MP Cross Country - Łubienica 2010
Pierwsza offroadowe przetarcie w tym sezonie za nami. Nikt nie spodziewał się takich tłumów zawodników. Najwyraźniej połączenie dwóch dyscyplin sprzyja ich rozwojowi - na pewno sprzyja rozwojowi Cross Country. Tak, impreza odbywająca się w okolicach Pułtuska była łączonymi rundami Mistrzostw Polski i Pucharu Polski w Rajdach Enduro oraz w Cross Country. Endurowcy niespecjalnie zresztą z powodu tego są zadowoleni.
Sobota przywitała startujących typowo wiosennymi warunkami atmosferycznymi. Trochę deszczu i trochę słońca. Dużo lepiej było dnia drugiego. W sobotę klasy pucharowe kończyły swoją rywalizację o późnych godzinach wieczornych, dochodziło nawet do sytuacji, że niektórzy na metę dojeżdżali już praktycznie po ciemku. Z minusów należy wymienić także braki we flagowych, których było po prostu mało. Oczywiście, przygotowanie w tak krótkim terminie (miejsce zmieniono na kilka tygodni przed planowanym startem) imprezy tej rangi nie jest łatwe. Faktu to nie zmienia, że wchodzący pod koła startujących kibice powodowali spore niebezpieczeństwo. Leżące taśmy były już wynikiem bardzo mocnego wiatru, toteż przed tym akurat organizatorzy nie mogli się uchronić.
Bezwarunkowym plusem była lokacja, która dawała fanom wgląd na całą trasa. Ta ostatnia należała do wyjątkowo wymagających kondycyjnie. Ogromne doły robiące się w piasku nie dawały chwili na odpoczynek.
Rywalizacja w Mistrzostwach Polski
Karol Kędzierski wygrał obydwa dni w klasie E1, pokonując samego Michała Szustera. Szuster miał spore problemy z zawieszeniem w nowym motocyklu, co nie pozwoliło mu w pełni rozwinąć skrzydeł. Trójkę uzupełniał Paweł Szturomski, w obydwa dni zawodów. Sebastian Banaś, o którym jeszcze niedawno wspominaliśmy przy okazji publikacji dotyczącej polskiej sceny motocrossowej, dojeżdżał na wysokiej czwartej pozycji. Dobrze radził sobie także Rafał Bracik, nastolatek który już niedługo pokaże się w Mistrzostwach Świata Enduro.
W klasie E2/E3 dość niespodziewanie, wygrał Arkadiusz Mańk. Arek nie zdobył jednak kompletu punktów. Pierwszego dnia lepszy był Łukasz Kurowski, który w niedzielę walczył z kapciem w przednim kole swojej dwusuwowej Yamahy.
„Udział w tej imprezie potraktowałem treningowo, również chciałem zobaczyć jak ma się moja kondycja po przepracowanej zimie. Jestem zadowolony, bo był to pierwszy start w tego typu imprezie gdzie jedzie się 1,5 godziny w szybkim tempie z przerwą na tankowanie motocykla" - mówił na mecie Kurowski. „Trochę zdziwiło mnie, że po pierwszej klasie która wystartowała, a były to quady, rozjeździły się bardzo duże dziury, jeżeli chodzi o odpoczynek to odsapnąć można było w dwóch miejscach. Resztę niestety trzeba było jechać na stojąco. Cieszy mnie to, że mogłem pościgać się z moimi konkurentami z Motocrossu i Enduro. Mój motocykl spisał sie bezproblemowo i mam nadzieję, że w niedzielę pojadę równie dobrze."
Paweł Szymkowski, reprezentujący endurowców, pokazał się ze świetnej strony, zgarniając drugie miejsce podczas niedzielnego wyścigu. Za nim uplasował się Sebastian Krywult.
Nowopowstała klasa Junior 85 nie przyciągnęła jeszcze zbyt wielu zawodników, ale pomysł sam w sobie jest trafiony. Zwłaszcza, że już teraz pojawiły się tam znane nazwiska utalentowanych nastolatków. Piękna walka rozegrała się pomiędzy braćmi Więckowskimi, z której obronną ręką wyszedł Wiktor Więckowski, przed Maciejem. Trzeci w klasyfikacji punktowej był Andrzej Łazarczyk. Nie można zapominać o Maćku Giemzie z KTM „Novi" Kielce, który mocno pogryzał zawodników z czołówki, stając na najniższym stopniu podium w niedzielę.
Bez większych zaskoczeń przebiegała rywalizacja w klasie Junior, gdzie wygrał Rafał Kiczko. O drugą pozycję w klasyfikacji punktowej walczyki Sylwester Jędrzejczyk, Filip Więckowski i Józef Sawicki. Ostatecznie, Jędrzejczyk i Więckowski uzbierali po 40 punktów, a Sawicki - po słabszym drugim dniu - musi zadowolić się 4 miejscem z dwupunktową stratą.
Ogromna liczba zawodników w Pucharze Polski
W E2/E3 na starcie do wyścigu stanęło... 62 zawodników. Słabo? Strasznie cieszy fakt, że tylu amatorów ma ochotę pościgać się w imprezie tej rangi. Obydwa dni wygrał doświadczony endurowiec z zespołu Hawi Racing, Andrzej Gruntowski. Drugi na mecie był Wojciech Kuształa, przed Wojtkiem Dumke. Sytuacja wyglądałaby może inaczej, gdyby Dawid Hankus, reprezentujący CKM Cieszyn, ukończył rywalizację dnia pierwszego z takim samym sukcesem jak w niedzielę (Hankus był trzeci).
Mariusz Wójcik prowadzi w generalce klasy E1, przed Sebastianem Kałużnym. Niezłą jazdą popisali się niezrzeszeni szoferzy - Przemysław Szymański i Zbigniew Cieślik. Szymański w pięknym stylu wygrał drugi dzień zawodów. Młody Adam Olczak prowadzi w klasie Junior. Szymon Szymański, Szymon Szczukowski i Kacper Grajewski wymieniali się pozycjami, ostatecznie kończąc w takiej kolejność w generalce klasy. W niedzielę niespodziankę sprawił Marek Augustyniak, wygrywając w klasie.
Dobre rokowania na sezon
Mnogość zawodników sprawia, że aż miło patrzy się na rozwój sportów offroadowych w naszym kraju. Oczywiście, nie jest to może w pełni obiektywna opinia. Wiele można poprawić, wiele trzeba zmienić. Ważne, że jest komu jeździć. Jest na tyle, że ciężko wymienić wszystkich, którzy na to zasłużyli, toteż zapraszamy do zajrzenia po szczegółowe wyniki na strony Motoresults.
Kolejna runda Pucharu PZM w Cross Country odbędzie się 11 kwietnia w Pile, Mistrzostwa Polski CC zawitają w pierwszy weekend maja do Chełmna, zaś pierwszy rajd enduro odbędzie się 22/23 maja w Opolu.
Pierwsza offroadowe przetarcie w tym sezonie za nami. Nikt nie spodziewał się takich tłumów zawodników. Najwyraźniej połączenie dwóch dyscyplin sprzyja ich rozwojowi - na pewno sprzyja rozwojowi Cross Country. Tak, impreza odbywająca się w okolicach Pułtuska była łączonymi rundami Mistrzostw Polski i Pucharu Polski w Rajdach Enduro oraz w Cross Country. Endurowcy niespecjalnie zresztą z powodu tego są zadowoleni.
Sobota przywitała startujących typowo wiosennymi warunkami atmosferycznymi. Trochę deszczu i trochę słońca. Dużo lepiej było dnia drugiego. W sobotę klasy pucharowe kończyły swoją rywalizację o późnych godzinach wieczornych, dochodziło nawet do sytuacji, że niektórzy na metę dojeżdżali już praktycznie po ciemku. Z minusów należy wymienić także braki we flagowych, których było po prostu mało. Oczywiście, przygotowanie w tak krótkim terminie (miejsce zmieniono na kilka tygodni przed planowanym startem) imprezy tej rangi nie jest łatwe. Faktu to nie zmienia, że wchodzący pod koła startujących kibice powodowali spore niebezpieczeństwo. Leżące taśmy były już wynikiem bardzo mocnego wiatru, toteż przed tym akurat organizatorzy nie mogli się uchronić.
Bezwarunkowym plusem była lokacja, która dawała fanom wgląd na całą trasa. Ta ostatnia należała do wyjątkowo wymagających kondycyjnie. Ogromne doły robiące się w piasku nie dawały chwili na odpoczynek.
Rywalizacja w Mistrzostwach Polski
Karol Kędzierski wygrał obydwa dni w klasie E1, pokonując samego Michała Szustera. Szuster miał spore problemy z zawieszeniem w nowym motocyklu, co nie pozwoliło mu w pełni rozwinąć skrzydeł. Trójkę uzupełniał Paweł Szturomski, w obydwa dni zawodów. Sebastian Banaś, o którym jeszcze niedawno wspominaliśmy przy okazji publikacji dotyczącej polskiej sceny motocrossowej, dojeżdżał na wysokiej czwartej pozycji. Dobrze radził sobie także Rafał Bracik, nastolatek który już niedługo pokaże się w Mistrzostwach Świata Enduro.
W klasie E2/E3 dość niespodziewanie, wygrał Arkadiusz Mańk. Arek nie zdobył jednak kompletu punktów. Pierwszego dnia lepszy był Łukasz Kurowski, który w niedzielę walczył z kapciem w przednim kole swojej dwusuwowej Yamahy.
„Udział w tej imprezie potraktowałem treningowo, również chciałem zobaczyć jak ma się moja kondycja po przepracowanej zimie. Jestem zadowolony, bo był to pierwszy start w tego typu imprezie gdzie jedzie się 1,5 godziny w szybkim tempie z przerwą na tankowanie motocykla" - mówił na mecie Kurowski. „Trochę zdziwiło mnie, że po pierwszej klasie która wystartowała, a były to quady, rozjeździły się bardzo duże dziury, jeżeli chodzi o odpoczynek to odsapnąć można było w dwóch miejscach. Resztę niestety trzeba było jechać na stojąco. Cieszy mnie to, że mogłem pościgać się z moimi konkurentami z Motocrossu i Enduro. Mój motocykl spisał sie bezproblemowo i mam nadzieję, że w niedzielę pojadę równie dobrze."
Paweł Szymkowski, reprezentujący endurowców, pokazał się ze świetnej strony, zgarniając drugie miejsce podczas niedzielnego wyścigu. Za nim uplasował się Sebastian Krywult.
Nowopowstała klasa Junior 85 nie przyciągnęła jeszcze zbyt wielu zawodników, ale pomysł sam w sobie jest trafiony. Zwłaszcza, że już teraz pojawiły się tam znane nazwiska utalentowanych nastolatków. Piękna walka rozegrała się pomiędzy braćmi Więckowskimi, z której obronną ręką wyszedł Wiktor Więckowski, przed Maciejem. Trzeci w klasyfikacji punktowej był Andrzej Łazarczyk. Nie można zapominać o Maćku Giemzie z KTM „Novi" Kielce, który mocno pogryzał zawodników z czołówki, stając na najniższym stopniu podium w niedzielę.
Bez większych zaskoczeń przebiegała rywalizacja w klasie Junior, gdzie wygrał Rafał Kiczko. O drugą pozycję w klasyfikacji punktowej walczyki Sylwester Jędrzejczyk, Filip Więckowski i Józef Sawicki. Ostatecznie, Jędrzejczyk i Więckowski uzbierali po 40 punktów, a Sawicki - po słabszym drugim dniu - musi zadowolić się 4 miejscem z dwupunktową stratą.
Ogromna liczba zawodników w Pucharze Polski
W E2/E3 na starcie do wyścigu stanęło... 62 zawodników. Słabo? Strasznie cieszy fakt, że tylu amatorów ma ochotę pościgać się w imprezie tej rangi. Obydwa dni wygrał doświadczony endurowiec z zespołu Hawi Racing, Andrzej Gruntowski. Drugi na mecie był Wojciech Kuształa, przed Wojtkiem Dumke. Sytuacja wyglądałaby może inaczej, gdyby Dawid Hankus, reprezentujący CKM Cieszyn, ukończył rywalizację dnia pierwszego z takim samym sukcesem jak w niedzielę (Hankus był trzeci).
Mariusz Wójcik prowadzi w generalce klasy E1, przed Sebastianem Kałużnym. Niezłą jazdą popisali się niezrzeszeni szoferzy - Przemysław Szymański i Zbigniew Cieślik. Szymański w pięknym stylu wygrał drugi dzień zawodów. Młody Adam Olczak prowadzi w klasie Junior. Szymon Szymański, Szymon Szczukowski i Kacper Grajewski wymieniali się pozycjami, ostatecznie kończąc w takiej kolejność w generalce klasy. W niedzielę niespodziankę sprawił Marek Augustyniak, wygrywając w klasie.
Dobre rokowania na sezon
Mnogość zawodników sprawia, że aż miło patrzy się na rozwój sportów offroadowych w naszym kraju. Oczywiście, nie jest to może w pełni obiektywna opinia. Wiele można poprawić, wiele trzeba zmienić. Ważne, że jest komu jeździć. Jest na tyle, że ciężko wymienić wszystkich, którzy na to zasłużyli, toteż zapraszamy do zajrzenia po szczegółowe wyniki na strony Motoresults.
Kolejna runda Pucharu PZM w Cross Country odbędzie się 11 kwietnia w Pile, Mistrzostwa Polski CC zawitają w pierwszy weekend maja do Chełmna, zaś pierwszy rajd enduro odbędzie się 22/23 maja w Opolu.
|
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzePLUS za film +
OdpowiedzBardzo fajny film, dobry montaż pod muzykę, extra!
OdpowiedzTo nie ja napisałem :P
Odpowiedzrajdy enduro w polsce umarly!!! pzm robi wszystko, żeby pozostała tylko dwie off-roadowe dysycpliny w kraju!
Odpowiedznie tylko ty masz takie zdanie - http://www.scigacz.pl/Enduro,i,Cross,Country,glos,mowiacy,nie,12401.html
Odpowiedz