Brexit a bran¿a motocyklowa. Co przyniesie rok 2021?
Wielka Brytania opuszcza struktury Unii Europejskiej. Rząd Borisa Johnsona zdecydował się na wyjście z zawarciem umowy handlowej, chociaż musi ona jeszcze zostać zatwierdzona przez parlament.
Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej bez umowy handlowej oznaczałoby nałożenie opłat celnych na produkty pochodzące z tego kraju. Taki scenariusz spędzał sen z powiek także producentom samochodów i motocykli. Tym pierwszym groziły cła w postaci 10% na samochody osobowe i 22% na samochody dostawcze i ciężarowe. Boris Johnson zgodził się na wynegocjowane warunki umowy, a 30 grudnia będzie nad nią głosował parlament. Ze strony Unii Europejskiej umowa musi zostać zatwierdzona przez Parlament Europejski, który ma na to czas do końca lutego 2021 roku. Do tego momentu zgoda będzie tymczasowa.
Na stronie 487 umowy o handlu i współpracy znalazły się informacje dotyczące przemysłu motoryzacyjnego ogółem, bez rozgraniczania na samochody i motocykle. Wynika z niego, że handel będzie odbywał się bez przeszkód. Dodatkowo Unia Europejska i Wielka Brytania nie bedą grać sobie na nosach przez wprowadzanie przepisów odbiegających od tych przyjętych przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Jednymi słowy - Wielka Brytania nie będzie mogła wymyślić na przykład własnej normy certyfikacji kasków lub emisji spalin, co mogłoby utrudnić wymianę handlową z Unią Europejską.
Co to oznacza dla końcowego klienta? Na przykład to, że jeśli obie strony ostatecznie zaakceptują umowę dotyczącą wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, to ewentualny wzrost cen motocykli Triumph czy wydechów GPR będzie zależał jedynie od kursu funta oraz poziomu inflacji. Z kolei powstający z martwych Norton będzie mógł spokojnie rozgościć się na rynkach unijnych.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze