Wśród szeregu inwestycji zapowiedzianych w ostatni poniedziałek przez premiera Mateusza Morawieckiego, pojawiła się również obietnica dobudowania trzeciego pasa do autostrady A4 na odcinku od Wrocławia do Tarnowa, czyli na trasie o długości 400 kilometrów.

Kłopoty z A4 są znane od lat. Na jednej z najważniejszych arterii w kraju niemal codziennie dochodzi do mniej lub bardziej groźnych w skutkach wypadków, które potrafią skutecznie, na wiele godzin, zatamować ruch. Trzeci pas nie tylko zwiększyłby bezpieczeństwo, ale częściej umożliwił przejazd pojazdom we wspomnianych sytuacjach kolizji drogowych.

Niestety A4 rok w rok znajduje się na szczycie polskich autostrad w liczbie wypadków drogowych. Na biegnącej przez Dolny Śląsk czteropasmówce zdarza się ich najwięcej w Polsce, w ubiegłym roku 126, chociaż to mniej niż w poprzednich latach, bo np. w 2018 roku odnotowano aż 175 niebezpiecznych kolizji.

A4 przoduje również pod względem ofiar śmiertelnych. W ubiegłym roku były ich 23. Do szpitali trafiło 150 rannych. Dla porównania na równie obciążonej ruchem kołowym autostradzie A1 odnotowano "tylko" 86 wypadków, ale były niemal równie tragiczne w skutkach - zginęły aż 22 osoby.

Liczba wypadków jest skorelowana z ruchem kołowym, a ten z każdym rokiem rośnie. Równie znaczący jest fakt, że Polska jest krajem tranzytowym. Tylko przez zewnętrzne granice UE należące do Polski (z Białorusią, Rosją i Ukrainą) do naszego kraju wjechało w zeszłym roku 4 643 025 pojazdów, z czego ponad połowa (ponad 2,5 mln) to samochody osobowe. Ruch ten jest szczególnie widoczny na dwóch autostradach biegnących z zachodu na wschód - A2 i A4.

"Polska po pandemii będzie rozwijała się jeszcze szybciej, dlatego dobudujemy trzeci pas drogi między Wrocławiem a Tarnowem do autostrady A4" - powiedział premier podczas ostatniej konferencji.

Kiedy możemy spodziewać się realizacji tej inwestycji? Przedstawiając plany rządu Mateusz Morawiecki mówił o strategii na najbliższe lata, tj. do 2030 roku.