Szwajcarska firma chce przenieść rzeczywistość rozszerzoną w motocyklach na zupełnie nowy poziom. Nie mówimy tylko o zgrabnym wyświetlaczu head-up czy inteligentnym kasku, ale o systemie komputerowym, który podpowie i pokaże motocykliście, jak dokładnie jeździć, aby zachować bezpieczeństwo. Co to oznacza?

Firma Aegis Rider ma siedzibę w Szwajcarii i powstała w ramach projektu badawczego prowadzonego na ETH Zurich. W filmie opublikowanym na YouTube, kanale ETH News for Industry, doktor Simon Hecker, który jest stypendystą ETH Pioneer, przedstawia szczegóły dotyczące nowej technologii. Składa się ona z trzech elementów.

Pierwszy to system wizualizacji dla kierowcy, który został zintegrowany z kaskiem. Kolejnym jest komputerowy system bezpieczeństwa przymocowany do motocykla. Jego przeznaczenie to interpretacja wszystkich danych. Ostatnim elementem układanki jest zestaw czujników, które spełniają rolę oczu systemu.

Układ czujników systemu Aegis Rider składa się z kamery, GPS i IMU - czyli inercyjnego urządzenia pomiarowego. Czujniki przekazują dane do komputera, który w czasie rzeczywistym umożliwia przewidywanie optymalnej trajektorii dokonuje obliczeń w sieciach neuronowych w celu zrozumienia sytuacji. Przeliczenia są następnie tłumaczone z języka matematyki na symbole graficzne i przekazywane na wyświetlacz przezierny, który za pomocą zestawu instrukcji rzeczywistości rozszerzonej pokazuje, co należy zrobić.

 Jednostka wizualizacji jest dodatkowo wyposażona w system odometrii wizualno-inercyjnej do szacowania pozycji głowy oraz funkcję śledzenia wzroku, która pozwala określić, gdzie patrzy motocyklista.

W praktyce system dba o bezpieczeństwo motocyklisty identyfikując przeszkody, zakręty i inne zagrożenia na drodze, przetwarzając dane, a następnie wysyłając najlepszą i najbezpieczniejszą linię jazdy za pośrednictwem wyświetlacza przeziernego.

System podpowie nawet, jak duży kąt pochylenia będzie potrzebny do pokonania zakrętu, a także wskaże najbardziej optymalne ustawienie na pasie ruchu. W pewnym sensie cały układ sprowadza się do jazdy jak "po sznurku", bez ryzyka błędu, który może przydarzyć się nawet najwytrawniejszemu motocykliście. Czy to rzeczywiście będzie działać?

Na filmie wszystko wygląda bardzo pięknie, ale jak na razie produkt znajduje się w fazie testów, a o sukcesie będzie mówić dopiero po zakończeniu wszystkich testów. Prototyp jest zdecydowanie najbardziej zaawansowanym kaskiem z wyświetlaczem head-up jaki widzieliśmy, przynajmniej w porównaniu z innymi inteligentnymi kaskami, takimi jak Forcite - który wykorzystuje prostszy system ostrzegania i wspomagania motocyklisty.  

Zasadniczym problemem tego typu technologii jest zapewnienie stuprocentowej skuteczności urządzenia. Chodzi o sytuacje, gdyby dochodzi do jakiegoś błędu i motocykliście zostałaby wyświetlona zła trajektoria jazdy, np. w zakręcie. Pozostaje jeszcze jedna kwestia. Jeśli będziemy co raz częściej przenosić ciężar naszych decyzji na maszyny, czy nie staniemy się od nich uzależnieni?

Doktor Simon Hecker i jego zespół nie mają takich wątpliwości. Hecker zwraca uwagę na fakt, że motocykliści są 27 razy bardziej narażeni na poważne konsekwencje wypadków, niż kierowcy samochodów. Stąd potrzebują również najwyższego poziomu bezpieczeństwa, który postęp technologii może im zagwarantować. Czy rzeczywiście?