Jestem bardzo zadowolony z pracy działu mechanicznego jak i kontaktu z Damianem Sapińskim, bo to pozwoliło przyspieszyć obu naszych jeźdźców w końcowych rundach. Szkoda tylko, że tego co wypracowaliśmy w suchych warunkach nie mogliśmy pokazać w deszczowym wyścigu. Żałuje też, że to już ostatnia faza współpracy z dwoma bardzo fajnymi zawodnikami, będę ją mile wspominał. Życzę „Bieśkowi” spektakularnej kariery za granicą, bo wiem, że go na nią stać. Mam też nadzieję, że „Rabin” zostanie w zespole, będzie wspierał nas oraz dwóch nowo zakontraktowanych przez nas „ścigantów”, kontynuując nasz wkład w rozwój klasy moto3 w Polsce.
Menedżer zespołu składa podziękowania dla: Euvic, KKB sport, LTD34 oraz portalowi Ścigacz.pl
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze