Autonomiczne samochody pojadą szybciej. Mogą stanowić zagrożenie dla motocyklistów
Organizacja Narodów Zjednoczonych zamierza zwiększyć dopuszczalną maksymalną prędkość autonomicznych samochodów. Przedstawiciele federacji motocyklowych zwracają uwagę, że może to stanowić zagrożenie dla kierowców jednośladów. Na szczęście zostali oni wzięci pod uwagę przy okazji wprowadzania zmian.
Obecnie samochody osobowe i lekkie samochody dostawcze mogą poruszać się z prędkością do 60 km/h w trybie autonomicznym i mogą samodzielnie zmieniać pas. Od stycznia 2023 r. limit prędkości zostanie zwiększony do 130 km/h. Jednocześnie używanie tej funkcji jest możliwe tylko na drogach, które mają wyraźnie oddzielone kierunki ruchu oraz nie dopuszczają ruchu pieszego i rowerowego.
Jak informuje organizacja FEMA, jej sekretarz generalny - Dolf Williger prosił w 2016 r. o wprowadzenie testów systemów pozwalających na samodzielną zmianę pasa ruchu, które miałyby sprawdzić, czy zareagują one na obecność motocykla. Holenderskie RDW przeprowadziło swoje testy i z jednej strony pokazały one, że takie systemy jak np. adaptacyjny tempomat widzą motocykl tylko, kiedy jest on na środku pasa. Sytuacja zmienia się w momencie, kiedy jednoślad porusza się po jego skraju.
W swojej wypowiedzi Williger wskazywał obawy, że producenci mogliby pójść na skróty, co doprowadziłoby do niebezpiecznych sytuacji. Na szczęście głos branży motocyklowej został wysłuchany i w poprawce dotyczącej zmiany limitów prędkości zawarto też zmiany w procedurze testowania systemów. W fazie testów są też systemy pozwalające na komunikację samochodów z motocyklami, ale te opracowują głównie marki, które mają w swoim portfolio również motocykle, a więc Honda, BMW oraz Volkswagen i Audi wraz z Ducati.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze