Cross Country w £ubienicy 2011 - lokalny Puchar Europy
Inauguracja sezonu 2011 Pucharu Europy Cross Country, pomimo dobrej organizacji, ciekawej trasy i lokalizacji w centralnej Polsce, nie przyciągnęła spodziewanej liczby kierowców spoza granic naszego kraju
W miniony weekend przeżyliśmy prawdziwe zatrzęsienie imprez motocyklowych. Aż trudno było zdecydować, kiedy, gdzie i na jakie zawody jechać. Na parkingu jednego z największych centrów handlowych Warszawy zadebiutowały zawody Gymkhana, organizowane przez polskiego importera marki Honda. W Łodzi odbyła się następna „Motocyklowa niedziela na stacji BP”. Miłośnicy kąpieli błotnych mogli wziąć udział w kolejnej edycji Yamaha Offroad Experience. Alternatywą tej imprezy, dla zwolenników szybszej jazdy i walki ramię w ramię były zawody Mistrzostw Polski, Pucharu Polski oraz Pucharu Europy Cross Country, które odbyły się w Łubienicy. To właśnie o nich chcemy wam opowiedzieć w kilku dłuższych zdaniach.
W sobotni poranek nierozkopane tereny żwirowni w Łubienicy szybko zapełniły się kolorowymi busami i kamperami zawodników z całej Polski, a także Europy, tworząc sporych rozmiarów miasteczko wyścigowe. Taki widok zawsze napawa optymizmem i podnosi na duchu, nasuwając myśli, że w polskim offroadzie nie jest tak źle. Można powiedzieć, że frekwencja dopisała, choć nie było takiego potopu zawodników, jak podczas ubiegłorocznego rozpoczęcia sezonu, które także miało miejsce w Łubienicy. Stanowczo za mało odwiedziło nas gości spoza granic naszego kraju. Widać, że od niedawna istniejący Puchar Europy Cross Country nadal raczkuje. Do tego wrócimy jednak później, zajmijmy się najważniejszą kwestią, czyli rywalizacją.
W klasie Mistrzostw Polski mamy w tym roku cztery klasy – Senior 1, Senior 2, Junior oraz Quad Open. W pierwszej z nich niespodzianek nie było, jeśli chodzi o ścisłą czołówkę. Karty rozdawał broniący tytułu Mistrza Polski, Karol Kędzierski, któremu ani sobotnie słońce, ani niedzielny deszcz nie przeszkodziły w zdobyciu kompletu punktów. Identycznie, jak podczas pierwszej rundy, dwukrotnie drugie i trzecie miejsce na mecie wywalczyli odpowiednio Marcin Frycz i Paweł Szturomski.
Grząski piach to ulubiona nawierzchnia Łukasza Kurowskiego, który zasilił szeregi kategorii Senior 2. Dlatego na terenie kopalni żwiru w Łubienicy czuł się, jak ryba w wodzie, co udowodnił wygrywając bez większego problemu oba wyścigi. Co więcej, w niedzielę po ok. 35 minutach jazdy złapał kapcia w przednim kole, a 20 minut później to samo stało się z tylnym ogumieniem i mimo tego rywale nie potrafili odebrać mu korony. Najbliższy dokonania tego wyczynu, choć to słowo nieco na wyrost, był Paweł Szymkowski, który finiszował dwukrotnie drugi. Trzecie miejsce i 44 punkty wywalczył reprezentant KM Quercus Romanówka, Rafał Kiczko.
Juniorzy nie byli już tak przewidywalni, jak ich starsi koledzy. W słonecznej pogodzie, jaka panowała w sobotę najlepiej spisał się jedyny w swojej klasie kierowca Kawasaki, Adrian Piłat, który na metę przyjechał przed Michałem Kędziora i Mateuszem Zychem. Z kolei w niedzielę po 25 oczek sięgnął Filip Więckowski z Sekcji Motorowej GKS Bogdanka. Piłat był drugi, a trzecie miejsce przypadło Maciejowi Giemzie.
Do udziału w wyścigach klasy Quad Open zgłosiło się łącznie 18 kierowców. Miłym zaskoczeniem było pojawienie się obecnego Mistrza Polski Quadcrossu – Mateusza Wojciechowskiego i to właśnie jemu przypadł zaszczyt odebrania pucharu i nagród za pierwsze miejsce. Podium uzupełnili Dawid Kalinowski i powracający po rocznej przerwie Damian Rajczyk. Obaj uzyskali po 38 punktów.
Pierwsza tegoroczna runda Pucharu Europy, której zaszczyt organizacji przypadł Polsce, a konkretnie Polskiemu Stowarzyszeniu Czterokołowców ATV Polska nie wypadła najlepiej pod względem liczby zawodników spoza naszego kraju. We wszystkich czterech klasach należących do UEM Cup wystartowało łącznie tylko 11 obcokrajowców z Węgier, Austrii, Słowacji, Czech i Estonii. Z tego też powodu wyścigi pucharowe rangi europejskiej były połączone z klasami mistrzowskimi. We wszystkich zwyciężyli Polacy. Miejsca na listach startowych kategorii należących do Pucharu Polski zawsze cieszyły się dużym zainteresowaniem amatorów. Podobnie było i tym razem. W ośmiu kategoriach motocyklowych i quadowych wystartowało łącznie blisko 150 zawodników. Najwięcej osób zgłosiło się do wyścigu klasy Senior 1 i Quad 2K. Szczegółowe wyniki tych, oraz pozostałych klas znajdziecie przy okazji naszej poprzedniej publikacji.
Po zawodach udało nam się zamienić kilka słów z Łukaszem Kurowskim. Oto, jak ocenia on organizację drugich tegorocznych zawodów o punkty w Mistrzostwach Polski Cross Country.
„Super impreza pod względem budowy kondycji i wytrzymałości. Dla mnie kojarzyć się będzie z kanciastymi dziurami, na których złapałem dwa kapcie w jednym wyścigu i pogiąłem doszczętnie koła. Trasa wyznaczona fajnie – piaszczysta, szeroka, ciekawe zjazdy i podjazdy. Zakręty poprowadzone tuż przy drzewach, pieńkach, dużych kamieniach uniemożliwiały oszukiwanie poprzez skracanie drogi. Były odcinki bardzo wyczerpujące i bolesne dla rąk, ale też takie, na których można było nieco odetchnąć. Małą rysą na diamencie były trzy zbyt długie i szybkie proste oraz usytuowanie depot tuż za podjazdem pod skarpę. W tym miejscu jechaliśmy z dużą prędkością i ciężko było komunikować się z mechanikami. Poza tym bardzo mi się podobało. Cieszę się, że mogłem wziąć udział w tych zawodach. Dziękuję firmom, które mnie wspierają – Yamaha, Dunlop, Inter Motors, Castrol, Sanchez oraz mojej Monisi.”
Kolejne zawody Cross Country o Mistrzostwo Polski i Puchar Polski Cross Country 4-5. czerwca w Kwidzynie, na które już dziś serdecznie zapraszamy.
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze