Co warto zobaczyć na Mazurach? Propozycja trasy turystycznej na motocyklu
Moja fascynację podróżami po Polsce zaczęła się kilka lat temu. Po motocyklowym odkrywaniu odległych kontynentów poczułam, że omija mnie coś, co jest znacznie bliżej. Może i znam uroki argentyńskiej Ruta 40, ale nie znam sudeckiej Drogi 100 Zakrętów, Pętli Bieszczadzkiej i tysięcy innych dróg oznaczonych w Atlasie Polski, a rozmawiając z innymi motocyklistami nie mogę dzielić ich zachwytów tymi miejscami.
Wyruszyłam na drogi naszego kraju, tworząc Polskie Zachwyty Motocyklowe - cykl wyjazdów turystycznych, do których z czasem zaczęli dołączać inni motocykliści. Po kilku sezonach z Tracerem, spędzonych na drogach "Made in Poland", już tak bardzo nie ciągnie mnie w świat. Być może powiecie, że jestem już stara i leniwa. Z tym drugim się nie zgodzę. Ja, po prostu jestem naprawdę zachwycona motocyklowym podróżowaniem po Polsce i Was do tego zachęcam.
Dzisiaj, zamiast kolejnego felietonu, zapraszam Was w podróż na Warmię i Mazury. O tym regionie można pisać wiele, a podróżować po nim można bez końca, za każdym razem odkrywając jakąś malowniczą, idealnie gładką lub całkowicie dziurawą drogę.
To jest propozycja jednodniowej wycieczki. Za tydzień, z tego samego miejsca, wyruszymy w innym kierunku. Naszą dzisiejszą podróż zaczynamy w okolicach Giżycka, w spokojnym nawet w sezonie Kruklinie. Lubię to miejsce, bo pozwala odetchnąć od tłumów i hałasów, jednocześnie dając poczucie łatwej dostępności gofrów, lodów świderków oraz innych urlopowiczów (gdyby ktoś takiego zestawu wakacyjnego akurat potrzebował). Bocznymi drogami, przez Pieczonki, malownicze Kruklanki, omijając ruchliwą w sezonie drogę nr 63, dojeżdżamy do Pozezdrza. Stąd kierujemy się na Sztynort. Uwielbiam tę drogę! Przez Harsz (pyszna kawa w Starej Szkole i kameralna plaża w Porcie Zdworkowo), Kirsajty, wjeżdżamy na Most Sztynorcki. I tu się można zachwycić! Po lewej woda, po prawej woda i panorama na mazurskie jeziora. Pod mostem przepływają żaglówki, machnięciem ręki można wymienić pozdrowienia z żeglarzami. Jest bosko! Nie znam motocyklisty, którego w tym miejscu nie korci, aby stanąć na awaryjnych na szybką sesję. Znam takich, którzy w tym miejscu żałowali, że nie są żeglarzami. Bo chętnie popłynęliby do pobliskiego Sztynortu, kultowej tawerny "Zęza" i "Córki Rybaka", z najlepszą smażoną rybą w okolicy. Miłośników historii na pewno zainteresuje ukryty między drzewami Pałac Lehndorfów z XVII w. W jakim stanie go zastaniecie, powie Wam tylko Google, będący na bieżąco z aktualnym stanem remontów tego zabytkowego obiektu. Sprawdźcie to koniecznie.
Jedziemy dalej. Na pierwszy ogień, uderzamy na Mamerki! To kompleks świetnie zachowanych bunkrów wybudowanych na Kwaterę Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych (OKH) "Mauerwald". W sezonie funkcjonuje tu duży parking z człowiekiem, który chętnie spojrzy na zostawione motocykle. "Mamerki" to ponad 30 bunkrów, podziemny tunel, replika "Bursztynowej Komnaty" i 30 metrowa wieża widokowa. Leniwych zachęcam do przełamania swojego lenistwa i pokonania tej wysokości. Widok wart jest każdej kropli waszego potu. Odpoczynek po wspinaczce i zwiedzaniu, polecam w pobliskim Porcie Kietlice. To wymarzone miejsce na przerwę kawową w pięknych okolicznościach przyrody i relaks na pomoście. Z Mamerek można wybrać wiele wariantów podróży - bliskość dwóch rond daje możliwość improwizacji. Dalej jedziemy na północ - tuż pod rosyjską granicę, do miejscowości Piaski. I tu zaczyna się przygoda - nierówny asfalt, na koniec 2 km drogi polnej. Miejscami grząskiej, ale przejezdnej. Wszystko zależy od pogody, motocykla i umiejętności motocyklisty.
Dojeżdżamy nad słynny Kanał Mazurski - szlak wodny o zagadkowym przeznaczeniu, zaprojektowany przez Niemców. Kanał miał połączyć Wielkie Jeziora Mazurskie z Bałtykiem, ma ponad 50 km długości, a jego budowa rozpoczęła się w 1914 roku. Na kanale wybudowano 10 śluz. 5 znajduje się po stronie rosyjskiej, 5 po polskiej. Śluza Piaski, w miejscowości Guja, przed którą parkujemy motocykle, to jedyna ze wszystkich śluz, która została ukończona i do dziś działa.
Z Guji, jedziemy w kierunku Drogoszy, mijając w Leśniewie kolejną ze śluz Kanału Mazurskiego. W Drogoszach, widoczny za zamkniętą bramą, znajduje się pałac otoczony parkiem. Wybudowany został w latach 1710-1714, jako siedziba pruskiego rodu szlacheckiego von Dönhoff i był jednym z trzech największych pałaców Prus Wschodnich. Legenda głosi, że pałac posiada 12 kominów - tyle, ile miesięcy w roku, 52 komnaty - tyle ile tygodni, 365 okien - tyle, ile dni w roku, 7 balkonów - ile dni w tygodniu i 4 kolumny, odpowiadające czterem porom roku. Pałac należy do prywatnego właściciela i jest kolejnym z mazurskich pałaców, którego możliwość zwiedzania jest teoretycznie niemożliwa. Ale przecież w pałacach, z reguły ukryte są tajemne przejścia. Warto się rozejrzeć.
Na koniec dnia zatrzymujemy się w Reszlu. W 1241 Krzyżacy założyli tu drewnianą strażnicę. 100 lat później Reszel uzyskał prawa miejskie i z tego okresu pochodzi średniowieczny układ ulic z kolorowymi kamieniczkami i wiele, doskonale zachowanych zabytków. Zadbane i malownicze miasteczko. Reszel to dobre miejsce i na kawę i na obiad. W wąskich uliczkach można znaleźć kawiarnie, lodziarnie i restauracje. Wjeżdżamy motocyklami na dziedziniec zamku biskupów warmińskich - to miły przywilej dla naszej grupy. Na hasło "Polskie Zachwyty Motocyklowe" otwierają się nawet wrota zamków. Dźwięk silników nabiera mocy, odbijając się od średniowiecznych murów. Czuć niezwykłość tego miejsca. A może to siła spalonej na stosie w 1811 roku lokalnej "czarownicy", która przez 4 lata, więziona była na zamku. Urokliwe miasteczko ma dosyć ponurą historię. Zwiedzamy wystawę tortur. "Fotel Czarownicy", "Żelazna Dziewica", "Kołyska Judasza", to "atrakcje" dla ludzi o bardzo mocnych nerwach bądź małej wyobraźni. Na szczęście widok z zamkowej wieży wprowadza element łagodności i pozwala dojść do siebie i nerwom i wyobraźni.
Jak długo można podróżować po świecie? W nieskończoność. Jak długo można podróżować po Polsce? Również nieskończenie długo. Mam nadzieję, że ten artykuł posłuży Wam za inspirację. Za tydzień, kolejna wycieczka.
Szerokości, Ania
Więcej o motocyklowych przygodach Ani dowiecie się z jej profilu na Facebooku Kobieta na motocyklu
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeHej! znacie jakieś dobre noclegi w okolicy Mazur dla motocyklistów w normalnych cenach?
OdpowiedzBardzo fajnie. A w Drogoszach, które kiedyś udało mi się zwiedzić jest wspaniały marmurowy grobowiec właścicieli oraz płaskorzeźba właściciela. Nawet krasnoarmiejcy ich nie poniszczyli bo ...
Odpowiedz