tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Czarny koñ: Maxime Renaux
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Czarny koñ: Maxime Renaux

Autor: Informacja prasowa 2020.04.22, 11:49 Drukuj

Gdyby spojrzeć wstecz do 2015. roku, nazwisko Maxime Renaux było na ustach wszystkich. W wieku 14 lat młody francuski zawodnik podbił motocrossowy świat szturmem. Jednak potem nie wszystko szło, po jego myśli.

Po dołączeniu do zespołu Kemea Yamaha, który stał się później zespołem Monster Energy Yamaha Factory MX2, Maxime ścigał się swoją YZ125 w czołówce tabeli najbardziej konkurencyjnej klasy Mistrzostw Europy - EMX125. Zaczął od zdecydowanego zwycięstwa w rundzie otwierającej sezon 2015 w Trentino we Włoszech.

NAS Analytics TAG

- Swoje starty zaczynałem w Mistrzostwach Europy w 2014 roku, ale bez wielkich rezultatów, ponieważ miałem wirusa, więc byłem bezsilny. Kiedy w 2015 roku jechaliśmy na Mistrzostwa EMX125 nie mieliśmy żadnych oczekiwań. Przygotowanie po chorobie trwało zaledwie rok, ale wygrałem pierwszy wyścig w Arco di Trento, co było po prostu niesamowite. Odtąd stale rozwijałem się na 125 cm3 mając ogromne wsparcie wielu ludzi. To była naprawdę dobra okazja, aby właśnie wtedy rozwinąć  moją karierę i uzyskać wsparcie od ludzi takich jak Yamaha, którzy zaufali mi i postawili na mnie włączając do teamu, mimo, że nie miałem dobrych wyników w 2014 roku. To był dla nich rodzaj zakładu, ale okazał się trafny, ponieważ wygraliśmy Mistrzostwa w 2015 roku - powiedział Renaux.

W tym samym roku dzieciak z unikalnym numerem 959, sprostał wielkim oczekiwaniom, kiedy wyeliminował hiszpańskie objawienie, Jorge Prado, w walce o tytuł mistrza świata w Motocrossie w klasie 125 cm3. Stało się to na rodzinnej ziemi Prado w El Molar w Hiszpanii. - Miałem 14 lat, kiedy byłem już mistrzem świata. To była wielka sprawa, ponieważ były to dla mnie jedne z pierwszych wyścigów w Mistrzostwach Europy - wspomina Maxime.

Niestety, wkrótce po tym, jak został Mistrzem Świata Juniorów, lider EMX125, Renaux, doznał złamania obojczyka podczas treningów przed dwiema ostatnimi rundami serii. - Niestety nie udało mi się wygrać Mistrzostw Europy EMX125, ponieważ pod koniec 2015 złamałem obojczyk. To było wielkie rozczarowanie, ponieważ i ja i wszyscy chcieliśmy zdobyć także tytuł europejski. To są jednak wyścigi, nie można przewidzieć, co się stanie.

Rozczarowujący koniec najbardziej udanego roku w jego karierze spowodował szereg kontuzji, które nękały go przez kolejne dwa sezony. - W 2016 w Niemczech miałem głupi wypadek i złamałem kość ramienną. Druga kontuzja miała miejsce podczas Mistrzostw Francji w pierwszym wyścigu sezonu 2017. Zderzyłem się z innym zawodnikiem, który wylądował na mnie i było to o wiele bardziej problematyczne. Znowu złamałem kość ramienną i obojczyk. Zajęło mi rok, aby wrócić na motocykl, a w sumie 18 miesięcy spędziłem bez jazdy, z powodu obu tych wypadków. Ciężko było wrócić - powiedział Renaux.

Po dwóch nieszczęśliwych latach Renaux musiał odbudować pewność siebie. - Dla mnie najważniejsza była pewność siebie, ponieważ wiedziałem, jak jeździć na motocyklu, nie zapomniałem tego i nadal byłem mentalnie kierowcą. To dziwne, po niektórych kontuzjach, nawet jeśli chcesz jechać szybko, nawet jeśli chcesz walczyć, w twojej głowie jest ukryty strach, który każe ci jechać powoli. Potrzeba czasu, aby zwiększać prędkość krok po kroku.

