Bajaj Dominar 400 - książę z Indii [test]
Kto zna markę Bajaj? Ja doskonale pamiętam pojazdy Bajaj z katalogów motocyklowych, które przeglądałem jako dzieciak, w połowie lat 90. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że nazwę marki prawidłowo wymawia się „Badżadż”, a nie Bajaj…
Bajaj produkuje motocykle od lat 40., choć historia tej indyjskiej firmy zaczęła się już w roku 1926. Dziś to prawdziwa potęga, trzeci co do wielkości producent motocykli na świecie. W naszym kraju na razie słabo rozpoznawalny, dlatego zanim przejdę do testowanego motocykla (model Dominar 400), chciałbym w kilku zdaniach przybliżyć wam samą firmę Bajaj.
Bajaj w liczbach
W ubiegłym roku Bajaj sprzedał 3,66 miliona pojazdów. W całych Indiach jest to piąta co do wielkości firma, wyceniona na okrągłe 13 miliardów dolarów. Bajaj eksportuje do 76 krajów, zatrudnia 1400 inżynierów i wydaje rocznie 22 miliony dolarów na badania i rozwój… W wielu krajach na całym świecie jest liderem i zdecydowanym numerem jeden. Powyższe liczby robią wrażenie, co nie zmienia faktu, że w naszym kraju, poza kilkoma wyjątkami, dotąd marka Bajaj praktycznie nie istniała. Teraz ma się to zmienić. Przyszedł czas na podbój Europy, a partnerem do realizowania tego celu (w przypadku Europy Wschodniej i częściowo Europy Centralnej), ze względu na wiedzę, bogate doświadczenia i mocno rozwiniętą sieć dystrybucji, została polska firma Romet.
Globalne partnerstwa – Kawasaki, KTM, Triumph…
Dodatkową ciekawostką jest fakt, że Bajaj ściśle współpracuje z dobrze rozpoznawalnymi producentami motocykli z całego świata. Od roku 1984 bliskim partnerem Hindusów w zakresie technologii jest Kawasaki. Bajaj produkuje niektóre elementy do sprzętów Kawasaki, a także reprezentuje tę markę w Indiach (z kolei Kawasaki reprezentuje markę Bajaj na Filipinach…). Ponadto, już od prawie 10 lat, Bajaj ściśle współpracuje z KTMem, opracowując wspólnie różne produkty, a nawet produkując w Indiach motocykle KTM o pojemnościach 125 oraz 390 ccm (Duke 125, Duke 390). Dodatkowo Bajaj jest właścicielem znacznej części udziałów KTMa, a współpraca obejmuje także Husqvarnę. W nadchodzącym roku w Indiach będą produkowane dwa nowe modele Husqvarny. Jakby tego było mało, przedstawiciele Bajaj podpisali jeszcze umowę z brytyjską firmą Triumph… Dużo tego, ale teraz skupmy się już na naszym bohaterze – Dominarze 400.
Dominar 400 – jaki to motocykl?
