Crossowe modele szwedzkiej marki na 2017 rok otrzymały szereg zmian. Największą z nich jest bez dwóch zdań kontrola trakcji.

W zeszłym roku po prezentacji crossowej gamy Husqvarny w Stanach Zjednoczonych marudziłem, że liczyłem na więcej. Więcej innowacyjności, odchodzenia od KTM-a i przede wszystkim ciut więcej technologicznego szaleństwa (vide "leżące" cylindry w Husabergach). Mam za swoje. W przyszłorocznych crossowych modelach Husqvarny pojawi się kontrola trakcji.

Husqvarna zrewidowała całą gamę crossówek, od TC 85 poczynając, na mocarnej FC 450 kończąc. Zacznijmy od dwusuwów. Ku uciesze mas crossowe dwusuwy pozostają wierne gaźnikowi. TC 250 została zbudowana od podstaw (w zeszłym roku nie była aktualizowana). Według informacji podanych przez producenta koncentrowano się na centralizacji masy i redukcji wibracji. W przypadku TC 250 mówimy o zupełnie nowym motocyklu, zaś TC 125 z zeszłego roku otrzymała kilka znaczących nowinek. Największą bez wątpienia jest zawieszenie WP AER 48, obecnie w standardowym wyposażeniu wszystkich crossówek Husqvarny. W detale techniczne wejdziemy przy okazji prasowej premiery, teraz wróćmy do palącego tematu kontroli trakcji.

Wszystkie czterosuwowe modele otrzymały nową jednostkę sterującą Keihin i to dzięki niej możemy się mniej lub bardziej cieszyć z kontroli trakcji w motocyklu offroadowym. Jak będzie działać kontrola trakcji w crossówce? Ze wstępnych informacji wynika, że jednostka sterująca analizuje obroty silnika w stosunku do pozycji przepustnicy. Gdy obroty niekontrolowanie wzrastają (czyt. tracimy przyczepność), do akcji wkracza kontrola trakcji. Sprytne, bo oznacza to brak dodatkowych czujników np. przy osiach. W standardzie obok kontroli trakcji znajdziemy zmienne mapy zapłonu oraz kontrolę startu.

Jak wspomniałem wyżej cała gama posiada teraz amortyzatory WP AER 48. Zmieniono także kilka detali, w tym górną półkę, mocowanie kierownicy, plastiki z nową retro-okleiną czy opony. Jeśli dobrze widzę, to pojawiły się nawet manetki w rowerowym stylu marki Odi (z systemem blokującym przed obracaniem).

Zdaję sobie sprawę, że motocrossowi puryści drapią się właśnie po głowach. Mimo to ja śpię spokojnie. Plotki nt. kontroli trakcji w Husqvarnach szwendały się po internecie przez ostatnie kilka miesięcy i za każdym razem gdy na nie trafiałem, to trafiałem w kontekście urywania kolejnych sekund na torze przez kierowców testowych. A urywanie sekund do mnie przemawia. Zwłaszcza, że już teraz nowoczesne, wyczynowe jednocylindrówki w motocyklach offroadowych wymagają komputera serwisowego do przeprowadzenia jakiejkolwiek ingerencji w sprzęt (poważnie: w niektórych modelach zmiana tłumika nie wchodzi w rachubę bez wgrania odpowiedniej mapy). W takiej sytuacji kontrola trakcji, przy założeniu braku zewnętrznych czujników, kompletnie mi nie przeszkadza.

Husqvarny MY17 dostępne będą w siedzi dealerskiej od czerwca 2016.