W 2018 roku ówczesny 17-latek był gotowy na powrót. - W 2018 roku nie miałem oczekiwań, ponieważ był to rok, aby powrócić i odzyskać trochę pewności siebie. Zrobiłem jedno podium w EMX250 i osiągnąłem kilka dobrych wyników, ale nie miałem tej powtarzalności, aby uzyskiwać równe wyniki.

Obiecująca krzywa postępu i przekonanie, że Renaux ostatecznie osiągnie szczyt Mistrzostw Świata w Motocrossie, sprawiły, że w 2019 roku, zespół wspierany przez Yamahę sponsorował go przez jego pierwszy pełny sezon w MX2. Wtedy też, stając na podium MXGP na torze Imola we Włoszech, osiągnął kolejny kamień milowy w swojej karierze.

- Sezon 2019 zacząłem bardzo źle. Miałem trochę pecha i problemy mechaniczne. To był trudny początek, ale potem było coraz lepiej i udało mi się zająć trzecie miejsce na Imoli. Pod koniec sezonu jechałem równo i moje tempo w ostatniej części mistrzostw było naprawdę dobre. W ostatnich rundach Yamaha dała mi lepsze wsparcie, a dzięki lepszemu motocyklowi zacząłem mieć lepsze starty i zyskałem dużą pewność siebie. To był dobry rok.

Pod koniec 2019 roku Renaux konsekwentnie utrzymywał tempo i lokował się w pierwszej piątce. W większości rund w drugiej połowie sezonu walczył o miejsce na podium. Ostatecznie zakończył swój pierwszy sezon w MX2 na siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej.

Jako znany młody zawodnik, który był na radarze wielu zespołów i producentów, odkąd jeździł na mini bike'u, łatwo zapomnieć, że Renaux ma dopiero 19 lat. W tym roku, pomimo presji, podczas pierwszej rundy Mistrzostw Świata w Matterley Basin, zajął ósme miejsce w klasyfikacji zawodów. Tydzień później, stanął na drugim stopniu podium podczas Grand Prix Holandii w Valkenswaard.

- Pierwszy wyścig w tym roku nie przebiegał tak, jak chciałem. Poszło mi dość źle, ale wiemy, że to długie mistrzostwa z 20 lub 21 rundami, więc postanowiłem przyjąć ten wynik i spróbować wrócić silniejszym w Valkenswaard i właśnie to zrobiłem.

Jego występ w drugiej rundzie Mistrzostw Świata MX2 sprawił, że Maxime po raz pierwszy w karierze zdobył drugie miejsce. - Drugie miejsce w Valkenswaard było dziwnym uczuciem. Rozbiłem się na piątym okrążeniu, myślę, że był to dość ciężki wypadek, ponieważ uderzyłem się w głowę. Kiedy wsiadłem z powrotem na motocykl, myślałem tylko o jednej rzeczy: skoncentruj się na podium! - przyznał.

To, co mechanicy komunikują zawodnikom na pit boardach, jest zawsze interesujące, szczególnie gdy zmierzają do najlepszego w karierze finiszu. - Przed wyścigiem odbyłem krótką dyskusję z moim mechanikiem. Powiedziałem mu przed wyścigiem, że wszystko, czego chcę na tablicy, to czas okrążenia. Przez cały wyścig po moim wypadku nie wiedziałem, na jakiej pozycji jestem, więc musiałem ciężko walczyć na każdym okrążeniu - powiedział Renaux.

Kiedy #959 przeskoczył swoją YZ250F końcowy skok na mecie w Valkenswaard, od razu został skierowany na podium: - Musiałem spojrzeć na moich mechaników, a oni wyglądali na zadowolonych. To było naprawdę dobre i bardzo się cieszyłem, że mogłem tak odbić po Matterley i w dodatku na torze takim jak Valkenswaard, który jest historycznym miejscem - posumowuje Maxime.

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    NAS Analytics TAG
    na górê