W ofercie Bajaj królują sprzęty wagi lekkiej, choć są też takie perełki, jak trójkołowce, czy nawet małe i lekkie samochodziki. Jest też Bajaj Dominar 400, można rzec „okręt flagowy” indyjskiego producenta. Jaki to motocykl? Zwarty, proporcjonalny, o przyjemnej dla oka linii nadwozia, naprawdę dobrze wykonany i stosunkowo lekki. Ponadto łatwy w prowadzeniu, zwrotny, stabilny i wygodny. Choć produkowany w tej samej fabryce, co KTM 390 Duke, gabarytowo jest od niego wyraźnie większy. O ile siedząc na małym Duke’u nawet przez chwilę nie pomyślałem o porywaniu się na motocyklową turystykę, o tyle dla Dominara 400 dłuższe wyjazdy wydają się być zadaniem całkiem realnym. Z resztą pisaliśmy już o dwóch takich, co na Dominarach 400 pojechali z Polski aż do Monte Carlo i z powrotem. Przyzwyczajony do podróżowania na nieco większych i wielokrotnie mocniejszych motocyklach pewnie nie porwałbym się Dominarem aż na taką przygodę, lecz z drugiej strony, gdy przypominam sobie siebie sprzed 12-13 lat, kiedy zaczynałem zabawę z motocyklami i marzeniem była czterosuwowa 250-tka, na takiej 400-tce pewnie pojechałbym na sam koniec świata…
Jakość wykonania, pierwsze wrażenia
Ogólnie mówiąc jest lepiej, niż oczekiwałem. Trudno się czepiać do precyzji spasowania jakichkolwiek elementów, czy ich solidności. Nie widać żadnych niedoróbek, denerwujących luzów, czy niedbałego wykończenia. Pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. Do dyspozycji mamy oświetlenie w technologii LED. Na kierownicy, trochę jak w motocyklach KTMa, dostajemy zestaw podświetlanych przełączników. Przed oczami mamy estetyczny wyświetlacz LCD. Część kontrolek powędrowała na zbiornik paliwa, więc żeby na nie spojrzeć, trzeba nieco skinąć głową. Trochę nie rozumiem pomysłu zamontowania pośród kontrolek świecącego bez przerwy, niebieskiego logo Bajaj, które do złudzenia przypomina ikonkę połączenia Bluetooth… Na szczęście niebieskie światełko znajduje się poniżej linii wzroku, więc nie razi podczas jazdy po zmroku i nie przeszkadza.
Kanapa jest stosunkowo miękka, wygodna, a ilość miejsca za kierownicą w zupełności wystarczająca nawet dla obdarzonych wzrostem powyżej 180 cm. W zestawieniu z takimi sprzętami, jak KTM 390 Duke, czy BMW G 310 R, Dominar 400 oferuje zdecydowanie najwięcej miejsca. Mam wrażenie, że gabarytowo to jednak motocykl o jeden rozmiar większy. Dorosły mężczyzna nie wygląda na nim, jakby siedział na kocie. Z resztą oceńcie sami, oglądając zdjęcia z testu uwzględniając, że mam 183 cm wzrostu.
W cenie motocykla dostajemy dodatkowo niewielkie gmole. Te nie wyglądają może zbyt masywnie i nie stanowią klatki, która uczyniłaby Dominara 400 niezniszczalnym, ale w razie ewentualnych wywrotek przy niewielkich prędkościach, czy tzw. parkingówkach, na pewno się przydadzą. Tego na szczęście nie przetestowałem, chociaż motocykl spędził w naszej redakcji około 3 miesiące…
Silnik i osiągi
W podwójnej, stalowej ramie zamontowano jednocylindrowy, czterozaworowy silnik chłodzony cieczą. Ciekawostką jest zastosowanie w owym cylindrze aż trzech (!) świec zapłonowych (według konstruktorów to dla optymalizacji procesu spalania paliwa). Pojemność skokowa wynosi dokładnie 373 ccm. Moc maksymalna 35 KM przy 8 tys. obr/min., maksymalny moment 35 Nm przy 6500 obr/min. To pozwala na osiągnięcie setki w czasie nieco ponad 8 sekund (dokładnie 0-100 km/h w 8,23 s). Maksymalna prędkość w okolicach 150-160 km/h. Najprzyjemniejsza prędkość podróżna do 120 km/h. Apetyt na paliwo bardzo umiarkowany – w zależności od stylu jazdy od 3 do maksymalnie 4 l/100 km.
Miłą niespodzianką był dla mnie fakt, że na pokładzie znalazło się nawet sprzęgło antyhoppingowe. Napęd jest przenoszony za pośrednictwem manualnej, sześciobiegowej skrzyni. Na tylne koło klasycznie, za pomocą przekładni łańcuchowej. Byłoby fajnie, gdyby układ wydechowy wyglądał trochę poważniej i brzmiał nieco groźniej. Cóż, znów to Euro 4… Na szczęście wydech zawsze można wymienić…
Wrażenia z jazdy
Motocykl oceniam, jako bardzo poprawny, przyjazny i łatwy do opanowania. W związku z tym, że silnik pochodzi z tej samej fabryki, co ten montowany w KTM-ie Duke’u 390, a na dodatek są to jednostki o bardzo zbliżonych parametrach, spodziewałem się także podobnej charakterystyki oddawania mocy. W praktyce okazało się, że to dwa bardzo odległe od siebie motocykle. W stosunku do narowistego i kipiącego temperamentem Duke’a 390, testowany Dominar 400 jest zdecydowanie łagodniejszy, mniej agresywny i mniej nastawiony na cięcie winkli w sportowym stylu, a bardziej na wygodne i spokojne przemierzanie dziesiątek kilometrów. Poza tym lepiej radzi sobie na nierównych i dziurawych drogach. Z drugiej strony, przy cięciu winkli zawieszenie wciąż wykazuje się przyzwoitą stabilnością. Tylko opony zmieniłbym z seryjnych, na coś z wyższej półki. Poza tym Dominar 400 wydaje się naprawdę fajną opcją dla wszystkich mało doświadczonych motocyklistów oraz tych, którzy wracają na dwa kółka po dłuższej przerwie. Dysponując budżetem do 15 tys. zł nie znajdą na rynku nowych maszyn niczego równie dobrego. Ceny konkurencyjnych modeli, pochodzących od popularniejszych w Polsce marek, zaczynają się na pułapie o kilka tys. zł wyższym.
Hamulce mogłyby reagować trochę ostrzej, ale ich skuteczność mieści się w satysfakcjonującym zakresie. Do dyspozycji dostajemy zaciski ByBre, czyli jednej z marek Brembo (ByBre to skrót od „by Brembo”).
Słowem podsumowania
Choć silnik ma niewielki, gabarytowo Dominar 400 przypomina motocykle z wyższej kategorii pojemnościowej, na pewno powyżej pół litra. Jest wygodny i nie wygląda jak zabawka. Solidne, wręcz masywne nadwozie w połączeniu ze stabilnym podwoziem czynią Dominara sprzętem zaskakująco wszechstronnym. Doskonałym dopełnieniem całości jest przyjazny, łagodny silnik ze świetnie działającym wtryskiem bardzo przyzwoitą elastycznością i niezłymi osiągami.
Cieszę się, że nareszcie coś zaczęło się dziać w średniej klasie pojemnościowej i kolejne motocykle zapełniają tę rynkową lukę. Bajaj nie jest jeszcze w naszym kraju zbyt popularny, ale czuję w kościach, że niedługo może się to zmienić. Polska sieć dilerska szybko rośnie w siłę. Trzymamy kciuki!
Cena: 14 999zł
Więcej: www.bajaj.pl
|
Komentarze 8
Pokaż wszystkie komentarzeMotorek a raczej motorower osiągi fatalne gigantyczne zużycie paliwa 5-6 litrów siedzenie w ogóle nieergonomiczne ABS nie zawsze się w ogóle odpala wyświetlacz paruje, akumulator już ...
OdpowiedzSpalanie 3,5 litra na 100 km
OdpowiedzMnie zastanawia to zdanie: "Najprzyjemniejsza prędkość podróżna do 120 km/h." Dlaczego? Na wielu blogach/vlogach jest taka informacja, ale bez uzasadnienia. Przy wyższej prędkości opór ...
OdpowiedzJa osobiście uważam , że Bajaj dał czadu wypuszczając Dominara400 na nasz rynek. Maszyna świetna, cena atrakcyjna.
OdpowiedzMiałeś okazję przetestować ?
OdpowiedzJeszcze niestety nie, ale mój znajomy był i pod ogromnym wrażeniem wrócił do domu - a należy do osób którym ciężko dogodzić :D
Odpowiedzwidziałem dziś wpis o jeździe próbnej po torze w łodzi. Super sprawa - czy ktoś się orientuje czy jest możliwość gdzieś poza łodzią sprawdzić ten motocykl na torze? Do łodzi mam trochę daleko :P
OdpowiedzZapewnie na stronie testujdominar400.pl możesz znaleźć jakies informacje :) Umówić się na jazdę testową i dowiedzieć się wszystkiego :D
OdpowiedzNa ich stronie jest też wykaz miejsc gdzie można kupić maszynę, więc fajnie się z listą zapoznać gdyby ktoś zechciał mieć Dominara u siebie na podwórku :D
OdpowiedzJednak fajną opcją jest propozycja zakupu motoru na raty jakby jednak brakowało do tych 15 tysięcy :D
OdpowiedzTo fakt, raty są super opcją, bo jednak nie każdy ma na zbyciu 15k , ot tak :D Ja na pewno bym z nich skorzystał, ale najpierw muszę się umówić na testy na torze w Łodzi :D
Odpowiedzumówiłeś się już czy już czekasz na telefon od nich ?
OdpowiedzUmówiłem się i czekam na termin bo niestety jest bardzo dużo chętnych i muszę chwilę poczekać - ale nawet mi to nie przeszkadza bo wyczekane lepiej smakuje :D
OdpowiedzA ja po korzystaniu z usług serwisu rometa nie chce mieć z tą firmą nic wspolnego. Banda Januszow biznesu i tyle. Dalem się nabrać na hyosunga 650. Powiem tak odkąd sam wszystko przy nim robię ...
OdpowiedzNie ma co, wydaje mi się że jak za taką cenę za nowy motor, którym można też depnąć i mieć przy tym ekonomiczność to czego chcieć więcej
Odpowiedzwiesz ile spala ? pojęcie ekonomiczności dla każdego wygląda trochę inaczej :D
OdpowiedzWiem że spala ok 4L więc myślę że to ekonomicznie spalanie, poza tym ma też diodę, która informuje kiedy należy zmienić bieg (więc myślę że łatwo nauczyć się ekonomicznej jazdy)
Odpowiedz4L / 100? przy jakich osiągach?
Odpowiedzekonomiczna jazda nie zależy tylko od prawidłowej zmiany biegów. Ale ta dioda to faktycznie fajna sprawa, coś co na co dzień widzimy w grach :P
Odpowiedzpewnie znajdzie się część osób, którzy stwierdzą, że to robienie głupa z klienta ale niewątpliwie takie coś jest przydatne bo każdy motor jest inny.
Odpowiedzno niestety ale przeciętny polski motocyklista średnio potrafi jeździć... Więc nikt z nikogo głupa nie musi robić :P Motocykliści sami sobie na taką łatkę zapracowali a takie rozwiązania są świetne dla osób, które nie są jeszcze jakoś bardzo obyte z motocyklami
OdpowiedzTen wskaznik jest na pewno bardzo pomocny na początku, zanim poznamy maszynę i się z nią zgramy taka mała podpowiedź na pewno jest pomocna :p
OdpowiedzA miał ktoś z was przyjemność testować tą maszynę? Faktycznie ta iikonka jest przydatna na pierwszych jazdach ?
OdpowiedzJa testowałem i jestem pozytywnie zaskoczony, naprawdę maszyna daje radę pod każdym względem. Dioda pomocna na początku, z czasem każdy wyczuwa sprzęt i już sam wie kiedy zmienić bieg. kwestia wyczucia :P
OdpowiedzTestowałeś w mieście czy na torze w Łodzi ?
OdpowiedzTestowałem na jeździe próbnej, ale powiem szczerze, że ten łódzki tor też jest kuszący. Wiesz może keidy są jakieś najbliższe wolne terminy??
OdpowiedzWidziałem na ich stronie terminarz, więc zapewne tam znajdziesz odpowiedź na nurtujące Cię pytania :D Ja już nie mogę się doczekać, aż przyjdzie moja kolej, żeby nim pośmigać :D
OdpowiedzChyba nie ma za bardzo reguły trzeba wypłnić formularz i czekać na telefon :p
Odpowiedz